Około trzy tysiące osób rocznie trafia do ostrołęckiego szpitala z różnymi chorobami serca. To właśnie one są najczęstszą przyczyną zgonów wśród Polaków. Wielu z tych schorzeń można uniknąć, albo chociaż opóźnić ich wystąpienie. Jak dbać o najważniejszy mięsień naszego organizmu? podpowiada specjalista kardiolog Janusz Jankielewicz, ordynator oddziału kardiologii szpitala w Ostrołęce.
Z jakimi dolegliwościami serca najczęściej trafiają do szpitala pacjenci?
- Na oddziale kardiologii leczymy przede wszystkim pacjentów w niewydolnością serca, z powikłaniami: nadciśnienia tętniczego, czy choroby wieńcowej. Pacjenci z zawałami serca trafiają do Zakładu Hemodynamiki, którego kierownikiem jest dr Dariusz Karwowski. Tam lekarze przeprowadzają tzw. koronarografię (badanie naczyń wieńcowych) i w razie potrzeby przeprowadzają udrażnianie naczyń. Ten zabieg to tzw. angioplastyka wieńcowa. Prowadzimy także leczenie w pracowni elektrofizjologii. Pacjentom ze zwolnieniem rytmu serca wszczepia się stymulatory, a tym z częstoskurczem komorowym lub migotaniem komór - kardiowertery.
Zawały, choroby serca dotykają nie tylko ludzi starszych. Miewają je również młodzi. Jakiego najmłodszego "zawałowca" zdarzyło się Panu leczyć?
- Zawał miał 27-letni mężczyzna. Wtedy udało się go uratować. Nie wiem, czy jeszcze żyje. Nie widuje go ostatnio…
Jakie są główne przyczyny tego, że serce zaczyna chorować?
- Przyczynami są przede wszystkim: nadwaga, podwyższony poziom cholesterolu, nadciśnienie tętnicze, palenie papierosów, siedzący tryb życia, a także… branie narkotyków. Lepiej być grubym i nie palić, niż palić i być chudym.
A co z piciem? Panuje pogląd, że lampka czerwonego wina jest zdrowa dla serca. Czy to prawda?
- Dobre oddziaływanie alkoholu na serce udowodniono tylko u osób, której mają więcej niż 50 lat. I w ich przypadku ważny jest umiar. Mężczyźni nie mogą przekroczyć dziennej dawki dwóch lampek wina lub jednego, dwóch kieliszków mocniejszego alkoholu, albo pół litra piwa. W przypadku kobiet zalecana dawka jest o połowę mniejsza. Nie należy jednak traktować alkoholu jako leku i pić go codziennie. Takie codzienne picie może co najwyżej doprowadzić do marskości wątroby, czy alkoholizmu.
Co Pan zaleca swoim pacjentom w ramach profilaktyki chorób serca?
- Zazwyczaj trzy rzeczy: długie spacery, długą jazdę na rowerze, i pływanie, jeśli ktoś umie i lubi. Poza tym ważna jest też urozmaicona dieta. Mówi się o dobroczynnym oddziaływaniu diety śródziemnomorskiej. To prawda. Ryby, owoce, warzywa są zdrowe. Jednak my żyjemy w innym klimacie i czasami, szczególnie zimą, lubimy zjeść coś tłustszego. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem że zachowujemy umiar i zdrowy rozsądek. Tak jest ze wszystkim.
A Pan jak dba o swoje serce?
- Przede wszystkim nie palę papierosów. Paliłem dość długo, bo byłem kiedyś młody i głupi. Kiedy mam czas wolny lubię pójść do lasu na spacer, skosić trawnik przed domem, pojeździć na rowerze. Robię coś, żeby nie zgnuśnieć. Leżąc przed telewizorem, jedząc, popijając np. piwem wiele osób "dorabia" się brzucha. A otyłość brzuszna to pierwszy krok w kierunku choroby serca.
Jest wiosna. Może wskazane dla serca jest się zakochać?
- Jak najbardziej. Można spojrzeć łaskawszym okiem na narzeczoną, czy żonę. Zakochać najlepiej się szczęśliwie, bo wtedy w organizmie wytwarzają się endorfiny, czyli hormony szczęścia. Nieszczęśliwa miłość już taka korzystna dla serca nie jest…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
