MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Hubertem Betlejewskim, burmistrzem Ostrowi Mazowieckiej. "Chcę być blisko ludzi" - mówi

Milena Jaroszewska
Milena Jaroszewska
21 kwietnia 45-letni Hubert Betlejewski (KO) wygrał drugą turę wyborów i został nowym burmistrzem Ostrowi Mazowieckiej. Zdobył 58,37 proc. głosów. Spotkaliśmy się z burmistrzem, aby porozmawiać o jego pierwszych tygodniach pracy, współpracy z radą miasta, pierwszych podjętych decyzjach oraz o bardzo ważnej inwestycji, jaką jest nowy kompleks szkolno-przedszkolny przy Partyzantów, czyli "mała jedynka".

Tygodnik Ostrołęcki (M.J.): Chciałabym najpierw zapytać o koalicję KO – PiS w radzie miasta. Jest czy jej nie ma?

Hubert Betlejewski: Nie ma żadnej koalicji. Mówimy to na sesjach rady miasta: taka koalicja jest po prostu niemożliwa. Jeżeli by zaistniała, to byłby mój koniec w Platformie Obywatelskiej. Tak jak powiedziałem, oczekuję współpracy: ze wszystkimi siłami, po obydwu stronach, bez podpisywania żadnych papierów, bez formalnych koalicji czy nieformalnych. My naprawdę chcemy działać dla dobra ostrowian i tylko tyle.

Jest Pan burmistrzem od kilku tygodni. Jaki był to dla Pana czas?

Nie ukrywam, że moje życie wywróciło się do góry nogami. Zacząłem robić coś innego niż dotychczas, ale to nie jest problem. Problemem jest to, że pojawiły się sytuacje, które bardzo mnie zaskoczyły po objęciu urzędu i z którymi próbujemy sobie poradzić, „ugasić pożar”. Wbrew temu, co pewnie niektórzy myślą, to jest wyczerpująca praca, która nie trwa 8 godzin dziennie. To także praca w weekendy, wieczorami – w ostatnich dniach gościliśmy delegację z Włoch, a dzień pracy trwał do późnych godzin wieczornych. Ale nie narzekam.

Natomiast „pożar”, o którym mówię to nowo budowany kompleks szkolno-przedszkolny tzw. „mała jedynka”. Po objęciu urzędu musiałem wystąpić do PGE w Wyszkowie o przyłącze energetyczne - szkoła stoi, a nie ma prądu. Okazuje się, że wykonawca korzystał z przyłącza budynku, który stał tu wcześniej i został zburzony. Nie wiem, dlaczego nie zrobiono tego wcześniej. Już otrzymaliśmy warunki przyłączenia do sieci energetycznej, ale zanim to nastąpi i zostanie ono wykonane, może minąć od 3 do 6 miesięcy. Daj Boże, żeby udało się to zrobić jak najszybciej, ale już teraz wiemy, że szkoła nie zostanie otwarta we wrześniu. Proces inwestycyjny się wydłuży, bo wykonawca nie może realizować dalszych czynności. Np. bez przyłącza wykonawca nie może podłączyć oświetlenia i oddać budynku. A dzieciaki nie mogą mieć zajęć w budynku, który nie spełnia norm, czy nie przeszedł odbiorów. Chodzi o ich bezpieczeństwo.

Potem dowiedziałem się, że rura, która odprowadza wodę z terenu budynku ma za mały przekrój. W efekcie po opadach deszczu w sali gimnastycznej było 70 cm wody. Na szczęście ta sytuacja miała miejsce jeszcze przed położeniem podłóg i całej infrastruktury. Podjęliśmy szybką decyzję, żeby ostrowski Zakład Gospodarki Komunalnej wykonał „bypass”, czyli dodatkową rurę odprowadzającą ścieki. Mieszkańcy Ostrowi, którzy poruszają się ulicą Trębickiego mogli zauważyć w ostatnim czasie trwające tam prace ziemne – były one związane właśnie z budową „bypassu”.

Co stanie się z dziećmi, które miały uczyć się w nowej „małej jedynce”?

Przedszkolaki, które zostały właśnie przyjęte do Miejskiego Przedszkola nr 1 najprawdopodobniej będą uczęszczać do oddziałów przedszkolnych zlokalizowanych przy Szkole Podstawowej nr 2 do czasu otwarcia nowej placówki. Dzieci, które zostały przyjęte do przedszkola, na pewno nie zostaną odesłane „z kwitkiem”. Powołaliśmy zespół złożony z ludzi zajmujących się edukacją i finansami miasta oraz wykonawstwem inwestycji, aby być na bieżąco z przebiegiem prac i problemami, które mogą się pojawić. Oczywiście, będziemy się starali oddać tę inwestycję jak najszybciej, ale budynek musi być pod każdym względem bezpieczny.

W związku z problemami dot. nowej szkoły, prawdopodobnie będziemy musieli przesunąć także otwarcie szkoły muzycznej, która ma być zlokalizowana w budynku Szkoły Podstawowej nr 1 (w „dużej jedynce”). Szkoła muzyczna jest bardzo ważna i na pewno będzie otwarta, ale trzeba poczekać, aż dzieci zostaną już przeniesione do „małej jedynki”, aby nie utrudniać im nauki.

A co ze Sceną Kotłownia? Kilkakrotnie podkreślał Pan, że w Ostrowi znajdzie się miejsce również dla tego teatru.

Tak, rozmawiamy na ten temat zarówno z panem Krzysztofem Swaczyną, jak i panem Rafałem Swaczyną. Są pewne pomysły, ale przedstawimy je, gdy będziemy mieć pewność, że uda się je zrealizować i że to dobre rozwiązanie.

Czy w tych pierwszych tygodniach „urzędowania” zapadły już jakieś istotne zmiany lub decyzje dot. realizacji programu wyborczego?

Nie chcemy działać pochopnie, na razie się wdrażamy, poznajemy sytuację miejskich spółek. Na tę chwilę przejęliśmy decyzyjność w Zakładzie Gospodarki Komunalnej, są tam już nowi prezesi (dotychczasowy prezes ZGK został wicestarostą – przyp. redakcji). Oni także otrzymali zalecenie, aby nie podejmować decyzji w pośpiechu.

Jak wcześniej zapowiedziałem, chciałbym przeprowadzić audyty w spółkach i jednostkach miasta. Wytypowałem 2 firmy, które mogłyby się tym zająć, ale chciałbym najpierw porozmawiać na ten temat z radnymi i decyzję podjąć wspólnie z nimi. Audyty mogą być kosztowne, ale to normalne, że chcemy wiedzieć na czym stoimy: w jakim stanie są finanse miasta, finanse spółek, jak wygląda organizacja pracy, także od strony prawnej.

Nigdy nie piastował Pan stanowisk w samorządzie, jest Pan przedsiębiorcą. Niektórzy mogą zarzucić Panu brak doświadczenia.

To prawda, nie pracowałem nigdy w samorządzie, udzielałem się jednak społecznie: wspólnie z ks. Krzysztofem Łapińskim zakładaliśmy Uczniowski Klub Piłkarski Akademia Piłkarska Ostrów Mazowiecka, byłem przez kilka lat jej prezesem. Poza tym, odkąd zajmuję się polityką, jestem w Platformie Obywatelskiej, mam ciągle styczność z samorządem. Wiadomo, że praca w samorządzie różni się od prowadzenia firmy, ale są też podobieństwa. Myślę, że moi pracownicy zauważyli, że działam troszkę inaczej, np. nie lubię czekać z podejmowaniem prostych decyzji, bo wiem, że gdy prowadzi się działalność i zbyt długo czeka, ma się straty. Chciałbym, żeby urząd działał tak, aby nie tracić czasu mieszkańców i zwykłe decyzje były podejmowane od razu. Oczywiście, nie zawsze się da, ale próbuję - burmistrz nie ma kompetencji, żeby rozwiązać każdy problem. Ale jako przedsiębiorca bardzo dobrze wiem, że podjęcie złej, nieprzemyślanej decyzji również naraża firmę na utratę pieniędzy, dlatego decyzje związane z finansami miasta na pewno nie będą podejmowane pochopnie.

Na pewno będę musiał nauczyć się wielu rzeczy, ale zarówno ja, jak i moi koledzy, którzy też weszli do samorządu, do polityki i są przedsiębiorcami, mamy inne spojrzenie na pewne sprawy. Wiemy, że aby coś wydać, trzeba to najpierw zarobić. Szanujemy każdą złotówkę, chcemy żeby pieniądze mieszkańców były dobrze spożytkowane.

Jakim burmistrzem zamierza Pan być?

Otwartym na mieszkańców. Ale tu nie chodzi o to, jakim chciałbym być burmistrzem, tylko jakim chciałbym być człowiekiem. Chcę wstać rano, iść do łazienki, spojrzeć w lustro i nie wstydzić się siebie. Chcę być blisko ludzi, szanować ich i wiedzieć, że oni szanują mnie.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki