Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepełnione kosze, brak śmietniczek, brak kultury - to główne tematy na zebraniach osiedlowych

Redakcja
Zaledwie ośmiu członków Spółdzielni Mieszkaniowej "Przyszłość" w Wyszkowie wzięło udział w zebraniu osiedla Polonez. Nieco lepsza, 25-osobowa frekwencja, była na zebraniu osiedla Kościuszki i Sowińskiego.

Zebrania osiedli Polonez i Sowińskiego/ Kościuszki zakończyły cykl walnych zebrań członków SM "Przyszłość". Okazuje się, że mieszkańcy większości budynków na razie muszą zapomnieć o ławkach przy swoich blokach. Spółdzielnia postawiła dwie na osiedlu Polonez, ale szybko musiała je zabrać.

- Zwróciły się do mnie mamy, że nie ma gdzie usiąść z dzieckiem i żeby postawić ławki. Już następnego dnia po postawieniu były protesty mieszkańców. Młodzież na jednej z ławek urzędowała do 4.00 nad ranem, więc ławkę zabrano - tłumaczył prezes.
Mirosław Marszał przyznał:
- Chamstwo zwyciężyło nad kulturą. Dziadostwo nad porządnymi ludźmi. My to przegraliśmy. Druga ławka też się nie ostoi. Mamy ławki, ale raczej nie będziemy ich stawiać - przyznał.

Nie inaczej jak brakiem kultury należy wytłumaczyć sytuację, na którą zwrócił uwagę mieszkaniec osiedla Sowińskiego. Kontenery na śmieci, szczególnie po weekendzie, są przepełnione, bo ludzie spoza spółdzielni podrzucają śmieci. Dookoła śmietników jest bałagan. Michał czajka proponował ogrodzenie pojemników siatką, aby utrzymać porządek. Większość obecnych na zebraniu nie była jednak zwolennikami takiego rozwiązania. Sam prezes spółdzielni sugerował zresztą, aby z wszelkimi ruchami wstrzymać się do czasu wejścia w życie nowej ustawy "śmieciowej", która może zupełnie zmienić zasady gromadzenia i odbierania odpadów.
- Można dostawić pojemników na osiedlach, można zgniatać śmieci przed wyrzuceniem, ale ogradzania kontenerów to jest koszt - mówił prezes.

Jednocześnie zapewniał, że oprócz komfortu związanego z przepełnieniem pojemników i brakiem estetyki, spółdzielcy nie ponoszą dodatkowych kosztów wywozu podrzucanych śmieci.
- My za to nie płacimy. Umowa jest dobrze dla nas ustawiona, choć dla wykonawcy była niekorzystna i wypowiedział nam ją. Ogłosiliśmy przetarg, w ostateczności domówiliśmy się z dotychczasowym odbiorcą śmieci, ale oczywiście to oznacza podwyżkę cen. Myślę, że ona jest nawet uzasadniona, bo koszty wszystkiego w ostatnich latach wzrosły - tłumaczył Mirosław Marszał.
Mieszkaniec osiedla Sowińskiego zgłosił także wniosek o ustawienia "na próbę" przy jednym z bloków przy ul. 1 Maja koszy na śmieci.
- Takich, żeby nie można było wrzucać dużych śmieci. Chodzi o to, czy jako mieszkańcy sprawdzimy się i będziemy z tego korzystać - mówił Michał Czajka.
- Nie jestem zwolennikiem ustawiania koszy, szczególnie przy szkołach i przedszkolach - odparł prezes. - Są takie kosze na ul. Sowińskiego 83 i sprzątaczki proszą o ich zabranie, bo ludzie tam sobie wyrzucają śmieci z domu. Atestowany kosz kosztuje około 700 zł, klatek mamy 326 - potrzeba około 150 tys. zł w całej spółdzielni. A teraz mamy ciężki rok, bo wymieniamy około 5 tysięcy wodomierzy.

- Dlaczego nie wymieniamy liczników głównych w budynkach tylko te w mieszkaniach - pytał Bogdan Osik.
Prezes wyjaśnił, że wymieniane są te liczniki, których czas legalizacji minął. W Spółdzielni nie montuje się liczników regenerowanych, tylko nowe, zalegalizowane.

Więcej w najbliższym papierowym wydaniu GW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki