Nazwa wsi pochodzi od ukształtowania powierzchni terenów położonych wokół niej. Łęgi - to nadrzeczne łąki, okresowo zalewane, porośnięte olchą i wierzbą.
Łęg Starościński leży w międzyrzeczu Narwi i wpływających do niej Rozogi i Szkwy. W wyniku podziału administracyjnego z 1866 r. znajdował się w guberni łomżyńskiej zaboru rosyjskiego, w powiecie ostrołęckim, w gminie Nasiadki. Poza rolnictwem, miejscowa ludność trudniła się produkcją płótna i obróbką drewna. Część mieszkańców zajmowała się wyrębem lasów, a niewielka grupa szła jako oryle na flisy, kierując spływem drzewa - Narwią i Wisłą do Torunia. Ważnym źródłem dochodów było wydobycie i obróbka bursztynu.
Istotną rolę przed I wojną światową odgrywała emigracja zarobkowa, sezonowa do Prus, jak i na stałe do Stanów Zjed-noczonych, gdzie wyjeżdżał co piąty mieszkaniec wsi.
W czasie I i II wojny światowej wieś uległa znacznemu zniszczeniu ze względu na swoje strategiczne położenie - w pobliżu Narwi. Do drugiej wojny (od 1931 r.) sołectwo Łęg Starościński wchodziło w skład gminy Durlasy. Po wojnie wieś znalazła się w gminie Lelis. W latach późniejszych nastąpił podział Łęgu Starościńskiego na dwa sołectwa - Łęg Starościński i Łęg Walery.
Dziś wieś liczy 90 gospodarstw, zamieszkuje ją około 300 osób. N
Małgorzata Stachowiak
Na wsi są Perspektywy
Kazimierz Mielnicki od dziesięciu lat jest sołtysem wsi. Na co dzień zajmuje się rolnictwem.
- A sołtysowanie wciąga, stąd to już moja trzecia kadencja - mówi nam.
Sołtys bardzo chwali zaradność i gospodarność rolników.
- Wielu z nich wzięło dotacje unijne na rozbudowę gospodarstw. Nie mieliśmy problemów z wypełnianiem wniosków, odbyliśmy szkolenie zorganizowane przez ARR, a w każdej chwili Ośrodek Doradztwa Rolniczego służy nam pomocą - dodaje sołtys.
Budowa wodociągu i nowych przystanków - to inwestycje zrealizowane za kadencji sołtysa Mielnickiego.
Wśród bieżących potrzeb wsi, wymienia on budowę gazociągu i kanalizacji, poprawę asfaltu i podłączenie internetu.
- Coraz więcej ludzi wraca na wieś, a więc widać perspektywy. Chcemy wprowadzić "Plan odnowy miejscowości" w ramach Programu Rozwoju Ob-szarów Wiejskich na lata 2007-13 - mówi.
Sołtys zapytany o to z czego jest dumny, bez wahania odpowiada: - Z pracy na roli. N
Gościnna podstawówka
Dyrektorką szkoły od pięciu lat jest Maria Puławska. W podstawówce uczy się 77 dzieci. Kadra nauczycielska liczy dziewięć osób.
- Nie mamy zbyt wielu uczniów. Niektóre zajęcia są prowadzone w klasach łączonych. W szkole panuje rodzinna atmosfera - mówi.
Dyrektorka jest dumna z osiągnięć sportowych swoich uczniów.
- Nasze osiągnięcia to między innymi: piłka nożna chłopców - I miejsce w gminie, II w rejonie; mini piłka nożna dziewcząt - III miejsce w gminie; piłka nożna halowa dziewcząt - II msc. w gminie; unihokej chłopców - I msc. w gminie oraz unihokej dziewcząt - I msc. gminie - wylicza.
Pani dyrektor chwali sobie współpracę z rodzicami, którzy przygotowują wraz z dziećmi wigilie dla osób samotnych i starszych oraz wiele innych wydarzeń szkolnych.
- Rodzice bardzo angażują się w życie szkoły. Ostatnio wystawili dla swoich pociech teatrzyk "Brzydkie kaczątko". Ucz-niowie, zwłaszcza ci najmłodsi, nie mogli wyjść z podziwu. Duma szczególnie rozpierała tych, których rodzice brali udział w przedstawieniu. Uśmie-chy i radość na twarzach dzieci to najpiękniejsze podziękowanie dla ,,początkujących aktorek''. De-biutujące mamy obiecały, że na jednym przedstawieniu się nie skończy i, że od ich występu została zapoczątkowana nowa tradycja w naszej szkole pod hasłem ,,Rodzice - dzieciom'' - opowiada M. Puławska.
Szkoła posiada stronę internetową, na której można obejrzeć film z życia placówki. Dzieci należą do kółek zainteresowań z języka polskiego, informatyki, matematyki i PCK.
- Każde dziecko przechodzi kurs pierwszej pomocy przedlekarskiej bardzo przydatnej w życiu codziennym - dodaje.
Szkoła w 2004 roku przeszła kapitalny remont. Dzieci mają doskonałe warunki do doskonalenia swoich umiejętności. N
Teraz żyje się dobrze
Jednym z najstarszych mieszkańców wsi jest Stanisław Nadolny. Oj-ciec 6 dzieci, ma 19 wnucząt i 5 prawnuków. Urodził się i od 82 lat mieszka w Łęgu Starościńskim. Przez całe życie pracował na roli.
Działacz AK, zdradzony przez kolegę, był skazany na 21 lat więzienia. Odsiedział pięć lat, został oczyszczony z zarzutów i zwolniony z więzienia.
- Kiedyś było inaczej - wspomina. - Mieszkańcy wsi spotykali się wieczorami, razem darli pierze, grali w karty. Teraz panuje znieczulica. Ludzie nie interesują się tym, co się dzieje z sąsiadami - mówi Stanisław Nadolny.
Przed 1939 rokiem wieś zamieszkiwało około 120 osób dorosłych i 150 dzieci.
- Był jeden nauczyciel i uczył wszystkie te dzieci w domu - opowiada.
W czasie wojny w mieście została całkowicie zniszczona, a ludzie wypędzeni. W 1945 roku wracali do wsi i mieszkali w bunkrach.
- Dostawaliśmy zapomogi od rządu. 36 osób skończyło kurs budowlany. Stawialiśmy domy i nasza wieś odżywała z popiołów - mówi.
Pan Stanisław wychwala dzisiejsze czasy:
- Cudów nie ma, ale teraz żyje się bardzo dobrze. Maszyny robią wszystko: już nie kosi się kosą i nie używa sierpu. Jeśli ktoś dostanie "ojcowiznę", to już nie musi się martwić. N
Beata od ikon
Beata Brzeska pochodzi z Płoszyc. Od dziewięciu lat wraz z mężem mieszka w Łęgu Sta-rościńskim. Nauczy-cielka polskiego, w wolnych chwilach oddaje się swojej pasji - malowaniu oraz tworzeniu ikon. Kiedyś, zafascynowana malarstwem Kossaków, malowała konie, pejzaże, ludzi w ruchu. Dziś głównie zajmuje się "świątkami", czyli malowaniem i odwzorowaniem na ikonach postaci świętych.
- Już od najmłodszych lat lubiłam malować i ciężko było mnie zagonić do łóżka, kiedy zaczynałam tworzyć - mówi.
- Potem miałam przerwę i wróciłam do malowania podczas pierwszej ciąży. W 1995 roku rozpoczęłam pracę przy ikonach. Zafascy-nowałam się nimi. W ciągu pół roku opanowałam sztukę pisania ikon - bo ikony się pisze, a nie maluje - tłumaczy pani Beata.
Proces powstawania ikon jest czasochłonny i wymaga precyzji oraz znajomości specjalistycznej techniki.
- Do wykonania potrzebne jest miękkie drzewo lipowe, specjalne farby, klje, płótno, różne rodzaje pędzli - tłumaczy.
Po kilku latach pisania ikon, Beata Brzeska zrezygnowała z pracy zawodowej. Tworzyła i sprzedawała swoje dzieła na własny rachunek. Jednak napływ nielegalnych ikon z Rosji załamał rynek sprzedaży tych dzieł.
W 2003 roku pani Beata rozpoczęła nauczanie w szkole, wciąż nie zapominając o swojej pasji.
- Praca z dziećmi bardzo mnie dowartościowuje. Z malowania nie da się żyć, a bez niego też nie można. Jednak język polski nie będzie nigdy Akademią Sztuk Pięknych - mówi z rozrzewnieniem.
Dzieła Beaty Brzes-kiej znajdują się w kraju i zagranicą - w domach przyjaciół i w kościele w Łęgu Sta-rościńskim. N
Parafia się rozrasta
Parafia p.w. Mi-łosierdzia Bożego została erygowana 29 listopada 1992 r. Kościół murowany został zbudowany i wyposażony w latach 1982-1991.
Do parafii należą miejscowości: Łęg Sta-rościński, Kurpiewskie Nowe, Kurpiewskie Sta-re, Łęg Przedmieście, Szafarczyska. Od 2002 roku proboszczem jest ks. dr Paweł Sobotka.
Przejeżdżając obok ko-ścioła, widać rękę gospodarza. Teren wokół świątyni jest zadbany i ładnie zagospodarowany, ponadto każdy zmotoryzowany parafianin znajdzie miejsce na przestronnym parkingu.
Proboszcz Paweł So-botka, pochodzi z parafii Wąsewo. Przez sześć lat pracował w Hiszpanii, potem przez Ostrołękę trafił do Łęgu Staroś-cińskiego.
- Mam tu rodzinę i mnóstwo przyjaciół. Szkoda było zostawiać słoneczną Hiszpanię, ale to tu mam swój dom - mówi nam proboszcz.
Ksiądz doktor uczy religii w szkole, wykłada w łomżyńskim Insty-tucie Teologicznym i całym sercem angażuje się w życie parafian. Ak-tywnie uczestniczy w rozwoju młodzieży. Duchowym - przy parafii jest 120 ministrantów, a także intelektualnym - niedługo ksiądz Sobotka planuje otwarcie przykościelnej salki inter-netowej. Organizuje wycieczki, otworzył bezpłatną szkołę języków obcych: angielskiego i hiszpańskiego.- Jest dużo dzieci niesłychanie zdolnych, ambitnych. Staram się im pomagać - mówi. - A i dorośli są bardzo pracowici, szlachetni i otwarci, prawdomówni. Niezwykle życzliwie przyjmują mnie podczas kolędy - dodaje.
Wyróżniającą cechą parafian, wg księdza, jest solidarność i dbanie o wspólne dobro.
- Zarówno sołtysów, jak i samych parafian, nie trzeba do niczego zmuszać: sami przychodzą ipytają, czy mogą w czymś pomóc - mówi.
Największym problemem parafian jest słabość do alkoholu.
- Nie ganię tych ludzi, a staram się im pomóc. Próbowałem otworzyć filię Klubu Ano-nimowych Alkoholików. Ale w tak małej wsi, ludzie wstydzili się chodzić na spotkania - mówi proboszcz.
Koło kościoła powstaje, staraniem parafian, nowa plebania. Obecna mieści się na terenie kościoła.
- Ogrzewanie pomie-szczeń przykościelnych jest bardzo drogie. .Poza tym parafia się rozrasta, przybywa ludzi. Niebawem będzie potrzebny drugi ksiądz iz myślą o tym postanowiłem wznieść budynki plebanii - wyjaśnia. Za kadencji księdza Sobotki obok kościoła stanęła piękna grota, przy której odbywają się modlitwy. N
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?