Już od początku widać było, że dla gospodarzy nie będzie to tak łatwa przeprawa, jak większość dotychczasowych, gdzie odprawiali kolejnych rywali z kwitkiem. Stołeczny zespół posiadał co prawda inicjatywę, ale po dwóch kwartach prowadził 42:32, co sprawiało, że wynik nadal był sprawą otwartą.
Bardzo dobrą wiadomością dla Sokoła była możliwość występu Piotra Barszcza, który pomimo skręconej kostki wyszedł na parkiet. Jak sam później przyznał nie był w najwyższej dyspozycji, ale i tak jego obecność miała ogromny wpływ na drużynę.
W szczególności po zmianie stron, kiedy to zespół Grzegorza Helcbergiela ruszył do odrabiania strat. Tuż przed końcem trzeciej kwarty goście zmniejszyli rozmiary porażki do 9 oczek, zaś na początku czwartej odsłony zdobyli 10 kolejnych punktów i objęli prowadzenie 58:57. Niestety nie udało się go długo utrzymać. Zawodnicy Ostrowskiego Klubu Koszykówki zanotowali w końcówce bardzo proste błędy w dobrze funkcjonującej do tego momentu obronie, a gospodarze nie zmarnowali nadarzających się okazji i uzyskali niewielką przewagę. Ostatecznie spotkanie zakończyło się porażką Sokoła 64:70.
Szansa na zwycięstwo była bardzo duża i z pewnością po spotkaniu pozostał niedosyt. Z drugiej jednak strony Ostrowiacy, jak nikt wcześniej, postraszyli wspieranych żywiołowym dopingiem Legionistów i pozostawili dobre wrażenie pokazując, że w tym sezonie zaliczają się do czołówki III ligi.
Legia Warszawa - OKK Sokół Ostrów Mazowiecka 70:64
(21:13), (21:19), (15:16), (13:16)
Sokół: Barszcz (20 pkt.), Ryfa (18), Zadroga (14), Skarpetowski (6), Szydło (4), Mazurek (2), Helcbergiel, Szymański, Suwalski, Pieńkowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?