Byli tak zszokowani, że w pierwszej chwili wzięli zwłoki za padłego konia. Nie podeszli bliżej, ale zapamiętali miejsce. Problem zgłosili nam.
- Chodzimy tam na spacery nawet kilka razy w tygodniu. Już się przyzwyczailiśmy, że ten piękny las jest zasypywany śmieciami. Ale nieżywe zwierzę, i to tak duże, zobaczyliśmy pierwszy raz. Czy takie rozkładające się zwłoki nie są groźne dla ludzi? Przecież tam przylatują muchy, może nawet psy przychodzą, bo wieś jest niedaleko.
Padlinę młodego, zadbanego, czerwono-białego buhajka można dostrzec z leśnej drogi, ale to nie widok przyciągnął uwagę spacerowiczów. Najpierw poczuli straszny odór. Stopień rozkładu zwierzęcia wskazuje, że leży tam co najmniej od tygodnia. Ktoś, kto je tu podrzucił, nie fatygował się głęboko w las. Po prostu do góry odpadków, starych worków foliowych, gruzu i innych śmieci, jakich tu pełno, dorzucił jeszcze jeden "śmieć". Wcześniej wyjął mu kolczyki identyfikacyjne z uszu.
Co będzie z padliną? Sprawę zgłosiliśmy Bogusławowi Tyszce, wójtowi gminy Rzekuń.
- Usuniemy to, jak najszybciej. To jednak padlina dużego zwierzęcia. Zaraz tam wyślę ludzi.
Utylizacja bydła padłego w wieku powyżej 12 miesiąca w województwie mazowieckim kosztuje producenta rolnego tylko 43,59 zł. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dofinansowuje koszty zbioru, transportu i unieszkodliwienia padłych zwierząt gospodarskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?