Podczas piątkowej sesji Rady Powiatu radny Andrzej Sadowski z Małkini zainteresował się, jaki zakres mieć będzie inwestycja drogowa w Kiełczewie i Prostyni, na którą właśnie ogłasza się przetarg.
Z wyjaśnień starosty Zbigniewa Kamińskiego oraz dyrektora Waldemara Piórkowskiego z Powiatowego Zarządu Dróg wynikało, że zmodernizowana zostanie droga od granic z pow. węgrowskim przez Kiełczew w kierunku stacji kolejowej. Dyrektor Piórkowski szacował, że pieniędzy wystarczy na ok. 2,5 km drogi, a więc do stacji pozostanie jeszcze spory kawałek.
- To jakieś nieporozumienie - mówił radny A. Sadowski. - Wcześniej zapisaliśmy, że ta inwestycja to także chodniki w Prostyni. Tego właśnie najbardziej oczekują mieszkańcy, bo w samej Prostyni brakuje jeszcze kilkuset metrów chodnika. Brakuje go także na niebezpiecznym odcinku tuż przed stacją kolejową. Nie ma go także od strony Treblinki, którędy chodzą dzieci do szkoły.
Na inwestycję w Kiełczewie i Prostyni przeznacza się 560 tys. zł, z czego połowa pochodzi z budżetu gminy.
- Na wszystko pieniędzy nie starczy, a gmina dała nam wolną rękę co do wyboru zakresu prac - przekonywał starosta.
Radnego Sadowskiego nie przekonał, a w sukurs przyszedł mu także radny Dariusz Rafalik, także z Małkini.
- To jest szokujące! - powiedział. - Ludzie najbardziej potrzebują chodników, a nie drogi od granicy z powiatem węgrowskim.
Starosta zmienił zdanie, choć miał pretensje, że radni wcześniej w tej sprawie nie monitowali.
Prawdopodobnie za Bugiem budowane będą chodniki. W jakim zakresie i gdzie, to jest jeszcze do ustalenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
