Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przasnysz. Spotkanie z królową polskiego kryminału Katarzyną Bondą

Małgorzata Jabłońska
Spotkanie z Katarzyną Bondą miało się odbyć w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Przasnyszu. Jednak liczba zainteresowanych szybko przekroczyła pojemność biblioteki.

Do Muzeum Historycznego wybrały się tłumy przasnyszan, mieszkańców okolicznych gmin i fanów pisarki z odleglejszych zakątków kraju. Rekordzistka przebyła aż 600 km. Katarzyna Bonda, mimo że planowano dla niej karierę pianistki, została dziennikarką, dokumentalistką oraz scenarzystką. Pracowała m.in. w redakcjach Newsweeka, Super Expressu, Wprost i TVP S.A. Dziennikarskie szlify wykorzystała w debiutanckiej powieści kryminalnej „Sprawa Niny Frank”, która przyniosła jej uznanie i pierwszych fanów.

Do polskiej powieści kryminalnej autorka wprowadziła nowy typ detektywa - psychologa policyjnego Huberta Meyera. Postać ta występuje w powieściach: „Sprawa Niny Frank” (2007), „Tylko martwi nie kłamią” (2010) i „Florystce” (2012) oraz epizodycznie w „Okularniku” (2015).

Podczas spotkania z czytelnikami pisarka opowiedziała o swojej zawodowej drodze, którą rozpoczynała jako lokalna dziennikarka, opisująca ceny warzyw na miejscowym bazarze.

- Dziennikarstwo dawało mi możliwość opowiadania historii, co zawsze bardzo lubiłam, a wszystkie doświadczenia dziś procentują - wspominała Katarzyna Bonda. - Jednak w którymś momencie, mimo że miałam stabilną sytuację, zaczęło we mnie puchnąć pragnienie pisania powieści. Powieściowy debiut w naturalny sposób ze mnie wykiełkował. Pierwsza książka powstała pomiędzy tekstami pisanymi do Newsweeka. Pisarstwo i dziennikarstwo to różne rodzaje twórczości. W dziennikarstwie pracuje się na zbieranym materiale, faktach, informacjach wiarygodnych i sprawdzonych. Książka jest tego przeciwieństwem - tu działamy przede wszystkim w sferze wyobraźni. Pisarstwo mnie dopełniło, zadbało o higienę psychiczną i uczyniło szczęśliwszą. Napisanie książki wymaga posiadania w sobie czegoś nadmiaru albo czegoś braku. Trzeba też mieć na karku bagaż doświadczeń. Życie uznanego pisarza zwykle obfituje w mnóstwo niecodziennych, często nieprzyjemnych, zdarzeń. Mogę powiedzieć, że nigdy w życiu nie pracowałam, ponieważ robię to, co kocham - podkreślała.

Jednak pisarka nie opisuje w swoich kryminałach wyłącznie literackiej fikcji. Do każdej powieści rzetelnie się przygotowuje, a książkowe fabuły mocno osadza w realiach.

Sprawdzam metody wywiadowcze policji, sposoby działań kryminalnych, detektywistycznych, kompetencje organów ścigania i władzy sądowniczej.

Książki Katarzyny Bondy tłumaczone są na wiele języków. Pisarka stara się, aby zagraniczny czytelnik z jej powieści jak najwięcej dowiedział się o Polsce i Polakach.

- W każdej książce, pod płaszczykiem intrygi i zbrodni, przemycam wiedzę o naszym kraju. Powieść kryminalna dociera do szerokiego grona odbiorców, dzięki czemu każdy z nich może poznać Polskę. Dlatego uważam się za patriotkę - podkreślała, co spotkało się ze stosownym aplauzem publiczności.

Moderator rozmowy, Wojciech Tyniecki, zapytał pisarkę jak emocjonalnie wpłynęło na nią osadzenie powieści "Okularnik" w realiach historycznych Podlasia - jej rodzinnych stron (autorka urodziła się w Hajnówce).

- To była najtrudniejsza książka jaką przyszło mi napisać. Jest to opowieść, której akcja rozgrywa się w moim rodzinnym miasteczku - padła odpowiedź. - Powrót po ponad dwudziestu latach do miejsca, w którym się człowiek wychował, kształtował i spędził najważniejsze lata swojego życia, bywa niełatwym doświadczeniem. Po powrocie dowiedziałam się o pogromie wsi prawosławnych na Podlasiu i o ponad pół wieku trwającej zmowie milczenia na tamtych terenach. Od 1946 – 1995 roku nikt nawet nie wspomniał, że w ziemiankach leżą zwłoki furmanów. Piszę powieści kryminalne, ale gdy usłyszałam tę historię, ziemia usunęła mi się spod nóg. Podjęłam decyzję rozszerzenia książki o elementy historyczne. Zachowanie dystansu do bolesnej przeszłości, zwłaszcza, gdy wplecione są w nią prywatne losy mojej rodziny, jest niemożliwe. Jednak nie mogę tego Państwu opisać, bo się rozkleję. To było dla mnie niezwykle trudne, ale i w pewien sposób "przeznaczeniowe". Czasem przychodzą do nas zapomniane fakty historii, które same dopominają się opowiedzenia. Nie wybiera się ich świadomie, natomiast trzeba odwagi, aby się z nimi zmierzyć. Mogłam je przemilczeć.

Są bowiem dwie wersje "Okularnika". Jeden był gotowy, leży obecnie w mojej piwnicy i być może kiedyś przyda się w muzeum literatury. Poszłam do mojego wydawcy i mówię: "Bardzo przepraszam, ale nie oddam teraz tej książki, ponieważ muszę tam dodać pewien bardzo ważny motyw fabularny".

- Mimo, że jestem chodzącym chaosem, w sytuacjach naprawdę trudnych, które wyrzucają człowieka poza sferę bezpieczeństwa, pozostaję zimna. Ta chłodna głowa bardzo pomogła mi podczas analizy archiwów IPN, choć bywały materiały, które roztrzaskiwały mnie na kawałki. Były to zeznania świadków i zdjęcia. Moją psychiczną tarczą było poszukiwanie materiałów do napisania książki. Gdybym miała zajmować się tym jako osoba prywatna, nie wiem czy byłabym to w stanie znieść. Cieszę się, że napisałam tę książkę, jednak nie byłabym w stanie drugi raz tak mocno uderzyć. Było to tak trudnym doświadczeniem, że po napisaniu „Okularnika” mogłam stworzyć tylko powieść nie do końca poważną. Takie właśnie są "Lampiony” - wspominała.

Katarzyna Bonda opowiedziała także o jej kolejnych planach wydawniczych. Mimo, że tetralogia "Żywioły Saszy Załuskiej” nie zakończy się śmiercią głównej bohaterki, kontynuacja serii nie będzie możliwa. Akcja najnowszej powieści "Czerwony pająk", która ukaże się w maju 2018 r., będzie rozgrywać się w Gdyni. Ostatniej książce serii patronować będzie żywioł wody. Na podstawie powieści Katarzyny Bondy powstanie film, nad którym pisarka posiada nadzór scenariuszowy. Saszę zagra Magdalena Boczarska.

Spotkanie z autorką kryminalnych bestsellerów udało się zorganizować dzięki staraniom dyrektor miejskiej biblioteki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki