Krzysztof B. usłyszał wyrok - rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Prokuratura w akcie oskarżenia przeciw Krzysztofowi B. sformułowała siedem zarzutów z art. 585 Kodeksu Spółek Handlowych (w zbiegu z różnymi artykułami Kodeksu Karnego) czyli o działanie na szkodę spółki. Sąd uniewinnił Krzysztofa B. z pięciu z nich, a za dwa skazał (odpowiednio na rok i na sześć miesięcy więzienia - wymierzając karę łączną roku pozbawienia wolności).
Pierwsze z przestępstw, za które sąd skazał Krzysztofa B. polegało na tym, że prezes PEC przyjął od firmy Polde (wykonawcy stacji redukcji gazu) do zapłaty faktury za usunięcie nieistniejącej płyty betonowej. Była to - jak uznał sąd - klasyczna zmowa. Zamawiający (PEC) i wykonawca (Polde) umówili się, że ten drugi wystawi fikcyjną fakturę za usunięcie płyty betonowej, która została rzeczywiście odkryta podczas prac, ale była znacznie mniejsza niż wykazano w dokumentacji. Realny koszt jej usunięcia to ponad 3 tys. zł, PEC zapłacił ponad 50 tys. zł. Dlaczego zrobiono taki "numer"? Otóż Polde (firma, której prace dla PEC-u zlecił jeszcze poprzedni prezes spółki) miało opóźnienie w realizacji inwestycji. Żeby nie musiało płacić kar umownych wymyślono fikcyjne zadanie - usunięcie płyty.
Drugi z zarzutów przeciw Krzysztofowi B., za który został skazany, dotyczył zlecenia szkoleń pracowników PEC w zakresie obsługi kotłów gazowych. PEC zlecił te szkolenia prywatnej firmie, której praca ograniczyła się w praktyce tylko do... znalezienia spółki, która pracowała w takiej technologii i mogła przeszkolić pracowników z Wyszkowa.
Z pozostałych pięciu zarzutów zawartych w akcie oskarżenia Krzysztof B. został uniewinniony.
Wyrok jest nieprawomocny
Więcej w najnowszym wydaniu Głosu Wyszkowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?