Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Gulczewa walczą o swoją szkołę.

Ewelina Przygoda
Mieszkańcy Gulczewa dowiedzieli się niedawno, że zostanie zlikwidowana szkoła, znajdująca się w ich miejscowości, a dzieci będą od następnego roku szkolnego uczęszczać do oddalonej o 4 km szkoły w Rybnie. Zorganizowali spotkanie, na którym przekonywali radnych gminy Wyszków i burmistrza, że likwidacja jest złym pomysłem.

Placówka ze względu na małą liczbę dzieci, (aktualnie jest 38 uczniów) jest jedną z przeznaczonych do likwidacji w gminie Wyszków. Według nowej ustawy mogą być likwidowane szkoły do 70 uczniów. Mieszkańcy postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i walczyć o swoją szkołę do końca. Pomagają im w tym nauczyciele, wspierani przez ZNP i oczywiście Nadbużańskie Stowarzyszenie Przyjaciół Gulczewa. Na spotkanie zaprosili osoby, od których decyzji zależy los szkoły. Przybył wiec burmistrz Grzegorz Nowosielski, przedstawiciel Rady Powiatu Krzysztof Chmiel oraz niektórzy radni gminy Wyszków. Obecna była Anna Gołębiewska, naczelnik wydziału oświaty, proboszcz parafii Św. Wojciecha Roman Karaś, Sławomir Wróbel - prezes Stowarzyszenia oraz prezes ZNP Maciej Wójcik. Z Warszawy specjalnie na spotkanie przybył zaprzyjaźniony ze szkołą aktor Stanisław Brudny.
- Nie pozwólcie, żeby szkoła została zlikwidowana - Mariola Sikorska apelowała w imieniu społeczności lokalnej do przedstawicieli gminy. - Szkołę wybudowali mieszkańcy Gulczewa. Nasi ojcowie i dziadkowie włożyli w to część swojego życia, energii i pieniędzy. Rodzice nadal chętnie włączają się do prac na rzecz szkoły i wykonują społecznie remonty. Gulczewo to miejscowość rozwojowa. W latach 2008 - 2010 powstało tu 27 budynków mieszkalnych. Szkoła jest dobrze zarządzana i ma dobrych i dobrze przygotowanych nauczycieli. Jednak szkoła to przede wszystkim dzieci - nasze dzieci i to właśnie ich dobrem powinniśmy się przede wszystkim kierować. Pamiętajcie państwo, że szkoła nie jest instytucją nastawioną na zysk, ale po to by służyć społeczeństwu - zakończyła swój apel pani Mariola.
Stanisław Brudny również przekonywał, że pomysł likwidacji jest zły.
- Jak się wyprowadzi dzieci z tej szkoły, to się wyprowadzi z tych dzieci wrażliwość na piękno, a tu krajobraz jest niesamowity. Nie zatraćmy tego. Szkoła to życie wioski. Takie szkoły to kuźnia patriotyzmu. Teraz się wraca do małych szkół, które są dla dzieci taką małą ojczyzna, miejscem wpajania zasad i postaw - powiedział.
Mają liczne sukcesy
Nauczyciele przygotowali prezentację multimedialną, w której pokazali wizerunek swojej placówki i jej liczne osiągnięcia. A jest ich niemało. Ani brak sali gimnastycznej, ani prowadzenie zajęć w klasach łączonych nie jest, jak się okazało, przeszkodą w osiąganiu przez uczniów tej szkoły licznych sukcesów. Nierzadko są to I miejsca w konkursach gminnych i międzyszkolnych. I to zarówno sukcesy plastyczne, sportowe czy wiedzowe. Prawie każdy z uczniów jest ojcem jakiegoś sukcesu.
- Mamy świetnie przygotowaną kadrę, która ciągle podnosi swe kwalifikacje. Uczniowie nasi osiągają bardzo dobre wyniki w sprawdzianie zewnętrznym. W skali staninowej szkoła osiąga wyniki wysokie, powyżej średniej gminy i powiatu - przekonywał podczas prezentacji Tomasz Skwierczyński, nauczyciel z tej szkoły.
W szkole odbywa się wiele imprez środowiskowych. Przy placówce działa Nadbużańskie Stowarzyszenie Przyjaciół Gulczewa, które organizuje ciekawe imprezy o coraz szerszym zasięgu, jak Dzień Konia, konkursy fotograficzne, wystawy. W tym roku powstało przy stowarzyszeniu Koło Kobiet, które kultywuje zdrowy styl życia. Szkoła jest, więc centrum kultury nie tylko wioski, ale i okolicznych miejscowości.
Nie obrażajcie się na nas
- Zamknięcie szkoły to bardzo trudna decyzja. Taka sieć szkół w gminie Wyszków istnieje od 20 lat. Niestety przychodzi niż. Prognozy nie są dobre. Utrzymanie małych szkół jest kosztowne. Baza lokalowa naszych szkół polepsza się z roku na rok. Chcemy doposażyć szkoły większe. Tu jest za mało dzieci, żeby inwestować. Dzieci z Gulczewa chcemy przenieść do oddalonego o 4 km Rybna. Tam starsze dzieci chodzą do gimnazjum. Klasy nie są duże. Jeśli tę szkołę chce dalej prowadzić Stowarzyszenie, to gmina placówkę przekaże. Potrzebne są jednak na jej prowadzenie dodatkowe fundusze, bo subwencji od ministerstwa nie wystarczy - mówił do zebranych burmistrz Grzegorz Nowosielski.
- Często dyskutujemy, żeby wybrać, jak najlepszy wariant. Nie robimy mieszkańcom na złość, tylko sytuacja jest ciężka i zmusza nas do niezbyt popularnych posunięć. Nie obrażajcie się na nas, musimy to zrobić dla wspólnego dobra - przekonywał mieszkańców radny Jan Abramczyk.
Rodziców uspakajała też Anna Gołębiewska - naczelnik wydziału oświaty.
- Nie wydaje mi się, żeby szkoła w Rybnie była zagrożeniem dla waszych dzieci. Przecież chodzą już tam do gimnazjum. Nikt państwu nie chce zaszkodzić. Za likwidacją przemawia czynnik demograficzny. Dotyka on wielu miejscowości. Działania gminy będą miały na uwadze przede wszystkim dobro dziecka - mówiła.
Zapewnienia władz wcale nie uspokoiły mieszkańców, ale doprowadziły do burzliwych wypowiedzi.
Dajcie nam jeszcze rok
Rodzice oczekiwali konkretnych decyzji a nie obietnic, że będzie dobrze.
- Jako rodzic też mam pewne oczekiwania. Chcę znać jasną sytuację mojego dziecka w nowej szkole. Tam nie ma infrastruktury. Chciałbym jechać i zobaczyć świetlicę, stołówkę. Czy moje dziecko będzie tam bezpieczne? - pytał wzburzony rodzic Rafał Szczytowski.
Urszula Gemza Urszula chciała się dowiedzieć, jak będzie wyglądał dowóz dzieci.
- W tym roku przez 2 tygodnie byli odcięci od świata, bo woda zalała drogę i co wtedy z dziećmi? Władze muszą wziąć to pod uwagę. Gulczewo to rozległa wioska. Niektóre dzieci mają daleko do głównej ulicy - pytała.
Anna Rzemek była ciekawa czy autobus będzie jeździł bocznymi drogami i czy powstanie tam szosa?
- Wiadomo, że chodzi o pieniądze. Ale gdzie w tym wszystkim są dzieci? Czy jeśli za 10 lat będzie w Gulczewie 150 dzieci, to szkoła powróci? - pytała Marianna Król.
Wszyscy mieli pretensje, że tak późno dowiedzieli się o likwidacji szkoły. Nie są w stanie niczego tak szybko opracować i zaproponować. Stowarzyszenie nie jest też przygotowane do prowadzenia szkoły.
- Szkoła nasza przeżyła cara, przeżyła Hitlera i Gierka. Jest więc nadzieja, że i teraz się obroni. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu radni podejmą bardziej świadomą decyzję w sprawie naszej szkoły - podsumował Sławomir Wróbel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki