Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tanio i nie śmierdzą. W gminie Ostrów Mazowiecka działają już 164 przydomowe oczyszczalnie ścieków

Mieczysław Bubrzycki
Sołtys Stefan Matys z Kalinowa demonstruje oczyszczalnię na swojej posesji
Sołtys Stefan Matys z Kalinowa demonstruje oczyszczalnię na swojej posesji fot. M. Bubrzycki
Gmina Ostrów Mazowiecka jest rozległa, zbyt kosztowne więc byłoby skanalizowanie jej tradycyjną metodą. Alternatywą są przydomowe oczyszczalnie ścieków.

Zebrano listę chętnych, którzy chcą pobudować na swojej posesji małą oczyszczalnię. Zgłosiło się ponad 600 osób. Zapadła decyzja, aby rozłożyć budowę oczyszczalni na 4 lata. Gmina ogłosiła przetarg na instalację 164 oczyszczalni w 2008 roku. Wygrała go firma z Zambrowa, która zobowiązała się wybudować je za ponad 2 mln zł. Budowa jednej oczyszczalni kosztuje 13 - 14 tys. zł (w zależności od wielkości), właściciel posesji płaci 2000 zł. Gmina skorzystała z korzystnej i częściowo (w ponad jednej trzeciej) umarzalnej pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wójt W. Brzostek ma nadzieję, że w następnych latach gmina otrzyma na to także środki unijne.

W 2008 roku oczyszczalnie powstały w kilku wsiach. Najwięcej - prawie 60 - w Kalinowie, a oprócz tego w Jasienicy, Smoluchach, Nowej Osuchowej i Jelonkach. Właścicielem wszystkich oczyszczalni jest gmina. Właściciel posesji ponosi tylko bieżące koszty eksploatacji oraz ewentualnych napraw. Bieżące koszty są niewielkie - mniejsze niż opłaty za wywóz nieczystości albo odprowadzanie ich do kanalizacji. Trzeba tylko zapłacić za prąd, który uruchamia pompę oraz oczyszczać filtry i raz w roku wydobyć osady i wywieźć je na wysypisko.

W Kalinowie przydomowe oczyszczalnie powstały na 66 posesjach. Sołtys Stefan Matys jest bardzo zadowolony z oczyszczalni. W jego domu mieszka 6 osób, więc zamontowali im większą.

- To naprawdę duża wygoda - mówi sołtys. - W przypadku rolników warunkiem otrzymania dopłat unijnych NW jest udokumentowanie tego, co robi się ze ściekami. Jak ma się oczyszczalnię, takich dokumentów nie trzeba.

Oczyszczalnia jest tańsza niż szambo. W przypadku rodziny Matysów trzeba było wywozić jego zawartość co najmniej 4 razy w roku, co kosztowało w sumie ok. 600 zł. Teraz jedynym kosztem związanym ze ściekami jest wyższy nieco rachunek za prąd, ale jest to nie więcej niż kilkadziesiąt złotych rocznie. Plusem jest także to, że nie wydziela nieprzyjemnych zapachów, czego nie można powiedzieć o szambie.

Więcej o przydomowych oczyszczalniach przeczytasz w następnym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki