Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzucił wszystko w Polsce, by zbudować szkołę w Nepalu

Marta Danielewicz
Marta Danielewicz
Facebook Uprowadzona Do
Po 2 latach prac, pisania wniosków i czekania, w wiosce Bakrang 6 stanęła szkoła dla 300 dzieci. Maciej Pastwa, podróżnik z Poznania postawił i na swoim i szkołę w Nepalu.

Był kwiecień 2015 roku, gdy w nepalskim dystrykcie Lamjung ziemia zatrzęsła się z mocą 7,8 stopni w skali Richtera. W wyniku trzęsienia śmierć poniosło ponad cztery tysiące osób. W gruzach legły całe wioski oddalone nawet kilkadziesiąt, kilkaset kilometrów od epicentrum. W tym wieś Bakrang-6, do której kilka dni po zdarzeniu pojechał poznański podróżnik Maciej Pastwa, przebywający wówczas w Indiach.

- Natychmiast pojechałem do Nepalu. Tamta wioska była bardzo zniszczona. Zawaliło się wiele budynków. Wtedy też narodził się pomysł odbudowy szkoły - mówił wówczas w rozmowie z „Głosem” Maciej Pastwa. I tak jak postanowił, tak zrobił.

Z Indii wrócił z powrotem do stolicy Wielkopolski, by zebrać tu środki potrzebne na odbudowę placówki, do której przed trzęsieniem uczęszczało 300 dzieci. Pastwa wyliczył, że na ten cel potrzebne będzie 400 tysięcy złotych. By zdobyć chociaż część tej kwoty sprzedał swoje mieszkanie na os. Pod Lipami za które dostał ponad 170 tys. zł Ze Stowarzyszeniem Lepszy Świat, za pośrednictwem portalu Polakpotrafi.pl udało się zebrać resztę brakującej kwoty.

Zobacz też: Bieg dla Nepalu w Poznaniu

W pierwotnym założeniu prace miały potrwać niecały rok, a szkoła miała zostać otwarta w czerwcu 2016 roku, przed okresem monsunowym.

W odbudowę szkoły włączyli się wolontariusze z Polski, ale także mieszkańcy wioski.
- Niestety, w trakcie prac napotkaliśmy na wiele przeciwności, głównie ze strony indyjskich urzędników, ale też zdarzenia losowe mocno nas doświadczyły. Nasze doświadczenia po pobycie w Nepalu nie są niestety tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać. Sporo problemów mieliśmy z pozyskaniem wszystkich pozwoleń - wspomina Pastwa.

Jednak po dwóch latach od narodzin pomysłu na budowę szkoły w Nepalu, ta w końcu powstała. Budynek ma dwa piętra, jest kolorowy, jak kolorowe są Indie, stoi na masywnych filarach żelbetonowych, by był odporny na ewentualne wstrząsy w przyszłości. Polska szkoła w nepalskiej wiosce Bakarang 6 dostała imię Marii Magdaleny Kwiatkiewicz - polskiej filantropki, która wsparła projekt zarówno odbudowy szkoły, jak i inne projekty odbudowy Nepalu.

- Bywały dni, kiedy byłam zła, zdenerwowana, zestresowana, wściekła, zawiedziona, wykończona i pozbawiona jakiejkolwiek energii. To było największe wyzwanie, jakiego się podjęłam. Największa praca, jaką wykonałam. Było po prostu bardzo ciężko. O tych wszystkich złych chwilach nie chce już nawet pamiętać - przyznaje Sylwia Jędernalik, która wspólnie z Pastwą koordynowała w Nepalu cały projekt.

Maciej Pastwa z Sylwią do Polski wracają w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rzucił wszystko w Polsce, by zbudować szkołę w Nepalu - Głos Wielkopolski

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki