Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Wyszomirski – okrutny karierowicz z Krasnosielca

Wojciech Łukaszewski
Archiwum IPN
Na początku marca odbyła się ogólnopolska premiera filmu pt. „Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać”. Jedną z głównych postaci jest Henryk Wyszomirski z Krasnosielca. Wyrządził wiele krzywd w lokalnym środowisku.

Film „Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać” Jerzego Zalewskiego przedstawia działalność Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW) na północnym Mazowszu, a jego fabuła osadzona jest w realiach pierwszych miesięcy budowania ludowej ojczyzny. Wśród negatywnych bohaterów jest młody funkcjonariusz Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Makowie Mazowieckim z siedzibą w Krasnosielcu, Henryk Wyszomirski.

Co prawda w filmie Zalewskiego jest jedną z głównych postaci, niemniej jego rola w zwalczaniu Mieczysława Dziemieszkiewicza „Roja” została wyolbrzymiona. Jako funkcjonariusz UB służył zaledwie 2 lata, ale wyrządził wiele krzywd w lokalnym środowisku.

Henryk Wyszomirski urodził się 13 stycznia 1921 r. w Krasnosielcu, jako syn Franciszka i Genowefy. Od 1928 do 1934 r. uczęszczał do szkoły powszechnej w Krasnosielcu. W 1934 r. rozpoczął naukę w gimnazjum w Ostrołęce. Tam skończył 2 klasy i następnie przeniósł się do Gdyni, gdzie mieszkali jego rodzice. W 1939 r. ukończył gimnazjum. Tam też zdał małą maturę.
Gdy w 1939 r. wybuchła wojna zgłosił się na ochotnika do wojska. Służył w II Batalionie Morskim w stopniu strzelca.

W kampanii wrześniowej brał udział w obronie Gdyni i Oksywia, gdzie 14 września został ranny w rękę i umieszczony w szpitalu w Babim Dole koło Gdyni, gdzie przebywał do 13 października 1939 r. Następnie został przewieziony do niemieckiego szpitala w Szlezwigu-Holsztynie, a potem do Rottenburga. W maju 1940 roku wrócił do Polski. We wrześniu 1941 r. wrócił do rodzinnego Krasnosielca, gdzie w owym czasie przebywali jego rodzice.

W grudniu 1941 r., jako członek Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) przyjął pseudonim „Wilk”. Od 1942 r. był już członkiem Armii Krajowej (AK), w której pełnił funkcję łącznika wewnątrz Inspektoratu „R”. Następnie był zastępcą dowódcy Kedywu w Inspektoracie.

Henryk Wyszomirski w swoim życiorysie napisał: „...Gdy zorientowałem się, że organizacje te [ZWZ, AK - przyp. W.Ł.] są nie tyle wojskowymi, co politycznymi i pracują dla sanacji i faszyzmu [sic!], zmieniłem swój pogląd i nie ujawniając się pracowałem dla demokracji...”. Jako członek AK ukrywał się przed Niemcami.

W 1945 r. podjął współpracę z PUBP w Makowie Mazowieckim z siedzibą w Krasnosielcu. Od lutego 1945 r. był już członkiem Polskiej Partii Robotniczej. 3 lutego 1945 r. napisał podanie o przyjęcie go w poczet funkcjonariuszy UB. W lutym 1946 r. został starszym oficerem śledczym. Jednak w wielu źródłach podawany jest jako szef makowskiej bezpieki, urzędujący w Krasnosielcu.

Henryk Wyszomirski z chwilą wstąpienia do UB rozpoczął czynne szykany w stosunku do byłych żołnierzy AK. Był jednym z głównych inicjatorów licznych aresztowań żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych oraz Armii Krajowej w kwietniu 1945 r. Część aresztowanych trafiła w ręce funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, natomiast 42 więźniów trafiło do aresztu UB w Krasnosielcu. Warunki, w jakich przebywali więźniowie były koszmarne - piwnice o niskich sklepieniach, bez podłóg, fekalia na powierzchni podłoża. Ponadto aresztowani poddawani byli biciu i torturom.

Byli członkowie Armii Krajowej, którzy zawiązali na północnym Mazowszu oddziały tzw. „Samoobrony Społecznej” meldowali w 1945 r.: „…Jest powszechnie uważany za zdrajcę. Przyczynił on się do licznych aresztowań i kilku zabójstw. Zdekonspirował całkowicie znanych Akistów, terroryzując ich samych i rodziny. (...) Wyszomirski przeprowadzał liczne rewizje w czasie których „rekwirował” mienie prywatne, jak ubranie, bieliznę, obuwie, a nawet rzeczy dziecięce. Pozostałe po okupacji niemieckiej niedobitki uświadomionego społeczeństwa polskiego Wyszomirski zniszczył do reszty lub zmusił do ucieczki. Metody badań, jak i warunki więzienne w Krasnosielcu niczym nie ustępują działalności gestapo. Trzymanie więzionych po kolana w wodzie w więziennych piwnicach przez kilka dni z rzędu należy do normalnych (...)”.

Podczas odbijania więźniów w Krasnosielcu oddział NSZ miał wykonać wydany (jako pierwszy przez przasnyskie struktury NSZ w 1945 r.) wyrok śmierci na Henryku Wyszomirskim za zdradę ojczyzny, poprzez wydanie w ręce sowieckie wielu członków AK i NSZ. Jednak wyroku nie udało się wykonać, gdyż poszukiwany zdołał się ukryć.

Decyzją Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (WUBP) w Warszawie z 30 lipca 1946 r. sierż. Henryk Wyszomirski został przeniesiony do pracy w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Garwolinie. Piastował tam stanowisko starszego oficera śledczego od 1 sierpnia 1946 r. Jednak ślubowanie w tamtejszym UB złożył dopiero 14 października 1946 r. Służba w Garwolinie okazała się dla niego ostatnim przystankiem kariery w resorcie bezpieczeństwa.

Od lutego do połowy marca 1947 r. st. sierżant H. Wyszomirski przywłaszczył sobie 21, 5 tys. zł, które zostały mu powierzone z racji pełnionych obowiązków. W styczniu tegoż roku przywłaszczył sobie 3,5 tys. zł, stanowiące depozyt jednego z zatrzymanych. Ponadto w nocy z 19 na 20 kwietnia 1947 r., będąc pod wpływem alkoholu, próbował dokonać gwałtu na zatrzymanej przez PUBP w Garwolinie Kazimierze S. To wydarzenie przelało czarę goryczy i 24 kwietnia 1947 r. H. Wyszomirski został zatrzymany do dyspozycji WUBP, a na drugi dzień został zwolniony ze służby. Jednak jeszcze 15 kwietnia tegoż roku szef WUBP w Warszawie ppłk Tadeusz Paszta wydał polecenie, aby Wyszomirskiego przenieść jak najszybciej do PUBP w Grodzisku Mazowieckim. Jednak, jak się wkrótce okazało, polecenie nie mogło być już zrealizowane.

14 maja 1947 r. Wyszomirski został aresztowany. Za swoje przewinienia został skazany na mocy art. 140 § 1 oraz art. 175 § 1 Kodeksu Karnego Wojska Polskiego. Zdegradowano go do stopnia szeregowego. Na podstawie wyroku Wojskowego Sądu Rejonowego (WSR) w Warszawie skazano go łącznie na 5 lat pozbawienia wolności. Skazany złożył skargę rewizyjną na ten wyrok, lecz sąd pozostawił ją bez uwzględnienia.

Henryk Wyszomirski trafił do więzienia w Barczewie. Po odbyciu kary czterech lat izolacji więziennej napisał prośbę do WSR w Warszawie o darowanie lub zawieszenie pozostałej jeszcze kary. Prośbę motywował tym, że zrozumiał swoje życiowe błędy i jest w stanie dalej pracować dla Państwa Ludowego. Ponadto podkreślił, że w 68% jest inwalidą wojennym.

Po odbyciu kary więzienia wszelki słuch po byłym żołnierzu AK, a następnie funkcjonariuszu UB, zaginął. Wiadomo, że w 1977 r. mieszkał w Sopocie. Prosił wówczas Dział Kadr Wojewódzkiej Komendy Milicji Obywatelskiej w Warszawie o zaświadczenie o pracy w organach bezpieczeństwa publicznego, potrzebne do ubiegania się o świadczenie emerytalne.

Dalszy ślad urywa się właśnie na tym okresie. Wielu potrafiło skutecznie zatrzeć za sobą ślady. To udało się również Henrykowi Wyszomirskiemu, którego postać za sprawą filmu Jerzego Zalewskiego, stała się znana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki