Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krew na schodach i pękające ściany. Lokatorzy nie chcą lekarza

Beata Dzwonkowska
Zamiast nowego gabinetu Robert Merkiewicz ma rozgrzebaną inwestycję i kredyty do spłacenia.
Zamiast nowego gabinetu Robert Merkiewicz ma rozgrzebaną inwestycję i kredyty do spłacenia. Fot. B. Bębenkowska
Robert Merkiewicz kupił trzy mieszkania na parterze w bloku przy ul. Sosnowej 9 w Przasnyszu. Chciał w nich otworzyć gabinety lekarskie. Swojego zamiaru jednak nie zrealizował, bo zaprotestowali mieszkańcy.

Blok przy ul. Sosnowej jeszcze pachnie nowością. Jego mieszkańcy nie szczędzili grosza, by żyć tu komfortowo i spokojnie. Jednak któregoś dnia z przerażeniem zauważyli, że ściany w ich mieszkaniach zaczynają pękać. Winą za to obarczyli Roberta Merkiewicza, który w kupionych przez siebie lokalach zaczął wyburzać ściany. I zaprotestowali. Nie chcą w swoim bloku żadnych gabinetów lekarskich i mają za złe młodemu lekarzowi, że nawet ich nie poinformował o swoich planach. Z kolei Robert Merkiewicz ma żal, że sąsiedzi utrudniają mu realizowanie planów zawodowych.

Od remontów pękają ściany

Robert Merkiewicz jest dentystą. Od 12 lat przyjmuje w bloku przy ul. Sosnowej 4.
- Tutaj nigdy nie miałem problemów z sąsiadami. Co więcej, cieszyli się, że mają lekarza pod ręką - opowiada. - Jednak ten gabinet wydawał mi się za mały. Kupiłem więc trzy mieszkania w nowym bloku i po uzyskaniu zgody ze spółdzielni na wyburzenie ścian i drobne zmiany, zacząłem remont. Prace nadzorowała spółdzielnia. W styczniu ubiegłego roku sąsiedzi uznali, że przez moje remonty pękają im ściany.

Co więcej, poszła plotka, że w "dziewiątce" ma powstać przychodnia dla chorych na AIDS. Robert Merkiewicz tę plotkę stanowoczo dementuje. Zapewnia, że chodziło jedynie o gabinet stomatologiczny. I zastanawia się co ma zrobić z kredytem, który wziął na kupno lokali. - Będę chyba walczył do końca - mówi.

Będą waciki i krew na schodach

Tymczasem mieszkańcy "dziewiątki" twierdzą, że pomieszczenia były już przygotowane na dwa inne gabinety, a nawet zaczął już tam przyjmować ginekolog.
- Sam widziałem wywieszoną kartkę z informacją dla pacjentek o godzinach przyjęć - mówi Lech Osiński, który z żoną mieszka nad pomieszczeniami, w których miały powstać gabinety. To właśnie Osińscy wprowadzili się do bloku jako pierwsi, w grudniu 2007 roku i jako pierwsi zauważyli, że piętro niżej trwają prace budowlane.

- Przez 38 lat pracowałam w szpitalu. Nie mam zamiaru spotykać na klatce pacjentów oraz natykać się na waciki i krew na schodach - mówi oburzona pani Teresa. - Poza tym, jak mogło do tego dojść, że budynek przeznaczony tylko i wyłącznie na lokale mieszkalne nagle ma służyć do prowadzenia działalności.

Nie przyjął mandatu

Lokatorzy wystąpili do spółdzielni o nakaz zaprzestania prac w ich bloku, a także zwrócili się do inspektora nadzoru budowlanego o przeprowadzenie kontroli.Pierwsza wizja lokalna odbyła się w lutym ubiegłego roku.

- Sprawdziliśmy pomieszczenia na parterze i stwierdziliśmy, że roboty budowlane prowadzone przez pana Merkiewicza nie zagrażają zdrowiu i życiu mieszkańców - stwierdził powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Mieczysław Wódkiewicz. Po kolejnych pismach od mieszkańców, inspektor postanowił bliżej przyjrzeć się sprawie. Następna kontrola obyła się w kwietniu. Tym razem inspektor sprawdził także stan mieszkań, w których właściciele zauważyli pęknięcia na ścianach.

- Blok jest nowy, osiada, dlatego ściany mają prawo pękać. Nie sądzę, że przyczyną są prowadzone roboty budowlane - orzekł inspektor. Jednak, ze względu na nadużycia jakie poczynił Robert Merkiewicz w związku z wprowadzanymi zmianami i remontami, inspektor nałożył 200 zł kary. Pan Merkiewicz bowiem oprócz rozbiórki ścian działowych, wykonaniu otworów drzwiowych, podpiął także sieć teletechniczną w posadzce oraz wykonał wyprowadzenie sieci wodno-kanalizacyjnej do piwnicy.

- Nie przyjąłem mandatu, ponieważ nie czułem się winny. Miałem zgodę spółdzielni - mówi stomatolog i pokazuje decyzję spółdzielni pozwalającą na roboty budowlane. Decyzja istotnie była, ale nie dotyczyła zmian warunków użytkowania lokali. Wniosek o ukaranie lekarza trafił do Sądu Rejonowego, ten jednak go odrzucił.

Więcej na ten temat przeczytacie w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Przasnyskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki