Leszek Jażdżewski, czyli "satanistyczny przedskoczek Tuska" [SYLWETKA POLITYCZNA]
To Jażdżewski, redaktor naczelny łódzkiego kwartalnika „Liberte”, zorganizował wykład szefa Rady Europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Obaj panowie mają świetny kontakt. Jesienią 2018 r., tym razem z okazji Święta Niepodległości, Tusk swoim wystąpieniem na Igrzyskach Wolności w Łodzi, organizowanych przez Fundację Liberte, zrobił zamieszanie, porównując PiS do „współczesnych bolszewików”, z czego kilka dni później notabene się wycofał. W każdym razie Łódź tego dnia jawiła się jako prawdziwy bastion liberalnej demokracji - jak komentowano w zamordystycznym państwie PiS, a speech Tuska pokazały chyba wszystkie telewizje RP.
Podobną atmosferę budowano i przed tym wystąpieniem, tylko wygląda na to, że sytuacja za sprawą Jażdżewskiego, który anonsował Tuska na scenie Collegium Maximus, wymknęła się spod kontroli.
Jażdżewski nie mówił długo, passus poświęcony polskiemu Kościołowi trwał niecałe dwie minuty, ale w przestrzeni publicznej zadziałał jak granat wrzucony do małego pokoju:
„(...) Kościół katolicki w Polsce, obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy stracił moralny mandat do tego, żeby sprawować funkcję sumienia narodu. (...) Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa. I gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany to przez tych, którzy krzyża używają jak pałki (...). Dziś agendę tematów dnia układają nam (...) czarnoksiężnicy, którzy liczą, że przy pomocy zaklęć i manipulacji złymi emocjami, będą w stanie zdobyć władzę nad duszami Polaków. Ale rywalizacja na inwektywy i na negatywne emocje z nimi nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się, że świnia to lubi”.