Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratujmy Karolka! Maleńki chłopiec cierpi

Redakcja
Karolek Michałowski z Budzyna-Lipników wyrwał się na świat w 26 tygodniu ciąży. Do dziś nie ma ukształtowanego układu pokarmowego. Karmiony jest pozajelitowo. Potrzebna jest pomoc, by jego życie stało się choć nieco bardziej znośne.

Karolek robi rozpaczliwie podkówkę, gdy mama chce pokazać jego brzuszek. To będzie znów bolało, gdy mama zechce zmienić woreczek. Ale tym razem mama woreczek zostawia w spokoju, przytulając kojąco synka. Chce tylko mi pokazać: sondę wszczepioną do głównej żyły pod serduszkiem, przez którą Karolek jest karmiony. I stomę pod brzuszkiem, przez którą robi kupkę. Do tego przyklejonego do brzuszka woreczka, który wywołuje bolesne rany. Nie da rady inaczej, bo Karolek przed urodzeniem nie zdążył wykształcić układu pokarmowego. Ma półtora roku. Przeszedł cztery operacje. Za chwilę będzie miał kolejną.

Urodzony w święto miłości

Karolek to drugie dziecko Sylwii Michałowskiej z Budzyna-Lipników. Pięcioletnia Kasia, śliczna dziewczynka, przyszła na świat bez żadnych przeszkód. Karolek urodził się w 27 tygodniu ciąży, w przodującym łożysku. W same walentynki, 14 lutego ubiegłego roku. Ciąża od początku okazała się zagrożona.
- Prawie od pierwszych tygodni leżałam w makowskim szpitalu. Krwawiłam od trzeciego miesiąca. W 26 tygodniu podszyli mi macicę, żeby podtrzymać ciążę - wspomina Sylwia. - Ale kilka dni później dostałam skurczów i krwawienia. Musieli zdjąć podszycie. W poniedziałek 14 lutego, o trzeciej po południu karetka powiozła mnie do warszawskiego szpitala. Makowscy lekarze powiedzieli, że nie wiedzą, dlaczego krwawię, a w szpitalu w Makowie nie ma możliwości ratowania dziecka w tak wczesnym stadium. Dojechaliśmy do Warszawy i o 16.55 Karolek już był.

Ważył nieco ponad kilogram. Dostał siedem punktów w skali Apgar. Początkowo nie było nic niepokojącego, miał jak wszystkie wcześniaki kłopoty z oddychaniem, ale lekarze mówili, że to się wyrówna pod respiratorem.

Sylwia była szczęśliwa, że przeżyli oboje. Choć synek wątły i słaby. Pełne szczęście trwało krótko. Po kilku dniach okazało się, że dziecko ma coraz bardziej wzdęty brzuszek. Badania wykazały zupełnie niewykształcone jelita. Cienkiego było kilka centymetrów, a grubego wcale. Lekarze stwierdzili martwicze zapalenie i perforację przewodu pokarmowego.
Zaczęła się gehenna. Dla dziecka i całej rodziny. Przede wszystkim dla matki. Karolek przeżył już cztery operacje. Pierwszą w tydzień po urodzeniu. Kolejne co kilka miesięcy. Najbliższa będzie w listopadzie.
- Trzeba odbudować przewód pokarmowy. Grube jelito już prawie odbudowano. Cienkiego jest około 65 centymetrów. Wciąż zbyt krótko - martwi się Sylwia.
W ostatniej operacji, w styczniu, lekarze próbowali ukryć już jelito grube, zamknąć stomę, ale okazało się to jeszcze niemożliwe.

Serce krzyczy,gdy on płacze

- Nadal muszę przyklejać woreczki na kupkę do brzuszka Karolka - mówi Sylwia. - Kilkanaście razy dziennie. To było dla niego tak bolesne, bo robiły mu się od tego rany, że oboje płakaliśmy w głos. Myślałam, że zwariuję. Ale na_szczęście teraz nam doradzono inne te worki, mniej boleśnie przylepne. Może będzie lepiej. Bo naprawdę serce krzyczy, gdy on płacze - Sylwia całuje czule synka.

- Z miesiąc temu doktor z Międzylesia, gdzie regularnie jeździmy powiedział, że widzi światełko w tunelu. Nic nie obiecał, ale dał nadzieję - Sylwia ze łzami w oczach, patrzy z miłością na synka.
- Gdzie ma misio oko? - pyta, chcąc się pochwalić. Karolek pokazuje na misiu, którego dostał od doktora w Międzylesiu. Pokazuje też, jakie ma kłopoty i swoje własne uszko. Z wielką radością wyciąga rączki do babci, pieje z zachwytu do dziadka. Roześmiany, przytulany przez oboje.

Rodzinie niełatwo opiekować się Karolkiem. Matka ze zrozumiałych względów nie pracuje. Ojciec dorabia dorywczo. Bardzo pomagają dziadkowie. Mimo to trudno sprostać wydatkom na sprzęt i leki, choć wiele Karolek dostaje z Centrum Zdrowia Dziecka.
Potrzebna jest przede wszystkim pompa żywieniowa, bardziej nowoczesna, mniej uciążliwa dla dziecka. Na tę pompę, ale i na inne środki dla Karolka kwestowali ostatnio mieszkańcy gminy Czerwonka, z inicjatywy wójta Pawła Kacprzykowskiego i proboszcza Zygfryda Żebrowskiego.

Prosimy wszystkich, którzy chcieliby wesprzeć małego Karolka w jakikolwiek sposób o kontakt z redakcją. Telefon 697-770-534. Liczymy na naszych Czytelników, którzy nigdy jeszcze nie zawiedli potrzebujących i cierpiących.

Całą historię Karolka przeczytasz w papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki