Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zafundowali jej niezłego sąsiada! Urzędnicy współczują, ale nic z tego nie wynika

(mb)
Nie chcę mieć takiego sąsiada! – mówi Lidia Parwa
Nie chcę mieć takiego sąsiada! – mówi Lidia Parwa
Parę metrów od domu pobudowali hałaśliwy skate park

Ta posesja leży przy ul. Warszawskiej. Kiedy jeszcze kilka lat temu ulica ta była fragmentem krajowej "ósemki", mieszkańcy narzekali na hałas. Na szczęście, dom stoi kilkadziesiąt metrów od ulicy, więc uciążliwości nie były aż tak dokuczliwe.

Kiedy wybudowano obwodnicę, zrobiło się cicho, jak na wsi. Nikt wtedy nie pomyślał, że za kilka lat pojawi się problem z drugiej strony.

- Ten dom należał kiedyś do mojej cioci Michaliny Matusewicz - mówi Lidia Parwa. - Po jej śmierci w 1995 roku posesję dostała w spadku moja mama. Przeprowadziła się do Ostrowi i mieszkała tu aż do ubiegłego roku, kiedy zmarła. Dom z działką należy teraz do mojego syna, ale ja tu mieszkam. Mam w Ostrowi pracę, choć często jeżdżę do Krakowa, skąd pochodzę. Ceniłam sobie spokój, jaki tu jest. Nie chciałabym, żeby to się zmieniło.

Od wschodu działka przy Warszawskiej graniczy z ogródkiem jordanowskim. To sąsiedztwo - wydawałoby się - niekłopotliwe. W ubiegłym roku jednak w ogródku pojawiła się ekipa budowlana i w rogu ogródka przylegającym do posesji przy Warszawskiej zaczęła coś budować.

- Okazało się, że to skate park - mówi Lidia Parwa. - Szeroki tor z przeszkodami do wyczynowej jazdy na deskorolce ustawiono zaraz za płotem. Najwyższy rampa znajduje się naprzeciw domu, w odległości około 6 metrów od okien i drzwi Zdziwiło mnie, że nikt nas nie powiadomił o takiej uciążliwej inwestycji. A przecież jest przepis, który mówi, że sąsiedzi powinni być o tym informowani.

Już pod koniec zeszłego roku, mimo inwestycja formalnie nie została jeszcze zakończona, do skate parku przychodzili młodzi ludzie z deskorolkami.

- Wtedy miałam przedsmak tego, co będzie się tu działo - mówi Lidia Parwa. - Jazda po torze powoduje spory hałas, a ponadto młodzi ludzie strasznie wrzeszczą i klną. Nie stronią także od alkoholu. Moim zdaniem, hałas dobiegający stamtąd dochodzi do 110 decybeli.

Lidia Parwa poszła wtedy do ratusza i rozmawiała z Dariuszem Chmielewskim, szefem biura do spraw inwestycji. Co do hałasu, to obiecał, że miasto wiosną tego roku zainstaluje tam ekran dźwiękochłonny. Powiedział też, że nie ma racji twierdząc, iż powinna być powiadomiona o planowanej inwestycji. To samo usłyszała w starostwie, które wydało pozwolenie na budowę.

- Powiedzieli mi, że nie jestem stroną, a przepisy budowlane nie uznają takiej inwestycji za uciążliwą i nawet nie mogłam dostać kopii dokumentów tej sprawy - mówi. - Mogłam je tylko pobieżnie obejrzeć. To jakiś absurd. Dysponuję nagraniem tego, co tam się działo. Słychać wyraźnie, jakie to są hałasy. Jak można mówić, że taki obiekt nie jest uciążliwy?!

Potem były jeszcze inne pisma i wizyty w ratuszu. Na razie nic z tego nie wynika.

Więcej przeczytasz o tym w najbliższym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki