Miało być nasze wsparcie dla Ukrainy. Ale ostrołęczanie zostali w domach (zdjęcia)

Na scenie wystąpili artyści z Ostrołęki - między innymi wokalistki ze Studia Piosenki, Piotr Grzyb czy zespół Droga na Ostrołękę.

Koncert został zapowiedziany ledwie kilka dni temu, bo zorganizowany został w ekspresowym tempie. Oczywiście w reakcji na to co dzieje się obecnie na Ukrainie. Niestety, mimo dość szerokiego zareklamowania imprezy, która miała być przede wszystkim manifestacją wsparcia dla Ukrainy przyszła na nią ledwie garstka ostrołęczan. Nie sposób było zresztą odnieść wrażenia, że większość z nielicznych widzów znalazła się pod sceną zupełnie przypadkowo - zwiedziona jedynie tym, że "coś się dzieje". Mimo apelu organizatorów - Ostrołęckiego Centrum Kultury - nikt nie wziął ze sobą polskiej flagi ani żadnego znaku intencji koncertu - wsparcia dla Ukrainy.

Mimo to, garstce ostrołęczan, serdecznie za przyjście podziękował ze sceny prezydent Janusz Kotowski.

Swoje wystąpienie zaczął od przypomnienia kilku z ofiar snajperów zabitych na kijowskim Majdanie. Mówił o tym, jak ważne jest w tej chwili wsparcie dla Ukrainy. Zaznaczając jednak...

- Między nami Polakami a Ukraińcami jest trudna historia. Nie można zapominać o zbrodni wołyńskiej, nie można zapomnieć wielu rzeczy - mówił Janusz Kotowski. Ale, to że mamy w pamięci zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów, nie powinno nam zasłaniać tej chwili, kiedy powinniśmy, przez pomoc materialną, przez wsparcie, przez modlitwę, jak kto potrafi, wspierać Ukraińców. Co możemy zrobić? Być może niewiele, ale gesty, modlitwa, to co możemy włożyć do puszek, ma swoją wartość - mówił.

Przypomniał także, często cytowane w ostatnich dniach, słowa Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane w 2008 roku w Gruzji. Słowa o tym, że następną po Gruzji ofiarą rosyjskiej agresji może być Ukraina, a w dalszej perspektywie państwa nadbałtyckie i Polska.

Podczas imprezy wolontariusze Caritas zbierali datki, które przeznaczone mają być na pomoc Ukraińcom - ofiarom starć na Majdanie.