Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca, pieniądze czy sielski spokój

Aldona Rusinek
Ryszardowi Krupce i jego matce garaż zakłóca spokój
Ryszardowi Krupce i jego matce garaż zakłóca spokój A. Rusinek
Ryszard Krupka ze Sławkowa (gmina Sypniewo) od pięciu lat walczy z Marianem Majkowskim o likwidację firmy usługowo-transportowej, zlokalizowanej za płotem jego podwórka. Konflikt ten opisywaliśmy już na naszych łamach w 2002 roku ("Chłop kontra baza", TO nr 11). Od tamtego czasu sprawa trafiła do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, do Kolegium Odwoławczego Wojewody i do telewizji, którą ściągnął Krupka na swoje podwórko. Bez efektu. Firma Majkowskiego za płotem nadal prosperuje. Krupka twierdzi, że zatruwa mu życie, a urzędnicy, zwłaszcza lokalni, jego życiowy problem po prostu lekceważą, bo w urzędach z biednym nikt się nie liczy - uważa.

Konflikt w urzędach

Marian Majkowski działalność gospodarczą zarejestrował w Urzędzie Gminy w Sypniewie w 1994 r., jako usługi dla rolnictwa i z takim przeznaczeniem w ówczesnym planie przestrzennego zagospodarowania gminy zarejestrowana została jego działka w Sławkowie, sąsiadująca przez płot z podwórkiem Krupków. Na działce stoi budynek mieszkalny i murowana stodoła.
Po uruchomieniu działalności gospodarczej Marian Majkowski samowolnie przerobił stodołę na garaż, a silos, również pobudowany przez teścia tuż przy płocie z Krupkami, na kanał samochodowy. W marcu 2002 r. samowolna przeróbka stodoły została usankcjonowana decyzją ówczesnego wójta gminy Sypniewo o zmianie sposobu użytkowania budynku stodoły. Od tej decyzji odwołali się do samorządowego Kolegium Odwoławczego w Ostrołęce bezpośredni sąsiedzi Majkowskiego - Ryszard Krupka i Jadwiga Ochtera. Zarzucili wójtowi, że nie uwzględnił ich interesów, czyli tego, że prowadzenie garażu i ewentualnego warsztatu napraw samochodów utrudni im życie, zatruje otoczenie spalinami i hałasem.
Kolegium Odwoławcze zgodziło się z tym, że prowadzenie w projektowanym garażu warszatu samochodowego może być działalnością uciążliwą, zakłócającą życie sąsiadów. Kolegium uchyliło decyzję wójta, jednak nie z tego względu, lecz ze względów proceduralnych - jako zezwolenie bezprzedmiotowe wobec inwestycji już zrealizowanej.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Makowie Mazowieckim Jadwiga Roman wszczęła postępowanie wobec nielegalnego użytkowania stodoły jako garażu, stosując kary wobec samowolki. Umorzyła postępowanie, gdy Majkowski oświadczył, że nie prowadzi w stodole żadnych napraw samochodów. Wykonał dokumentację samowolnej przeróbki i 27 grudnia 2002 roku otrzymał od starosty makowskiego nową decyzję zatwierdzającą projekt budowlany i zezwalającą na adaptację stodoły na garaż. Decyzja została utrzymana w mocy przez wojewodę mazowieckiego.
- W tej chwili ten garaż jest legalny. Ale Marian Majkowski może dokonywać w nim tylko napraw sprzętu rolniczego. Samochodów naprawiać nie może - informuje Jadwiga Roman.

Baza daje pracę i pieniądze

Marian Majkowski prowadzi firmę transportowo-usługową. W stodole garażuje sześć samochodów ciężarowych. Pod wiatą obok stodoły stoi siedem samochodów osobowych, którymi do pracy przyjeżdżają codziennie kierowcy, by ruszyć w trasę ciężarówkami.
- Rano i po południu jest tu taki harmider, że żyć się nie da - twierdzi Ryszard Krupka. Potwierdza to także sąsiadka z drugiej strony Jadwiga Ochtera.
- Nieraz doję krowy na łączce obok. Zdarzyło się, że pod krową przy dojeniu lądowałam, gdy krowa wystraszyła się huku samochodów - mówi. - Może Majkowski ma wszystko legalnie, ale dla nas to uciążliwe.
W ciągu trzech ostatnich lat Krupka pisze w sprawie działalności sąsiada, gdzie się da. Do Wojewódzkiej Stacji Ochrony Środowiska (że wodę ma zatrutą przez spaliny z kanału samochodowego), do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, do starosty, do wójta Sypniewa. Od decyzji lokalnych urzędów, dla niego zazwyczaj niekorzystnych, odwołuje się do wyższych instancji, przede wszystkim do mazowieckiego wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Wskutek tego inspektor wojewódzki uchylił m.in. decyzję inspektora powiatowego o umorzeniu postępowania w sprawie użytkowania silosu jako kanału samochodowego. Powiatowy inspektor stwierdził na podstawie lustracji, że kanał jest zlikwidowany, bo zabity deskami. Wojewódzki inspektor uznał, że zabicie deskami nie oznacza likwidacji i nakazał ponownie zbadać sprawę użytkowania kanału i garażu.
Marian Majkowski zapewnia, że nie prowadzi usług naprawy samochodów. Czasem w garażu naprawia własne ciężarówki (zastajemy taką sytuację podczas rozmowy z właścicielem w bazie transportowej). Dystrybutor oleju napędowego, usytuowany około 50 metrów od płotu Krupków, używany jest wyłącznie dla własnych potrzeb. Dystrybutor jest dwupłaszczowy, zgodny z wymogami unijnymi i wszelkimi normami bezpieczeństwa. Majkowski otrzymał pozwolenie na jego użytkowanie do 2014 roku. Przedkłada również opinie z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i z ostrołęckiej firmy Eko-Ekon, które nie stwierdzają jakiegokolwiek zagrożenia ze strony bazy transportowej dla otoczenia. Majkowscy ogrodzili bazę betonowym płotem, zbudowali podwójne ściany w stodole, by zmniejszyć hałas. Zgadzają się, że gdy ciężarówki wyjeżdżają rano i wracają po południu, na podwórku bywa głośno. Ale, mówią, przez cały dzień panuje tu cisza i spokój. Nic się nie dzieje. Dziwią się przy tym, że Krupce firma nie przeszkadzała, gdy przez kilka lat w niej pracował. Uważają, że uparł się, by doprowadzić do likwidacji przedsiębiorstwa, nie bacząc na to, że znajduje tu pracę 14 mieszkańców gminy.
- Ciekawe, dlaczego Majkowscy sami tu nie mieszkają, tylko wyprowadzili się do Sypniewa, skoro taki tutaj spokój - odpowiada Krupka. - Tu przecież wytrzymać się nie da. Woda w studni nie do picia, spaliny i hałas nas męczą bez przerwy. Wójt proponował, żebyśmy sprzedali gospodarstwo i wyprowadzili się, tam gdzie spokój, woda czysta i trawa zielona. To chyba tylko na cmentarz?
- A dlaczego ja mam się stąd wyprowadzać? - pyta matka Krupki. - Ja nikomu tutaj nie wadzę. Mąż zmarł w tym domu i ja chcę, żeby ksiądz mnie stąd wyprowadził. Chciałabym tylko dożyć tego dnia w spokoju i lepszym zdrowiu, a oni mi zdrowie zabierają.
Jarosław Napiórkowski, wójt gminy Sypniewo, niechętnie wypowiada się na temat tego konfliktu.
- To są zadawnione sąsiedzkie nieporozumienia. Majkowski ma pozytywne opinie wszystkich nadzorów. Gminie trudno jest podjąć jednoznaczną decyzję wobec właściciela jednego z największych zakładów pracy na naszym terenie, który daje ludziom zatrudnienie i odprowadza wysokie podatki. Zresztą nie do nas należy ocena zgodności funkcjonowania firmy z prawem. Od tego są stosowne służby. Czekamy w tej chwili na decyzję powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Nigdy nie doradzałem Krupce, żeby się wyprowadził. Wiem natomiast, że Majkowski swego czasu proponował mu kupno gospodarstwa, a sam Krupka w 2002 roku nie krył, że nosi się z zamiarem kupienia domu w sąsiednim Zamościu - mówi wójt.
Gmina w tej chwili przygotowuje studium zagospodarowania, które będzie podstawą do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego. Spowoduje to zapewne zmiany w przeznaczeniu działek i gruntów. Marian Majkowski, jak dowiedzieliśmy się w gminie, złożył wniosek o zmianę przeznaczenia działki w Sławkowie pod działalność transportową. Taka zmiana będzie musiała być zgodna z obecnymi przepisami.
Wskutek ostatniego odwołania Ryszarda Krupki wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego polecił powiatowemu inspektorowi wydanie ostatecznej decyzji w sprawie spornych zabudowań na posesji Mariana Majkowskiego.
- Wydałam takie decyzje zgodnie z ustawowym terminem 17 czerwca - informuje Jadwiga Roman. - Pierwsza decyzja zezwala na użytkowanie zbiornika paliw na potrzeby własne. Druga nakazuje ostateczne zlikwidowanie kanału i przywrócenie mu pierwotnej funkcji, tj. silosu. Od tej decyzji obu stronom służy prawo odwołania.
- Ta decyzja zupełnie mnie nie satysfakcjonuje. Będę składał odwołanie. Ale złożę też doniesienie do prokuratury, nie będę więcej płakał w urzędach - zapowiedział Ryszard Krupka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki