Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrane czy sprzedane?

Mieczysław Bubrzycki
Budowa zbiornika wodnego w Wykrocie to duża szansa dla najbliższych okolic. Sprawa wygląda jednak inaczej ze strony niektórych ludzi, których łąki znajdą się pod wodą. Grunty, które mają się znaleźć pod wodą, gmina Myszyniec kupiła od większości z prawie 50 rolników z Wykrotu i Wydmus. Bardzo sprawnie operacja wykupu przebiegła po prawej stronie Rozogi, bo w Wydmusach przeważają niewiele warte piaski i rolnicy byli zadowoleni z kwot proponowanych im przez gminę. Po lewej stronie Rozogi, w Wykrocie, pod wodą znajdą się łąki. Rolnikom proponowano do 11 tys. zł za hektar, ale nie ze wszystkimi negocjacje przebiegały gładko. Jednym z trojga, którzy nie zechcieli sprzedać gminie swoich łąk, był Krzysztof Śniadach. Ponieważ czas naglił, gminie nie pozostało nic innego, jak tylko - zgodnie z przewidzianą prawem procedurą - skierować sprawę do starostwa powiatowego. To ono w takich sytuacjach decyduje o wywłaszczeniu. W styczniu br. Śniadach otrzymał z Urzędu Miasta i Gminy w Myszyńcu pismo, z którego wynikało, że już w listopadzie starosta podjął decyzję o wywłaszczeniu, a więc powinien się zgłosić do gminy po odbiór 16.204 zł. To pieniądze za 2,53 ha jego łąki, których właścicielem już nie jest. Wychodzi po 6000 zł za hektar. - Moja łąka jest warta o wiele więcej - twierdzi Śniadach. - Walczyłem o to, aby zapłacono mi godziwie i dlatego zostałem ukarany. Chcą mi zapłacić taką kwotę, która im się spodobała. Moje zdanie w ogóle ich nie interesuje. Tak naprawdę, kwota ta jest wynikiem szacunku dokonanego przez rzeczoznawcę majątkowego z Ostrołęki, któremu starostwo zleciło wycenę. Jest ona o wiele niższa od wyceny dokonywanej przez innego rzeczoznawcę, też z Ostrołęki, która była podstawą dogadywania się gminy z rolnikami. Krzysztof Śniadach twierdzi, że gmina postąpiła z nim bezprawnie i że on tych pieniędzy nie weźmie. Burmistrz nie zgadza się ze stwierdzeniem, że gmina działała na szkodę rolników. - Gmina przez cały czas starała się pomagać i iść na rękę rolnikom, od których wykupowaliśmy grunty - zapewnia burmistrz Andrzej Niedźwiecki. - Przede wszystkim, staraliśmy się oferować bardzo korzystne ceny. Ci, którzy sprzedawali najwcześniej, jeszcze przez 3 lata mogli nieodpłatnie korzystać z tych gruntów. Staraliśmy się pomagać w uregulowaniu spraw własności. Jeśli grunty, które miały znaleźć się pod zbiornikiem, były dla rolnika jego "być albo nie być", robiliśmy wszystko, aby znaleźć mu w zamian nie gorsze grunty. Była taka sytuacja, że jednemu z rolników na jego życzenie szukaliśmy nawet działki z domem w Myszyńcu. Z tymi rolnikami, którzy zostali wywłaszczeni, rozmawialiśmy najwięcej. Proponowaliśmy im korzystne grunty pod zamianę, panu Śniadachowi proponowaliśmy też miejsce pracy dla jego żony. Niestety, nie przyjął tej oferty. Tak naprawdę, chodziło im o uzyskanie wygórowanej ceny za grunty. Nie byliśmy w stanie spełnić tych żądań. Mimo to, burmistrz twierdzi, że jest nadal gotów pomóc rolnikom, którzy zostali wywłaszczeni. Żeby jednak to się stało, rolnicy powinni zaakceptować sytuację, w jakiej się znaleźli. Jak wynika z naszych informacji, jest jeszcze możliwa weryfikacja kwot, jakie proponuje się rolnikom z Wykrotu za wywłaszczone grunty. Starostwo może wznowić postępowanie w części dotyczącej ceny gruntu i zlecić wycenę gruntów innemu rzeczoznawcy. Jeśli wywłaszczeni rolnicy z Wykrotu otrzymają wyższe odszkodowania, to pewnie nadal nie będą usatysfakcjonowani, ale nie będą mieć poczucia, że za swój upór zostali ukarani. - My nie chcemy nikogo karać - zapewnia burmistrz Niedźwiecki. - Jesteśmy od tego, żeby ludziom pomagać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki