Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najechał na torbę pełną kasy! Radek Janik znalazł na ulicy mnóstwo pieniędzy!

Beata Dzwonkowska
Fot. sxc.hu
Mężczyzna nie zastanawiał się długo…

Radek Janik znalazł 30 tys. zł. Nie zastanawiał się długo - oddał je na policję

- Nie mogłem postąpić inaczej. Nie ja zarobiłem te pieniądze, więc nie należały do mnie - powiedział nam młody mężczyzna, który znalazł 30 tys. zł.

Nie pomyślał, że zgubił

Do zdarzenia doszło w sobotę, 12 grudnia. Było to mroźne popołudnie. Tak przynajmniej pamięta tamten dzień właściciel zagubionej torby. - Zamknąłem komis, zapakowałem torbę z dokumentami od samochodów, kluczami i pieniędzmi na tylne siedzenie samochodu i zamierzałem jechać jeszcze na zakupy - wspomina właściciel Auto Komisu w Przasnyszu, który prosi, aby nie podawać jego nazwiska.

Podczas skręcania w prawo na skrzyżowaniu ulic Makowskiej i Alei Wojska Polskiego otworzyły mu się tylne drzwi samochodu. Ale szybko wyciągnął rękę i je zatrzasnął. Nawet nie pomyślał, że w tym właśnie momencie zgubił 30 tys. zł.
- Dopiero jak podjechałem do sklepu zorientowałem się, że nie ma torby. Wróciłem na tamto skrzyżowanie, szukałem na ulicy, ale torby już nie było. Zawiadomiłem policję - opowiada mężczyzna.

Aż mi ręce zadrżały

- Właśnie wracałem ul. Makowską do domu - mówi znalazca torby, Radek Janik.- Na pasach zauważyłem jakiś pakunek, leżał na środku ulicy, więc musiałbym go wyminąć jeśli chciałbym jechać dalej. Wysiadłem więc i przyjrzałem mu się. Zorientowałem się, że ktoś musiał go zgubić. Na spokojnie pojechałem ze znaleziskiem do domu. Nie przeglądałem jednak całej jego zawartości. Gdy otworzyłem torbę w poszukiwaniu czegoś co naprowadziłoby mnie na właściciela, od razu rzuciła mi się w oczy książeczka zdrowia, na której był podany adres.

Radek nie zastanawiał się długo, pojechał pod podany w książeczce blok.
- Tam na miejscu otworzyłem raz jeszcze torbę w poszukiwaniu książeczki, żeby upewnić się czy jestem pod właściwym adresem i żeby sprawdzić numer klatki. Wtedy zauważyłem, że w torbie są pieniądze, dużo pieniędzy. Aż mi ręce zadrżały - mówi ze śmiechem.

Dostał "znaleźne"

- Kiedy zobaczyłem pieniądze, zdecydowałem, że nie wejdę bezpośrednio do mieszkania właściciela torby - kontynuuje opowiadanie Radek.- Nie chciałem być o cokolwiek posądzony, stwierdziłem, że najbardziej odpowiedzialnym rozwiązaniem będzie odwiezienie torby na policję. I tak, po około dwóch godzinach od zaginięcia, zguba trafiła na komisariat.

Właściciel natychmiast przyjechał na komendę, gdy tylko dowiedział się, że ktoś przyniósł torbę na policję. Obaj panowie mieli możliwość się poznać, chwilę porozmawiać. Właściciel torby na prośbę policji sprawdził czy nic nie brakuje, a następnie podziękował znalazcy. - Poczułem ogromną ulgę - przyznaje właściciel zguby. - Zastanawiałem się, kto znajdzie tę torbę. Mogłem trafić na kogoś, kto po prostu zabrałby pieniądze, a wyrzucił dokumenty. Tym bardziej, że mogły ja znaleźć dzieci, które nie byłyby na tyle świadome jak należy postąpić w takiej sytuacji. Jestem ogromnie wdzięczny panu Radkowi, że postąpił w tak uczciwy sposób. Wewnątrz torby były dokumenty samochodów z komisu, dużo by mnie kosztowało pieniędzy i nerwów wyrobienie ich na nowo. Tym bardziej więc dziękuję uczciwemu znalazcy.

Pan Radek otrzymał 2 tys. "znaleźnego". Wstępnie nie chciał przyjąć żadnej gotówki, jednak po namowie samego właściciela sam zaproponował 2 tys. czyli mniej niż 1/10 wartości znajdujących się w torbie pieniędzy.

Więcej na ten temat przeczytacie w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Przasnyskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki