O Beacie J., która została przez ostrołęcką prokuraturę oskarżona o uporczywe nękanie prezydenta miasta, Janusza Kotowskiego, pisaliśmy obszernie na początku roku w artykule "Chce zniszczyć prezydenta za… dobre serce".
Artykuł można przeczytać TUTAJ
Przypomnijmy, że Beata J. jakiś czas temu otrzymała od miasta mieszkanie a także pracę (prace interwencyjne w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie). Kiedy umowa na pracę jej się skończyła, z grzecznej petentki stała się roszczeniową i agresywną.
Zaczęła zasypywać ratusz i MOPR dziesiątkami pism, w których nierzadko wyzywała urzędników i samego prezydenta. Doszło nawet do tego, że wysyłała, pełne obelg i inwektyw, listy na domowy adres prezydenta. Ten musiał w końcu skorzystać z ochrony prawa - złożył na policji zawiadomienie o uporczywym nękaniu go przez Beatę J. Prokuratura uznała, że tak w rzeczywistości było i skierowała przecie Beacie J. akt oskarżenia. Miała odpowiadać za uporczywe nękanie, czyli tak zwany stalking.
Tak się jednak nie stanie. Sąd zwrócił prokuraturze akt oskarżenia, wskazując przy tym, że - jego zdaniem - prokuratura powinna zasięgnąć w tej sprawie opinii psychiatrów. Tak się stało. Wprawdzie sama opinia musi pozostać tajemnicą, ale wnioski do jakich - na jej podstawie - doszło prokuratura są jednoznaczne: Beatą J. powinien zająć się nie sąd, lecz lekarze!
- Postępowanie w tej sprawie zostało zakończone skierowaniem do sądu wniosku o umorzenie postępowania i zastosowanie wobec podejrzanej środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w odpowiednim zakładzie leczniczym - powiedziała nam Edyta Luchcińska, prokurator rejonowy w Ostrołęce.
Teraz to czy Beata J. trafi do zakładu zależeć będzie od sądu. Dodajmy tylko, że Beata J. nadal bardzo żywo interesuje się sprawami prezydenta i ratusza - regularnie pisze pisma do Urzędu Miasta (czy także na prywatny adres prezydenta - tego nie wiemy), bywa także regularnie w ratuszu. Także na sesjach rady miasta…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?