Od wczoraj kupienie szufli do odśnieżania w wyszkowskich sklepach graniczy z cudem.
- Wczoraj mieliśmy dwie dostawy - rano i popołudniu, dzisiaj rano kolejną i spodzieamy się następnej popołudniu. Wszystko, co przywieziemy, sprzedaje się jak świeże bułeczki - usłyszeliśmy w Centrum Ogrodniczym przy ul. Dworcowej w Wyszkowie. Ekspedientka mówi, że w ciągu kilku godzin sprzedało się kilkadziesiąt szufli. Zaczyna ich już brakować w warszawskich hurtowniach.
Deficyt szufli jest także w innych wyszkowskich sklepach - ogrodniczych i budowlanych. Trudno choćby o "saperkę". Owszem, można kupić szpadel lub zwykłą łopatę, ale nie cieszą się one wzięciem.
- Wiadomo, jak nie ma nic, to i szpadel się przyda, ale to niewygodne in niepraktyczne. Potrzebna jest szeroka szufla, bo łopatką tych hałd się nie odgarnie - mówi pan Andrzej, który od wczoraj - podobnie jak wielu innych klientów - przemierza wyszkowskie sklepy w poszukiwaniu sprzętu do odgraniania śniegu.
Taka szufla to od kilku dni niezbędny ekwipunek każdego kierowcy, który nie ma garażu i chce wyjechać z posesji lub parkingu. Śnieg dosypało tyle, że jest z tym kłopot. Dodatkowo pługi, które odśnieżają ulice i uliczki, zgarniają śnieg na pobocza, chodniki, parkingi.
- Dopiero co odgarnąłem wjazd do posesji a jechał pług i wszystko z powrotem wylądowało mi na podjeździe. Ręce człowiekowi opadają - mówi Tadeusz Kwiatkowski z ul. Młodzieżowej na osiedlu Młodych.
Burmistrz przekonuje jednak, że miasto - ze względu na ogromne koszty - nie może pozwolić sobie na wywożenie śniegu. Zresztą - gdzie to wszystko wywieźć? - zastanawiają się urzędnicy odpowiedzialni za odśnieżanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?