MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Marcin mógł przeżyć?

Aldona Rusinek
Marcin Olkowski miał 25 lat. Zginął 25 marca w wypadku motocyklowym na moście w Orzycu. Nadział się na niezabezpieczony metalowy pręt. Z tym prętem trzeba było go wyciąć z mostu. Wykrwawiał się na śmierć na rękach ojca. Rodzina do dziś jest w szoku. W obłędzie bólu. I w żalu podszytym pretensją: żyłby może, gdyby nie ten pręt.

- Ludzie nam opowiadali, że kierowca tira nadjeżdżającego od strony Ostrołęki ze zdumieniem zobaczył jadącą przez most hondę. Bez motocyklisty. Domyślamy się, że Marcinowi musiało coś wyskoczyć pod koła, może pies, bo przednia opona była spalona od hamowania. Jego wyrzuciło na moście. Motor pomknął dalej - opowiada zasłyszne relacje Marianna Olkowska, ciotka Marcina. -Marcin może stoczyłby się po wybetonowanej, ale dosyć łagodnej burcie mostu na Orzycu. Może by się zatrzymał na barierce. Może by się połamał.

- Ale może by żył. - dopowiada szeptem matka.

Szarpana bólem rodzina zadaje rozpaczliwe pytanie: czy te sztaby powinny tam być?
Czy remont mostu, prowadzony trzy lata temu, był należycie zakończony. Czy sztaby nie powinny być przycięte i odpowiednio zabezpieczone? Kto odbierał most po remoncie?

Postępowanie w sprawie wypadku zostało umorzone.
- Nie było innych osób, winnych wypadku, poza motocyklistą, więc z naszego punktu widzenia sprawa jest zamknięta - informuje prokurator Artur Folga. - Jeżeli jednak rodzina widzi taką potrzebę, można sprawę wnieść z innego paragrafu, dotyczącego odpowiedzialności za stan mostu.
- Aldona Rusinek

Więcej w papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki