Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa wójta Rzekunia. Bartosz Podolak oskarżony o nieprawidłowości przy przetargu na żłobek. Relacja z procesu

Piotr Ossowski
Piotr Ossowski
Śledztwo w tej sprawie było prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Przasnyszu. Zostało zakończone aktem oskarżenia, trwa proces przed Sądem Rejonowym w Ostrołęce.

W poniedziałek 26 września odbyło się kolejne posiedzeniu sądu w tej sprawie. Kolejne i pierwsze, na którym rozpoczęło się merytoryczne rozpatrywanie sprawy. Na pierwszym posiedzeniu sprawa została odroczona z powodów proceduralnych. W poniedziałek 26 września został odczytany akt oskarżenia, obszerne wyjaśnienia złożył wójt, zeznawali też świadkowie.

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy przetargu na budowę żłobka samorządowego w Rzekuniu który został wybudowany na przełomie 2019 i 2020 roku. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wójta złożył (zeznający we wtorek jako świadek) mieszkaniec gminy, były sołtys jednej z wsi, znany w gminie oponent wójta. Znany także z licznych zawiadomień składanych przed organami ścigania dotyczącymi działalności wójta. Niemal wszystkie postępowania zainicjowane przez Zbigniewa W., bo o nim mowa, zakończyły się umorzeniem w prokuraturze. Niemal, bo to jedno – dotyczące przetargu na budowę żłobka - znalazło właśnie swój finał w sądzie.

W przetargu na to zadanie wystartowało (i wygrało) konsorcjum firm z Warszawy – 2K Serwis i N.T.I. Nowoczesne Techniki Izolacyjne. Jakich nieprawidłowości doszukała się w tym postępowaniu prokuratura?

Przypomnijmy: Pan Bartosz Podolak jest oskarżony o to, że: w dniu 18 lipca 2019 r. w Rzekuniu, pow. ostrołęcki, woj. mazowieckie, będąc funkcjonariuszem publicznym – Wójtem Gminy Rzekuń, działając jako kierownik zamawiającego w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego p.n. „Budowa żłobka samorządowego w Rzekuniu wraz z zagospodarowaniem terenu”, będąc również uprzedzony o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia na podstawie art. 17 ust. 2 ustawy z dnia 29.01.2004 r. Prawo zamówień publicznych, złożył fałszywe pisemne oświadczenie w którym podał, że nie pozostaje w stosunku powinowactwa w linii bocznej do drugiego stopnia z członkiem organu zarządzającego wykonawcy ubiegającego się o udzielenie zamówienia publicznego, co nie polegało na prawdzie, gdyż w rzeczywistości G.Ch. Wiceprezes Zarządu N.T.I. Nowoczesne Techniki Izolacyjne sp. z o.o. z/s w Warszawie, biorącej udział w postępowaniu, jest bratem jego żony (szwagrem), co winno skutkować wyłączeniem go od udziału w postępowaniu, w związku z czym nie dopełnił on swoich obowiązków, działając na szkodę interesu publicznego[/i] – poinformowano nas jeszcze przed rozpoczęciem procesu w ostrołęckim sądzie.

- Nie przyznaję się do zarzucanego mi czynu i chcę złożyć wyjaśnienia – powiedział dziś w sądzie Bartosz Podolak.

Po czym przez blisko godzinę mówił o rzekuńskim żłobku, przetargu będącym przedmiotem sprawy i złożonym oświadczeniu o braku przesłanek do wyłączenia się z przetargu jako zamawiający.

Wójt Podolak swoje wyjaśnienia zaczął od początku, czyli jeszcze od okresu kiedy był radnym. Kiedy został wójtem to – jak mówił:

- Na początku kadencji wytypowaliśmy kilka inwestycji, które powinniśmy zrealizować w pierwszej kolejności. Jedną z nich była budowa żłobka samorządowego – mówił wójt.

Przypomniał, że dwa przetargi na to zadanie nie zostały rozstrzygnięte z powodu braku ofert. Dopiero za trzecim razem zgłosił się jeden oferent – wspomniane konsorcjum. Wójt zaznaczył przed sądem, że przy trzecim przetargu, przy jego ogłaszaniu, udzielił pełnomocnictw sekretarzowi gminy, ponieważ był na urlopie.

Kiedy komisja przetargowa – jak zwykle powołana zarządzeniem wójta – zakończyła prace…

- Komisja poinformowała mnie, że jest to firma, która spełnia wszystkie nasze kryteria. Jest to konsorcjum firm 2K Serwis i N.T.I. gdzie, jak się okazało, wiceprezesem zarządu był mój szwagier – mówił Bartosz Podolak.

Wójt przypomniał także dalszą historię – między innymi to, że gmina zwiększyła zaplanowane na to zadanie środki (oferta złożona w przetargu była o ponad 300 tys. zł wyższa niż zapisane w budżecie gminy środki). Mówił także obszernie o samej inwestycji. O tym, że gmina otrzymała promesę dofinansowania tego zadania z środków zewnętrznych; o tym że inwestycja została opóźniona; o tym że gmina ostatecznie nie dostała dotacji; o tym że gmina weszła z wykonawcą w spór sądowy dotyczący wykonywanego zadania…

To wszystko nie dotyczy jednak meritum sprawy, czyli oświadczenia podpisanego przez wójta, że nie podlega wykluczeniu z postępowania. O to właśnie dopytywał sędzia Waldemar Ustaszewski, już po obszernych wyjaśnieniach wójta.

- Pan miał świadomość, że pana szwagier jest we władzach jednej ze spółek wchodzących w skład tego konsorcjum? Czy w złożonej ofercie było nazwisko pana [tu padło nazwisko szwagra wójta]? – pytał sędzia.

- Ja oferty nie widziałem, zostałem przez komisję poinformowany, że jest oferta konsorcjum – mówił wójt. Nie odpowiadając wprost na pytanie, ale zapewniając: - Nawet jakbym wiedział, że wiceprezesem zarządu jest mój szwagier, ja bym tę dokumentację pewnie podpisał, bo nie miałem świadomości, że muszę się z takiego postępowania wyłączyć – to kluczowe słowa wójta w tej sprawie.

W tym momencie sąd przytoczył wcześniejsze zeznania złożone w śledztwie:

- „W mojej ocenie podpisując ten dokument o braku okoliczności wyłączających mnie z postępowania miałem już wiedzę że (…) mój szwagier jest wiceprezesem zarządu w jednej z firm wchodzących w skład konsorcjum (…) Uważam jednak, że komisja przetargowa, którą powołałem dokonuje wyboru oferenta zgodnie z przepisami prawa oraz z wyłączeniami”. Potwierdza pan te słowa? – pytał sędzia.

- Tak, potwierdzam.

- Proszę zatem powiedzieć, jakie pan ma wykształcenie – pytał sędzia.

- Wyższe prawnicze.

- Skąd u prawnika taka interpretacja, która mogłaby się pojawić u studenta pierwszego czy drugiego roku, że procedura wyłączeniowa dotyczy komisji a nie pana jako kierownika zamawiającego. Skoro otrzymał pan takie dokumenty?

- Prawo zamówień publicznych jest złożonym prawem. Ja nie zostałem przeszkolony w tym zakresie, nie było na to czasu – przyznał wójt.

- Od podjęcia przez pana funkcji do tego zamówienia ile było podobnych zamówień, w których występował pan jako kierownik zamawiającego?

- Nie wiem, dużo – odpowiadał wójt.

- W każdym przypadku podpisywał pan takie oświadczenia bez zastanawiania się nad nimi? – to kolejne pytanie sędziego.

- Za każdym razem całą dokumentację przygotowuje pracownik merytoryczny – odpowiadał wójt, znów nie do końca precyzyjnie.

- To dlaczego pracownik odpowiedzialny za przygotowanie tej dokumentacji, przygotował także oświadczenie o przesłankach lub ich braku do wyłączenia się. To w pana ocenie, jako kierownik zamawiającego, powinien pan, miał pan obowiązek złożyć takie oświadczenie? – dopytywał sędzia Ustaszewski.

- O wyłączeniu się?

- Tak.

- Ciężko mi powiedzieć, bo tu sekretarz też miał pełnomocnictwo, więc teraz myślę, że może sekretarz powinien to podpisać…

Sędzia kilka razy jeszcze dopytywał wójta, czy ten miał świadomość i wiedzę, że jako kierownik zamawiającego powinien się wyłączyć z postępowania, w którym bierze udział także jego szwagier.

- Gdybym taką wiedzę miał, wyłączyłbym się z tego. To nie stanowiło żadnego problemu…

- W ustawie jak wół jest napisane kto to jest kierownik zamawiającego i że ma złożyć odpowiednie oświadczenia. To co, pracownik, który się tym merytorycznie zajmuje i pan, nie przeczytaliście tej ustawy? – to kolejne pytanie sądu.

- Nie przeczytałem – przyznał wójt.

Sędzia pytał jeszcze, czy w ocenie wójta, gmina poniosła jakąkolwiek stratę w związku z tą inwestycją. Wójt zapewnił, że nie.

Po złożonych wyjaśnieniach przyszedł czas na zeznania świadków. Byli nimi między innymi – byli już – szefowie referatów inwestycji i zamówień publicznych w urzędzie gminy, będący jednocześnie członkami komisji przetargowej (oboje nie pracują już w urzędzie gminy) oraz jeszcze jedna członkini komisji (dziś na emeryturze). Jako świadkowie zeznawali także skarbnik i sekretarz gminy.

Pierwsza została wezwana była kierowniczka referatu zamówień publicznych odpowiedzialna za przygotowywanie przetargów w urzędzie gminy. Jak zeznała, zajmowała się tym przez 11 lat. Sąd poprosił o opowiedzenie jak wygląda standardowa procedura przetargowa.

- Kto składa oświadczenie o braku przesłanek do wyłączenia się z procedury? – pytał sędzia.

- Członkowie komisji i kierownik zamawiającego – mówiła urzędniczka.

- Czy wójt, jako zamawiający ma taki obowiązek – dopytywał sąd.

- Tak.

Sędzia dopytywał także, czy za każdym razem, czy wielokrotnie wójt podpisywał takie oświadczenia.

- Tak – kolejne potwierdzenie.

- A czy pani zdarza się podpisywać to, czego pani nie przeczytała? – pytał sędzia.

- Nie – zapewniła stanowczo urzędniczka. Dodając jednak, że w praktyce urzędu gminy w Rzekuniu było tak, że wójt otrzymywał nierzadko dużo dokumentów do podpisu.

Z wezwanych na sprawę świadków nie stawił się tylko jeden – szwagier wójta. Pełnomocnik Bartosza Podolaka uznał, że nie naciska na jego dodatkowe wzywanie, z puntu widzenia obrony wystarczające będą jego zeznania złożone w śledztwie. Decyzję w sprawie ponownego wzywania tego świadka (lub ewentualnego ukarania go za niestawienie się) sądowi pozostawił także prokurator.

Sąd ostatecznie zdecydował o odroczeniu sprawy do 7 listopada. Nie można wykluczyć, że w tym terminie przewód sądowy zostanie zamknięty i sąd ogłosi wyrok.

Wójt Bartosz Podolak wyraził zgodę na publikację jego wizerunku i pełnego brzmienia nazwiska.

Przeczytaj też:

Rzekuń. Wójt oskarżony. Bartosz Podolak usłyszał zarzuty dotyczące przetargu na budowę żłobka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki