Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie cała renta idzie na alimenty bieżące i zaległe. A żyć nie ma za co

Robert Majkowski
sxc.hu
Marek Kiliański powinien płacić alimenty na dwie córki z poprzedniego małżeństwa, ale z płaceniem bywało różnie. Zaległości rosły, aż w końcu ich ściąganiem zajął się komornik

Marek Kiliański mieszka w wynajętym mieszkaniu z obecną partnerką - Anetą, jej córką z poprzedniego małżeństwa oraz ich wspólną, dziewięciomiesięczną córeczką Nikolą. Lekko im nie jest.

Młodsza córeczka ma zespół Downa oraz chore serce. Czekają ją operacje, które mają uratować dziewczynce życie. Pan Marek jest na rencie, dorabia do niej w agencji ochrony w Warszawie. Pani Aneta też stara się dorobić jak może, wszystko to jednak wciąż za mało, by rodzina mogła związać koniec z końcem. Do tego, prócz codziennych problemów, dochodzą te z przeszłości. Pan Marek płaci alimenty zasądzone na dzieci z poprzedniego małżeństwa.

Na życie zostają grosze

W lipcu 2010 roku Sąd Okręgowy w Ostrołęce postanowił o zabezpieczeniu alimentów w wysokości 850 zł na obie córki. Dwa miesiące później, podczas sprawy rozwodowej, sąd wydał wyrok o przyznaniu alimentów w wysokości 700 zł. Nikt jednak, ani była żona pana Marka, ani on sam nie poinformował o tym komornika.

Na konto pana Marka wpływała jedynie renta w wyokości 600 zł. Nie starczała ona na pokrycie całej miesięcznej kwoty alimentów. Pan Marek nie wiedział, ile pieniędzy ściąga komornik. Tymczasem zadłużenie rosło. W końcu doszło do sytuacji, kiedy dług alimentacyjny pochłania niemal wszystkie zarobione przez niego pieniądze. Na życie zostają grosze.

- Komornik działał na podstawie postanowienia sądu, a nie prawomocnego wyroku z klauzulą wykonalności. Jakim więc prawem mógł w ten sposób działać? - dziwi się pan Marek, który obecnie pracuje w agencji ochrony. Na konto zaczęły więc wpływać większe sumy.

- Nadal te kwoty są śmieszne. Obecnie mam rentę w wysokości ok. 1360 zł brutto. I prawie cała ta suma idzie na alimenty bieżące i zaległe. A żyć nie ma za co - mówi pan Marek.
O tym, że komornik działa na podstawie postanowienia sądu i pobiera wyższe sumy alimentów niż powinien, pan Marek dowiedział się w grudniu 2013 roku.

- Wniosłem do sądu o zniesienie alimentów na jedną z córek, która stała się pełnoletnia. Miałem wgląd do dokumentacji. Wtedy właśnie dowiedziałem się, że komornik ściąga wyższe miesięczne sumy niż nakazał sąd - mówi pan Marek.- Nie widziałem tego postanowienia, stąd pomyślałem, że wszystko jest dobrze, że komornik wie ile ma zabierać alimentów. Uważam, że już dawno spłaciłem dług, ale komornik nadal ściąga z mojego konta pieniądze, które w jego mniemaniu są spłatą zadłużenia. Skoro przez tyle miesięcy brał wyższe kwoty niż powinien. Bo tego, że mam zasądzone alimenty jeszcze na jedną z córek absolutnie się nie wypieram i chcę te alimenty płacić na bieżąco - zapewnia pan Marek.

16 czy 6 tysięcy?

W styczniu tego roku pan Marek przedłożył komornikowi odpis wyroku sądu z 2010 roku z zasądzoną właściwą kwotą alimentów- 700 zł. Do tego w grudniu 2013 roku sąd zniósł obowiązek alimentacyjny na pełnoletnią córkę. Nadal jednak pan Marek płaci po 350 zł na drugą córkę oraz zaległe alimenty. Te wynoszą ok. 6 tys. zł.

- Poprosiłem komornika o wykaz zadłużenia. W listopadzie ubiegłego roku przysłał mi pismo, że zadłużenie wynosi trochę ponad 16 tys. zł, a w marcu tego roku, kiedy wniosłem skargę na komornika do sądu i prokuratury, ta kwota spadła już do 6 tys. zł. Uważam, że komornik mnie oszukuje. Skąd taka różnica w zadłużeniu?- zastanawia się pan Marek.

Zgodnie z prawem

Adwokat Medard Deptuła, którego poprosiliśmy o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy, nie ma dobrych wieści dla naszego Czytelnika:

- Komornik działa od początku zgodnie z prawem. Tytułem wykonawczym było postanowienie sądu. I na jego podstawie komornik pobierał kwotę alimentacyjną. Rozwody czasami trwają po kilka lat, sąd nie będzie czekał na prawomocny wyrok, żeby nałożyć alimenty.

- Stąd wydaje postanowienia. System alimentacyjny jest bardzo sprawiedliwy i szybki. To priorytet dla sądu, aby ustanowić alimenty, najpierw tymczasowe, dopóki nie będzie prawomocnego wyroku. Niestety, jest takie przysłowie: kijem tego, co nie pilnuje swego. To sam dłużnik powinien pilnować swoich spraw, wiedzieć ile ma do spłaty alimentów i jaka kwota została przyznana właściwym wyrokiem sądu.

- Należało dostarczyć odpis wyroku komornikowi. Komornik nie ma obowiązku interesować się czy sprawa została rozstrzygnięta i jakie są przysądzone alimenty dłużnikowi. Podobnie wierzycielka, czyli była żona dłużnika. Ona również nie miała obowiązku dostarczyć odpisu. Nawet jeżeli wiedziała, że dostaje więcej pieniędzy, nie musiała tego nigdzie zgłaszać. To w gestii samego zainteresowanego powinno leżeć regulowanie swoich spraw.

Skąd wzięły się rozbieżności między zadłużeniem pana Marka z listopada 2013 roku, które miało wynosić 16 tys. zł, a z marca tego roku, kiedy to wynosi 6 tys. zł?

- Wcześniej, zanim komornik nie otrzymał odpisu wyroku sądu, wszelkie koszty czy odsetki liczył procentowo od tej wyższej kwoty, 850 zł. Kiedy w tym roku otrzymał odpis wyroku z zasądzoną inną, niższą kwotą, wszystko się zmieniło. Obliczono nowe, niższe odsetki od zadłużenia i koszty. Zatem obecne zadłużenie jest niższe - wyjaśnia Medard Deptuła.

Podobne tłumaczenie usłyszeliśmy w prokuraturze:
- To sam zainteresowany powinien przekazać komornikowi wyrok sądu z właściwą kwotą alimentów. Poza tym alimenty trzeba płacić, wtedy komornik nie musiałby ściągać ich z konta dłużnika. Przesłuchaliśmy komornika. Przedstawił nam dokumenty oraz aktualne wyliczenia zadłużenia. Wynoszą one około 6 tys. zł. Tak więc, pomimo iż komornik tyle czasu działał na podstawie postanowienia sądu, zadłużenie nadal istnieje. Wynika z tego, że przez długi czas na koncie dłużnika nie było wystarczających sum, aby ściągać całe miesięczne alimenty. A odsetki i zadłużenie rosły. Nie widzimy tu szkodliwego działania komornika. Teraz sprawa wysokości alimentów została uregulowana, komornik ściąga właściwą kwotę, zadłużenie należy zatem spłacić. Prokuratura skargę na działanie komornika odrzuciła.

Nie ma zmiłuj, trzeba spłacić

- Jeżeli dłużnik ma nadal wątpliwości, to na pewno na terenie miasta czy powiatu są bezpłatne porady prawne. Można z nich skorzystać. Wtedy wszystko zostanie wyjaśnione, pokazane przepisy prawne. To są bardzo proste sprawy i przepisy, które doskonale zna każdy adwokat. Niestety, nie ma zmiłuj - trzeba płacić - mówi Medard Deptuła.

Marek Kiliański złożył zażalenie do prokuratury, która umorzyła postępowanie przeciwko komornikowi Tomaszowi I., a także skargę na działanie komornika do Sądu Rejonowego w Przasnyszu. Sprawa jest w toku. Pan Marek napisał także do Sejmowej Komisji Praw Człowieka.

Co na to komornik? Nie chciał komentować tej sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki