Przasnysz. Skatepark za blisko bloków? Władze miasta komentują

Dyskusja o zasadności istnienia skateparku w pobliżu bloków rozgorzała we wrześniu. I trwa nadal. Dowodem tego jest list, który 16 listopada otrzymał przewodniczący Rady Miejskiej w Przasnyszu, Piotr Jeronim. Mieszkańcy bloku przy ulicy Orlika 23 uważają, że zostali zlekceważenie i pozbawienie możliwości poznania prawnego umocowania „tej nękającej i odbierającej komfort akustyczny we własnych mieszkaniach sprawie”.

Mieszkańcy twierdzą też, że budowa skateparku nie została przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi przepisami, gdyż taki obiekt powinien znajdować się w odległości 500 metrów od budynków wielorodzinnych, a w uzasadnionych przypadkach 200 metrów. W przypadku skateparku na Orlika odległość ta wynosi 35 metrów.

Burmistrz Waldemar Trochimiuk wyjaśnia:

- Zanim podjęliśmy decyzję o przeniesieniu skateparku w nowy rejon, zbadaliśmy wszystkie aspekty prawne dotyczące tego przeniesienia. I mogę zapewnić, że skatepark został przeniesiony zgodnie z obowiązującymi przepisami i odległości skateparku do istniejącej tam zabudowy też są prawidłowe. W moim odczuciu młodzież korzystająca ze skateparku naprawdę niczemu nie zawiniła, zdarzyło jej się tylko kilka razy pojeździć latem nieco dłużej niż do godz. 22.00. Ale dziś o godz 20.00 tam już nikogo nie ma. Zresztą młodzi ludzie, którzy tam przychodzą, nie przeklinają i nie spożywają napojów wyskokowych. W moim odczuciu żadnego problemu nie ma. Myślę, że większym problemem jest trzech młodzieńców w klatce schodowej niż 10 na skateparku. A tak na marginesie, nie spotkałem się z pojęciem ciszy nocnej w żadnych ustawach. Są to zwyczajowo przyjęte czasy przez mieszkańców.

Piotr Jeronim dodaje:

- Myślę, że jak wiosną zamontujemy tam monitoring, młodzież zostanie zmuszona do przestrzegania regulaminu, i w następnym roku takich sytuacji już nie będzie.