Zwolnienia nauczycieli omijają jednak szkoły i przedszkola szerokim łukiem, a miasto nie szczędzi na utrzymanie swoich placówek pieniędzy - w tym roku planuje wydać na ten cel 106 955 993 zł. I w ramach kroplówki finansowej dorzucić jeszcze kilka milionów…
Zanim jeszcze zabrzmiał dzwonek obwieszczający wszem i wobec początek nowego roku szkolnego, rada miasta musiała znaleźć pieniądze na utrzymanie publicznych szkół i przedszkoli. Trzeba było wygospodarować 1 mln 245 tys. zł, głównie z wolnych środków.
- Pieniądze dodatkowo przeznaczane na oświatę mielibyśmy na co przeznaczyć. I może nie byłoby wtedy dyskusji, że którejś drogi nie ma czy inwestycji. Te przesunięcia to nie ostatnie zmiany jeśli chodzi o oświatę ostrołęcką. Jeszcze, niestety, muszę szukać grosza - dodał włodarz Ostrołęki.
Jak oszacował, potrzebować będzie ona jeszcze w tym roku kroplówki finansowej w wysokości 3,5 - 4 mln zł.
Nic w tym zaskakującego. Z roku na rok zmniejsza się liczba uczniów w szkołach. W 2007 w murach ostrołęckich publicznych placówek uczyło się prawie 12 tys. dzieci i młodzieży. W ciągu sześciu lat ich liczba spadła do 10 008 (informację na ten temat zebraliśmy od dyrektorów szkół i przedszkoli).
Doliczyć można do nich 337 zerówkowiczów, którzy chodzą do odziałów przedszkolnych w podstawówkach. Dzięki nim sale niektórych szkół nie świecą pustkami. Jednak i tak z powodu niżu demograficznego wyludniającego szkolne korytarze, ratusz dostaje mniejszą subwencję oświatową, która wyliczana jest na ucznia według skomplikowanych zasad Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Za zmniejszającą się liczbą dzieci i młodzieży nie idzie jednak zmniejszenie liczby tych, którzy ich kształcą i wychowują. Janusz Kotowski podkreślał na wspomnianej sesji, że samorząd ostrołęcki nie ma zamiaru zwalniać nauczycieli. I tego nie robi.
Choć to koszty związane z ich zatrudnieniem stanowią gros wydatków na oświatę. Dla przykładu: w tym roku wynagrodzenia osobowe pracowników szkół podstawowych wyniosą prawie 17,5 mln zł (roczny koszt utrzymania podstawówek to ponad 26 mln zł), na pensje pracujących w gimnazajch miasto musi wydać natomiast około 9,7 mln zł (koszty utrzymania gimnazjów - 14,3 mln zł).
Samorząd ostrołęcki nie zwalnia, ale za to zatrudnia. Jak dowiedzieliśmy się z danych udostępnionych nam przez dyrektorów placówek (niestety, w ratuszu dopiero w połowie października mają wiedzieć ilu zatrudniają nauczycieli od 1 września - red.), o 51 osób zwiększyła się liczba nauczycieli w ostrołęckich szkołach i przedszkolach publicznych. Jak tłumaczą nam nowe etaty dyrektorzy szkół, zdecydowana większość nowych pedagogów zatrudnionych jest jednak na zastępstwo za przebywających na urlopach zdrowotnych i macierzyńskich.
Więcej przeczytasz w aktualnym wydaniu “Tygodnika Ostrołęckiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?