Do liceum z poślizgiem

Po raz kolejny testy pisać będą uczniowie gimnazjów w Chorzelach (2 osoby), Brańszczyku (2 osoby), rekordzistami są jednak gimnazjaliści z Rzewnia: powtórka czeka 35 osób. Uczniowie pierwszych dwóch szkół napiszą jeszcze raz część humanistyczną testu, dzieci z Rzewnia matematyczno-przyrodniczą. Poprawki odbędą się 24 i 25 czerwca.
Okręgowa Komisja Egzaminacyjna, która sprawdzała testy, zarzuciła uczniom z tych szkół niesamodzielną pracę. Tego, że ściągali nie zauważyli ani nauczyciele, ani obserwator z komisji, który był na sali, kiedy dzieci rozwiązywały zadania.

Z pozoru niewinne gesty

- Nauczycielom ani członkom komisji nie wolno w żaden sposób ingerować w pracę uczniów - mówi Maria Skibniewska. - Rozmawiałam z dyrektorami szkół i nauczycielami, którzy twierdzą, że niczego podejrzanego nie zauważyli.
Najciekawsza sytuacja była w Rzewniu: komisja ściąganie zarzuciła 35 uczniom, którzy siedzieli w dwu salach. Jak wobec tego nikt nie zauważył, że ściągają?
- Uczniowie mają niesamowite sposoby porozumiewania się - usłyszeliśmy w Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie. - Są to np. niewinne gesty, w których trudno dopatrzeć się czegoś podejrzanego.
Ostrołęcka delegatura jest jedną z niewielu na Mazowszu, gdzie odnotowano tak mało przypadków ściągania. Poprawki odbędą się po raz pierwszy. Nie było ich rok temu.
- Docierały co prawda sygnały, raczej w formie plotek - opowiada dyrektor Skibniewska. - Niczego jednak żadnemu z uczniów nie udowodniono. Podczas narad z dyrektorami szkół uczulałam na tę sprawę szczególnie.
- Członkowie komisji, zgodnie z zaleceniami OKE, nie chodzili po salach - tłumaczy Cezary Napiórkowski, dyrektor gimnazjum w Rzewniu. - Nie wiem, jak mogło do tego dojść.
Wobec dyrektorów szkół, w których doszło do ściągania, nie zostaną wyciągnięte konsekwencje.
- Nie ma udowodnionych uchybień - uzasadnia decyzję Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej dyrektor Skibniewska. Chodzi m.in. o przygotowanie sal, zabezpieczenia.
Konsekwencje poniosą natomiast uczniowie: starać się o przyjęcie do wybranej szkoły ponadgimnazjalnej będą musieli podczas uzupełniających i dodatkowych postępowań kwalifikacyjnych.

Rekrutacja

Wynik testu są brane pod uwagę przy naborze do szkół ponadgimnazjalnych. - Nie decydują natomiast przy wystawianiu ocen z danego przedmiotu - podkreśla dyrektor Skibniewska.
W tym roku gimnazjaliści nie mogą już składać podań do dowolnej liczby szkół ponadgimnazjalnych, najwięcej do trzech.
Rekrutacja do publicznych szkół ponadgimnazjalnych rozpoczyna się 23 czerwca i potrwa dwa dni. Od godz. 8.00 do 14.00 absolwenci gimnazjów mogą składać świadectwa i zaświadczenia o wynikach egzaminu lub poświadczone kopie. 25 czerwca o godz. 13.00 szkoły ogłoszą listy kandydatów zakwalifikowanych do przyjęcia, wywieszone zostaną listy rezerwowe. Uczniowie do 27 czerwca mają czas na potwierdzenie woli podjęcia nauki w danej szkole. Muszą też wtedy złożyć oryginał świadectwa ukończenia gimnazjum. Szkoły ponadgimnazjalne 2 lipca przeprowadzą uzupełniające postępowania kwalifikacyjne, przedstawią też listy przyjętych do szkoły.
Absolwenci gimnazjów mogą starać się o przyjęcie do szkoły ponadgimnazjalnej, jeżeli przystąpili do testów. Ten warunek spełnią więc też uczniowie, którzy będą powtarzać testy. Nie wiadomo jednak, czy dostaną się do wybranej wcześniej szkoły. Wyniki testu poznają już po pierwszym etapie rekrutacji, więc o przyjęcie do szkoły będą się starać podczas dodatkowych i uzupełniających postępowań kwalifikacyjnych.
Podczas rekrutacji kandydaci mogą uzyskać maksymalnie 200 punktów - 100 za egzamin i 100 za oceny na świadectwie. Brane też są pod uwagę osiągnięcia uczniów, np. udział w konkursach, zawodach itd.