Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni nie spełnili oczekiwań burmistrza. To była szósta sesja zwołana na jego wniosek!

(mb)
Obrady prowadziła przewodnicząca Hanna Sasinowska
Obrady prowadziła przewodnicząca Hanna Sasinowska
Po raz szósty z rzędu burmistrz Władysław Krzyżanowski złożył wniosek o zwołanie sesji rady miasta.

Zebrała się ona w ostrowskim ratuszu w poniedziałek, głównym punktem obrad miało być wypracowanie - jak to określił burmistrz - stanowiska rady "w sprawie wyboru kierunków dalszego procesowania projektu zmian planu zagospodarowania przestrzennego miasta".

Wcześniej radni mieli możliwość zadawania burmistrzowi pytań. Niektórzy z nich, m. in. Stanisław Dylewski, Andrzej Pęksa i Małgorzata Bartkiewicz zastanawiali się głośno, czy jest sens je zadawać, bo nie otrzymali odpowiedzi na pytania zadane na poprzednich sesjach.

- Przywiązujemy dużą wagę do odpowiedzi na pytania radnych, na wszystkie odpowiadam w trybie ustawowym - zapewniał Władysław Krzyżanowski.

Radni pytali burmistrza o różne sprawy, które bulwersują ich oraz ich wyborców. Na większość z nich odpowiedział pod koniec sesji. Niektórzy pytali jednak także przewodniczącą Hannę Sasinowską.

Radny Stanisław Dylewski przekazał jej pismo podpisane przez 10 radnych, w której zwracają się o sprostowanie przekazanej wojewodzie i podpisanej przez nią uchwały o błędnym tytule. O tej sprawie już pisaliśmy. Chodzi o uchwałę w sprawie zasad przyznawania bonifikat przy przekształcenia prawa wieczystego użytkowania gruntów w prawo własności podjętą w marcu mimo protestów burmistrza. Ten zaskarżył ją potem do wojewody, który uznał ją za zgodną z prawem. Wytknął jednak naruszenie prawa, bo uchwałę wysłaną do burmistrza zatytułowano "uchwała burmistrza", a nie "uchwała rady miasta".

Podpisała ją przewodnicząca i to do niej radni zwrócili się o sprostowanie tej pomyłki. Napisali, że jeśli tego nie zrobi, skierują sprawę do prokuratury. Przewodnicząca w ogóle nie odniosła się do tej historii.

Od kilku lat trwają w mieście prace nad zmianami w planie zagospodarowania przestrzennego, wkroczyły one w decydującą fazę. Tego właśnie dotyczył jedyny merytoryczny punkt sesji zwołanej na wniosek burmistrza.

- To bardzo ważna sprawa - mówił burmistrz Władysław Krzyżanowski. - Właśnie po raz pierwszy dokonujemy podsumowania i wytyczenia dalszych kierunków prac nad planem. Nieuchwalenie zmian w planie byłoby dramatem, on jest absolutnie niezbędny dla miasta.

Po wyłożeniu projektu zmian w planie zagospodarowania wpłynęły 154 uwagi, wszystkie rozpatrzył burmistrz. 68 rozpatrzył negatywnie, z czego 28 z powodu niezgodności ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, a 39 z powodu m. in. braku zgody na tzw. odlesienie terenu lub z innych przyczyn.

- Aby uwzględnić wszystkie złożone uwagi, należałoby wstrzymać prowadzoną obecnie procedurę zmiany planu, usunąć przeszkody uniemożliwiające ich pozytywne rozpatrzenie i powtórzyć procedurę od początku, co mogłoby potrwać nawet dwa lata - twierdzi Halina Ambroziak, p. o. naczelnika wydziału strategii, planowania przestrzennego, gospodarki nieruchomościami i rolnictwa urzędu miasta.

Można jednak uchwalić zmiany w planie uwzględniające tylko uwagi rozpatrzone pozytywnie, co może potrwa najwyżej kilka miesięcy. Zmiany w planie otworzą wielu osobom i firmom furtkę do dalszego rozwoju. Tuż po uchwaleniu zmian w planie należy jednak podjąć uchwałę w sprawie zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego tak, aby można było uwzględnić w nim uwagi rozpatrzone negatywnie.

Takie rozwiązanie - zdaniem burmistrza - byłoby najlepsze. Zwrócił się więc do radnych z taka propozycją, ale to oni mają zadecydować, co robić dalej z planem.

Po burzliwej dyskusji radny Lech Godlewski złożył wniosek o jej zakończenie, dostarczenie radnym wszystkich uwag zgłoszonych do planu, rozpatrzenie ich na komisjach, a potem na następnej zwyczajnej sesji.

Wniosek radnego został przyjęty: 10 radnych było za, 4 przeciw, 4 wstrzymało się.

Zabierający potem głos radni deklarowali, że wszystko będzie przebiegać zgodnie z procedurami, a oni dołożą starań, aby sprawy nie przeciągać.

- To przedłuży procedury, bo idzie w kierunku liberum veto - zawyrokował burmistrz Krzyżanowski.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki