Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ujawniamy z jakiej listy startowała kandydatka, której mąż jest podejrzany o kupowanie głosów. Co na to lider tego komitetu wyborczego?

possowski
Podejrzanych jest w sumie siedem osób

Przypomnijmy, że w minioną niedzielę policja zatrzymała czwórkę ostrołęczan w związku z procederem kupowania głosów w wyborach samorządowych. Owa czwórka to trzej ostrołęczanie, którzy za 20 zł (lub wymiennie - pół litra wódki) sprzedali swoje głosy wyborcze oraz… mąż jednej z kandydatek do rady miasta. To on miał kupować głosy dla żony.

Cały proceder nie okazał się jednak skuteczny - żona zatrzymanego mężczyzny nie dostała się do rady miasta

W kolejnych dniach policja zatrzymała jeszcze trzy osoby - im też postawiła zarzuty dotyczące sprzedawania głosów. Sprzedający przyznali się do winy, złożyli wyjaśnienia i wnioski o dobrowolne poddanie się karze.

Tymczasem główny podejrzany (o kupowanie głosów), mąż kandydatki nie przyznaje się do winy. Prokuratura wnioskowała o jego tymczasowe aresztowanie - sąd nie przystał jednak na to.

Podejrzany to ostrołęczanin, Mirosław S. Jego żona kandydowała do rady miasta z komitetu "Nowa Ostrołęka Rafała Dymerskiego"

Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Rafała Dymerskiego (on sam dostał się do rady miasta):

- Przede wszystkim oświadczam, że nie znałem ani tej pani, ani tego pana - mówi Rafał Dymerski. - Pierwszy raz widziałem ją przed wyborami, na spotkaniu z kandydatami na radnych z mojego komitetu. W moim komitecie było kilku ludzi, którzy zgłaszali kandydatów na radnych - dodaje.

Dymerski zapewnia też, że proceder wyszedł na jaw za... jego sprawą.

- Dwa dni przed wyborami, podczas spotkania kandydatów na prezydenta (Dymerski kandydował także w wyborach na prezydenta Ostrołęki - przyp. red.) z ostrołęckimi policjantami, zostałem wywołany z sali przez pewną osobę, która przekazała mi sygnał, że ktoś próbuje znaleźć ludzi gotowych sprzedać głosy. Zdecydowanie potępiam takie praktyki. Natychmiast przekazałem ten sygnał policji - dodaje Dymerski.

Policja nie ujawnia jak doszło do niedzielnych zatrzymań. Nie można jednak wykluczyć, że "wiedza operacyjna", która pozwoliła funkcjonariuszom zatrzymać Mirosława S. miała swój początek w sygnale przekazanym przez Rafała Dymerskiego.

Więcej o tej sprawie w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki