Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okradli swoje dzieci z 12 milionów złotych

possowski
Wszyscy musimy płacić za rodziców, którzy nie wywiązują się z obowiązku alimentacyjnego. Tylko w Ostrołęce aż 600 rodziców zalega z łożeniem na dzieci. Kwota należności urosła do gigantycznych rozmiarów.

Ojcem (matką) jest tylko na papierze. Nie troszczy się o zdrowie dziecka, nie pyta, co w szkole, nie przytuli, nie poczyta bajki na dobranoc… A największą karą jest dlań płacenie alimentów.

Dziewięcioletnia Joasia wychowuje się bez ojca. Partner jej matki odszedł kilka miesięcy po narodzinach dziewczynki. Nigdy nie interesował się swoim dzieckiem.

- Sąd mi zasądził alimenty, obecnie to prawie 400 złotych, ale ojciec Joasi nigdy nie płacił. Na początku próbowałam interweniować u komornika, ale może ze dwa razy coś udało się ściągnąć. On raz pracuje, raz nie, ma podobno nową rodzinę. Komornik nie ma z czego wyegzekwować alimentów dla mojej córki. Ojciec na żadne święta czy urodziny nie pamięta o niej, nie utrzymuje z nią kontaktu - mówi z żalem matka Joasi.

Przyznaje, że bez świadczeń alimentacyjnych bardzo trudno byłoby jej związać koniec z końcem.

- Wiem, że wielu ojców stać byłoby na płacenie alimentów, ale nie płacą, bo to im uchodzi na sucho. Udowadniają na papierze, że nie mają z czego - uważa kobieta.
W Polsce jest 80 tysięcy dłużników alimentacyjnych, w Ostrołęce - ponad 600. Liczba dłużników stale rośnie. Jedni nie łożą na swoje dzieci, bo nie mają pieniędzy, inni, bo nie czują takiej potrzeby. I w efekcie ich dzieci utrzymuje państwo i lokalne samorządy.

Nie kocha, nie dzwoni, nie płaci
W praktyce wygląda to tak - zwykle ojciec, ale niekiedy także matka - na podstawie wyroku sądowego zobowiązani są płacić alimenty na dziecko. Jednak mimo sądowego postanowienia z tego obowiązku się nie wywiązują. W tej sytuacji drugi rodzic, który sprawuje opiekę nad dzieckiem, z wyrokiem sądu udaje się do komornika. Niestety, w wielu wypadkach jest tak, że po pewnym czasie komornik wystawia zaświadczenie, że ściągnięcie długu jest niewykonalne. Taki rodzic dostaje status dłużnika alimentacyjnego.

Co w tej sytuacji z dzieckiem, na które rodzic nie łoży? Na podstawie zaświadczenia od komornika pieniądze na jego utrzymanie wypłacane są w formie świadczenia z funduszu alimentacyjnego. Rodzic, który nie otrzymuje alimentów, w swoim urzędzie gminy wraz z zaświadczeniem od komornika składa wniosek o podjęcie działań wobec dłużnika alimentacyjnego. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej otrzymuje dotację z budżetu państwa na wypłacanie świadczenia z funduszu alimentacyjnego. Przysługuje ono dziecku do ukończenia przez nie 18 lat, zamyka się w kwocie zasądzonych przez sąd alimentów, choć nie może przekroczyć 500 złotych. Pozostaje jeszcze spełnienie kryterium dochodowego. Gmina wypłaca te świadczenia, a jeśli komornikowi uda się pieniądze od dłużnika wyegzekwować, to samorząd ma szansę je odzyskać. Ale ściągalność alimentów jest na dramatycznie niskim poziomie (w Ostrołęce - 9,3 proc.).

I w ten sposób my wszyscy w formie budżetowych pieniędzy w ubiegłym roku uregulowaliśmy zaległości dłużników alimentacyjnych na kwotę niemal miliarda złotych!

Niestraszny im wyrok
Z nieskutecznym systemem ściągania alimentów od niesubordynowanych rodziców borykamy się od lat. Dłużnicy alimentacyjni nic sobie nie robią z wyroków sądowych. Bezradni są komornicy. Problem mają samorządy, bo to na nie kilka lat temu zrzucony został obowiązek ścigania dłużników alimentacyjnych. Jeszcze większy - pracownicy ośrodków pomocy społecznej, bo tak naprawdę w ich gestii znalazły się obowiązki wypełniania dokumentów, wysyłania pism do dłużników, komorników.

Przepisy dotyczące dłużników alimentacyjnych i świadczeń dla ich dzieci zmieniały się kilkakrotnie na przestrzeni ostatnich lat. Dostosowywali się do nich urzędnicy, samotne matki, tylko z dłużnikami alimentacyjnymi i wyegzekwowaniem od nich należności państwo nie bardzo może sobie poradzić.

Rekordziści mają do spłacenia po 70 tys. zł!
W Ostrołęce jest ponad 600 dłużników alimentacyjnych.
Mają zaległości przekraczające łącznie 12 mln zł! Rekordziści mają do spłaty nawet po 70 tys. zł. Są tacy, którzy nie wstydzą się płacić miesięcznie po dwa złote. I tylko ze względu na alimenty rezygnują z dobrej posady lub likwidują nieźle prosperującą firmę. Wśród dłużników alimentacyjnych zdecydowana większość to mężczyźni. Znikoma liczba, ale jednak - to matki. Średnia wysokość wypłacanych świadczeń wynosi w Ostrołęce 360 złotych. Na alimenty czeka 658 dzieci (do 25. roku życia).

Są dłużnicy, którzy składają wnioski o umorzenie zobowiązań alimentacyjnych.
- Niezmiernie rzadko takie wnioski uwzględniamy. Dzieje się tak wyłącznie, gdy dłużnik ma poważne problemy zdrowotne. Musi to, oczywiście, być solidnie udokumentowane - mówi Elżbieta Mierzejewska-Nicewicz, dyektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Ostrołęce. - W tym roku zaakceptowaliśmy wnioski dwóch osób.

Zgodnie z przepisami, po złożeniu w urzędzie gminy wniosku o ściganie dłużnika alimentacyjnego, ośrodek pomocy społecznej przeprowadza wywiad alimentacyjny. Sprawdza, czy dłużnik rzeczywiście nie ma pracy i nie stać go na płacenie alimentów. Jeśli jest bezrobotny, powinien być zarejestrowany w urzędzie pracy, można go też skierować np. na prace interwencyjne. Uporczywe niepłacenie alimentów jest przestępstwem (z art. 209 par. 1 kk), za które grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Tyle że skazanie dłużnika nie sprawi, że państwo odzyska pieniądze, które łoży na utrzymanie jego dzieci.

Państwo próbuje szukać sposobów na egzekwowanie długów od "alimenciarzy" - trafiają oni do Krajowego Rejestru Długów, utrudnia się im zaciąganie pożyczek i kredytów. Do bardziej dokuczliwych form karania dłużników należy odbieranie im prawa jazdy (na podstawie ustawy z 7 września 2007 roku o pomocy osobom uprawnionym do alimentów).

- Przy czym takie reperkusje (zatrzymanie prawa jazdy - red.) stosujemy tylko wobec dłużników, którzy uporczywie nie płacą alimentów, nie pojawiają się na wywiadach alimentacyjnych, nie korzystają z proponowanych im form aktywizacji, słowem, nie chcą zmienić swojej sytuacji - tłumaczy Elżbieta Mierzejewska-Nicewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Ostrołęce. W ub. roku MOPR wydał 58 wniosów o zatrzymanie prawa jazdy.

Najwięcej alimenciarzy na Mazowszu
Mieszkańcy Mazowsza są liderami, jeśli idzie o niepłacenie alimentów. W rejestrze dłużników prowadzonym przez BIG Info Monitor w całym kraju zarejestrowanych jest 80 tysięcy dłużników alimentacyjnych, z czego w województwie mazowieckim - 9 tysięcy. Nierzetelni rodzice to także mieszkańcy województwa śląskiego - tu zanotowanych jest 8 tysięcy dłużników oraz zachodniopomorskiego - 7,5 tysiąca dłużników.

Najsolidniej wywiązują się z obowiązku płacenia alimentów mieszkańcy Opolszczyzny - tu jest 1,5 tysiąca dłużników oraz świętokrzyskiego - 1,7 tysiąca dłużników. Łączna kwota zaległości alimentacyjnych w Polsce odnotowanych w rejestrze dłużników w 2010 roku wynosi 1,47 miliarda złotych!

Statystyczny dłużnik alimentacyjny to mężczyzna, mazowszanin, w wieku od 40 do 49 lat, mieszka w mieście do 500 tysięcy mieszkańców, jego średnie zadłużenie wynosi 18.471 złotych - wynika z danych BIG Info Monitor. Zdecydowanie częściej o swoje dzieci nie dbają mężczyźni - stanowią 96 proc. dłużników, ale zdarzają się też matki-dłużniczki - jest ich 4 proc.

Aneta Kowalewska, współpraca Beata Modzelewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki