Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy samochód dla przasnyskiego starosty prawie za 200 tys. zł!

Robert Majkowski
- Takimi samochodami to nie jeżdżą nawet ministrowie i prezydenci wielkich miast - mówi Czytelnik. Czym jeżdżą inni starostowie?

Auto nowe, z silnikiem diesla, mocy nie mniejszej niż 200 KM, z automatyczną skrzynią biegów (min. 6 biegów), sedan, czarny, metalizowany. Ma mieć jasne wnętrze, podgrzewane fotele kierowcy i pasażera, nawigacja satelitarna w języku polskim zintegrowana z deską rozdzielczą, dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, czujnik parkowania oraz lusterka boczne elektrycznie ustawiane i elektrycznie składane. Takiego samochodu oczekuje starostwo powiatowe w Przasnyszu.

- Po pobieżnej lekturze parametrów, mój znajomy, który pracuje u dilera samochodów powiedział mi, że takimi samochodami to nie jeżdżą nawet ministrowie i prezydenci wielkich miast - poinformował nas zbulwersowany pan Mariusz z Przasnysza. - Czy samochód za 200 tys. zł, bo tyle będzie kosztował, jest niezbędny w pracy naszego starosty, by dowozić go dzień w dzień z Chorzel do Przasnysza i z Przasnysza do Chorzel?

Na wątpliwości Czytelnika odpowiedział nam rzecznik prasowy starosty Sławomir Czaplicki.
- Samochód służy całemu starostwu, a nie tylko panu staroście.

Sławomir Czaplicki podkreśla, że nowy samochód ma być co najmniej tak dobry jak stary. A nawet lepszy.

- Inne powiaty wymieniają samochody służbowe średnio raz na trzy lata. Nasz samochód powinien służyć starostwu co najmniej trzy razy dłużej - tłumaczy. I komentuje: - Rada powiatu nigdy nie kierowała się populizmem, i gdyby to od nas zależało, to nikt, nawet żebrak, nie mówiąc o prezydencie średniej wielkości państwa wraz z połową elity Polski, nie poleciałby do Smoleńska kilkudziesięcioletnim gratem. Populizm kosztuje, a nie rzadko jest śmiertelny. Późniejsze pochody i żale to tylko krokodyle łzy. Na szczęście powiat przasnyski stać na zachowanie najwyższych standardów.

Sprawdziliśmy czym jeżdżą starostowie w naszym regionie. Wbrew przekonaniu rzecznika starosty przasnyskiego, żadne ze służbowych aut - w Makowie, Ostrowi i Ostrołęce, nie ma mniej niż trzy lata.

Starosta ostrołęcki podróżuje peugeotem 607, które ma prawie 6 lat. Starosta makowski - fordem mondeo z 2008 roku, a starosta ostrowski 9-letnią toyotą avensis z przebiegiem ponad 300 tysięcy km. Zapytaliśmy też ile te starostwa byłyby skłonne wydać na służbowe auto. 100 tys. zł - to górna granica - usłyszeliśmy w odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki