Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cierpi na rozdwojenie jaźni

Ewelina Przygoda
E. Przygoda
O tym, że pisanie wierszy, to ciężka praca, można się było dowiedzieć na spotkaniu z estońskim poetą Aarne Puu w Bibliotece Miejskiej w Wyszkowie. Okazało się również, że tworzy on po polsku, estońsku i rosyjsku. Jego wiersze po polsku czytał aktor Zbigniew Zamachowski.

Spotkanie odbyło się w ramach Dobrosąsiedzkiego Obserwatorium Kulturalnego. Aarne Puu od 1973 roku mieszka w Krakowie. Na spotkaniu przyznał, że w pisanie wierszy trzeba włożyć dużo energii.
- Napisać cykl wierszy, to jak pracować miesiąc w kopalni. Impuls na napisanie przychodzi nagle i pisze się jedną, drugą linijkę. Ale praca przed tym jest ciężka - powiedział.
W czasie spotkania poeta przyznał, że charakterystyczne dla jego twórczości jest, że podpisuje, gdzie dany wiersz powstał.
- To taki mój dziennik podróży, a ja bardzo lubię podróżować - zapewnił.
Aarne Puu stwierdził, że nie pisze o kwiatach, kobietach czy miłości.
- Sprawy ekologii, historii czy polityki przebijają w niektórych utworach. Staram się znaleźć coś, czego nikt nie zauważa i znaleźć w tym odrobinę poezji - wyjaśnił.
Dyrektor biblioteki Małgorzata Ślesik - Nasiadko była ciekawa, jak można tworzyć w trzech językach.
- Jak z tożsamością? Jest z tym problem? - chciała wiedzieć.
Dodała, że dodatkowo Aarne Puu jest poetą, tłumaczem, wykładowcą. Studiował psychologię, filologię rosyjską i teatrologię.
- Cierpię na rozdwojenie jaźni. W Tallinie piszę po polsku, a w Krakowie po estońsku. Przechyla się to trochę w stronę Polski, ale w tym roku kilka cykli napisałem po estońsku - tłumaczył poeta.
Jest on także zapalonym sportowcem i gra w tenisa stołowego. Aarne Puu przyznał, ze sport to jego wielka pasja. Tak, jak i góry. Dodatkowo ma zamiłowanie do sztuk plastycznych.
- Lubię dobre malarstwo. Estońskie może nie jest najwyższych lotów, ale grafika stoi na bardzo dobrym poziomie - stwierdził poeta.
W czasie spotkania Aarne Puu wspomniał o swoim pobycie na zesłaniu przed Uralem w ZSRR.
- Wszyscy się dziwią, że mówię, że jestem Sybirakiem. Jak miałem trzy lata, to zostaliśmy zesłani. Spędziliśmy tam sześć lat. Dzięki temu nauczyłem się rosyjskiego. Na szczęście nie mam traumy w związku z tym pobytem i nie mam uprzedzeń do Rosji - wyjaśnił.
Pisarz zachęcał również, by nie naśmiewać się z ludzi, którzy przyjeżdżają z Kazachstanu.
- Proszę by traktować to historycznie. Nie śmiać się z ich zaciągania. To nie był ich wybór - powiedział.
Aarne Puu na pytanie, czy czuje się Polakiem, przyznał, że tak.
- Jak leci mecz Polska - Estonia, to mam rozdwojenie jaźni. Jeszcze 40 lat i pozbędę się tego. Krakusem się czuję - zapewnił.
Na zakończenie dyrektor wymogła od Zbigniewa Zamachowskiego przyrzeczenie, że jeszcze przyjedzie do Wyszkowa. Zaprosiła również na występ zespołu, grającego estońską muzykę, który odbędzie się 25 września w bibliotece.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki