W ubiegłym roku w powiecie makowskim psy pogryzły aż 75 osób. Z informacji powiatowego inspektora sanitarnego wynika, że liczba ta dosyć znacznie wzrosła w stosunku do lat poprzednich.
- Mieliśmy niedawno przypadek trzynastoletniego chłopca z Żabina, którego pogryzł własny pies, gdy chłopiec przechodził zbyt blisko budy - mówi Maria Bonk z makowskiego sanepidu.
Niecodzienne zdarzenie miało niedawno miejsce w Magnuszewie. Dwudziestolatek łowił ryby w Orzycu. W zaroślach był kot, który rzucił się na ryby w wiaderku i przy tym pogryzł i podrapał mężczyznę. Psy wędkarza zadusiły kota. Mężczyzna nie zachorował. Kot był głodny, ale na szczęście, nie wściekły.
W Karolewie trzydziestoośmioletni mężczyzna wszedł na obcą posesję. Zaatakował go pies, który nagle wyskoczył zza domu. Mężczyzna musiał zostać poddany szczepieniom.
- Wścieklizna występuje na terenie kraju, głównie u dzikich zwierząt, ale także u psów i kotów. Są to dosyć rzadkie przypadki, ale nie można uznać, że tej choroby nie ma. Dla ludzi wścieklizna jest śmiertelna - przestrzega powiatowy lekarz weterynarii.
Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Tygodnika w Makowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?