W Polsce po raz osiemnasty a w Małkini - piętnasty. I ponownie jak w latach ubiegłych sztab mieścił się w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu. W tym roku liczył on 60 wolontariuszy, którzy od godziny 8:00 do 17:00 zbierali pieniądze na zaśnieżonych ulicach Małkini i Broku. Udało im się podczas ulicznej kwesty uzbierać ponad 11 tysięcy złotych (w samym Broku 13 osób zebrało kwotę 1705 złotych). Wieczorna aukcja kilku orkiestrowych gadżetów, luster i ramek pozyskanych przez sztab od miejscowych przedsiębiorców oraz kalendarz i zdjęcia Ędwarda Ąckiego, podarowane przez małą Anię, kilka lat temu chorą na białaczkę, dała w sumie 800 złotowy przychód.
Tradycją małkińskich finałów, już po raz jedenasty, jest terenowa zbiórka krwi przez ostrowski punkt krwiodawstwa. W tym roku, podczas jednego tylko dnia, krew oddało 79 osób (20 kobieta i 59 mężczyzn) w tym aż 13 osób zrobiło to po raz pierwszy w swoim życiu. Dzięki ich ofiarności w ostrowskim szpitalu przybyło ponad 35 litrów tego drogocennego płynu.
Nowością w Małkini była natomiast akcja młodzieży z tutejszej szkoły średniej, która postanowiła namówić mieszkańców na wpisanie się do banku dawców szpiku kostnego. Ich kilkugodzinne starania, opowiadanie o metodach poboru szpiku, namawianie przyniosły dość nieoczekiwane dla organizatorów akcji wyniki. 33 osoby pobrały od nich specjalne ankiety, które zadeklarowali się wypełnić i tym samym przystąpić do kilkutysięcznej rzeszy ludzi chcących uratować kogoś przed białaczką.
- Na pomysł tej akcji wpadliśmy już listopadzie zeszłego roku - mówiła nam jedna z organizatorek Milena Malinowska, która jeszcze niedawno sama walczyła z rakiem krwi - białaczką. - Chcieliśmy przed świętami zrobić całą szkołą jakiś jeden dobry uczynek i pomóc ludziom wokoło . Pomysłów było kilka, ale najbardziej spodobał nam się ten z oddaniem szpiku kostnego dla ratowania życia ludzi chorych na białaczkę. Sama znam tę chorobą bardzo dobrze i wiem, jak bardzo potrzebni są ludzie, którzy chcieliby podarować swój szpik innym. Przez brak chętnych straciłam wielu kolegów i przyjaciół. Wiem też, że na temat oddawania szpiku krąży wokoło wiele mitów i legend. W grudniu zorganizowaliśmy pierwsze spotkanie informacyjno - uświadamiające dla uczniów naszej szkoły a dzisiaj zrobiliśmy to po raz drugi dla większego grona mieszkańców naszej miejscowości. Mówiliśmy o tym, że pobieranie szpiku jest zabiegiem całkowicie bezbolesnym, że dzięki temu wielu ludzi może zostać uratowanych od śmierci. Widać było, że ludzie chcą coś wiedzieć i nawet ponad trzydzieści osób wyraziło chęć wpisania się do takiego rejestru. To nas bardzo cieszy.
- Sukces tej akcji spowodował to, że już dzisiaj narodził się pomysł jej kontynuowania podczas letnich festynów, jakie co roku organizowane są niemalże w każdej gminie naszego powiatu. Może dzięki temu liczba dawców szpiku w naszej okolicy znacznie się powiększy? - mówiła jeszcze Milena. - Chcemy mocniej się w to zaangażować i dzięki temu uratować życie wielu ludziom.
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Małkini zakończył się tuż po godzinie 20:00 "światełkiem do nieba" i pokazem sztucznych ogni. Sztab nie zanotował tego dnia żadnego poważnego incydentu utrudniającego zbiórkę w terenie. Było bardzo spokojnie oprócz zwykłych, jak mówili wolontariusze, wyzwisk i "opluwań" ludzi, którzy nie wierzą w to, że za zbierane przez nich pieniądze kupowany jest specjalistyczny sprzęt do szpitali.
- U nas w Broku jest taka jedna kobieta, która już od kilku ładnych lat regularnie wyzywa, tuż po wyjściu z Mszy świętej, naszych wolontariuszy - mówiła nam dyrektorka brokowskiej szkoły i opiekunka tamtejszych wolontariuszy, Bogumiła Wujek. - Co roku uczulam naszą młodzież, żeby nie zwracali na nią uwagi i robili swoje. Tak też było i w tym roku. Oprócz tego incydentu nic więcej się nam nie przytrafiło.
- W Małkini również było bardzo spokojnie - mówił Andrzej Sadowski, szef sztabu w tej miejscowości. - Wolontariusze kwestowali przy kościele, gdzie nie odnotowaliśmy żadnych przykrych incydentów, oraz przed dużymi sklepami spożywczymi. Gdy tylko zaczęli marznąć przychodzili do nas do GOKiSu, a w Broku do Urzędu Miasta, gdzie czekała na nich ciepła herbata, zupka, ciastka i pączki. Tu mogli odpocząć, ogrzać się, posilić. A wszystko to dzięki naszym sponsorom, którym za pomoc bardzo serdecznie dziękujemy.
Kolejny finał WOŚP już za nami. W tym roku mieszkańcy Małkini i Broku byli bardziej hojni, niż rok wcześniej. W 2009 roku zebrano tutaj kwotę 9.612,84 oraz blisko 30 litrów krwi. Teraz kwota ta była o blisko 2,5 tysiąca większa, a i krwi było o ponad 5 litrów więcej. I nie przeszkodził w tym wszystkim śnieg, mróz, zaspy na ulicach i chodnikach, oraz ogólny kryzys w Polsce i na świecie. Małkinianie ponownie okazali wielkie serce i dali z siebie tyle, ile mogli. Dziękujemy w imieniu wszystkich dzieci chorych na raka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?