Razem z politykami do Ostrołęki przyjechał także Green Truck, w którym można było zjeść coś ciepłego. Najważniejsi byli jednak politycy (i kandydaci na polityków) i to co mieli do powiedzenia.
W roli gospodarza wydarzenia wystąpił Stanisław Jastrzębski – wójt gminy Długosiodło, kandydat PSL do sejmu z listy Nowej Drogi. Zaczął od – jak sam to ujął – bardzo smutnej informacji.
- Proszę państwa, na dzień dzisiejszy 43 procent Polaków nie wybiera się na wybory. To jest bardzo smutna informacja, to jest bardzo zła decyzja. Proszę, apeluję do wszystkich Polaków: Każdy kto kocha swój kraj, każdy komu na sercu leży dobro Polski powinien pójść na te wybory. To są bardzo ważne wybory! Wszyscy mają swoje poglądy, każdy za kotarą jest sam. My dzisiaj przyjechaliśmy tu prosić o głosy na naszą listę, ale zdajemy sobie sprawę, że na scenie politycznej są różne podmioty i jest naprawdę z czego wybrać – mówił Stanisław Jastrzębski.
Po czym oddał głos najważniejszemu gościowi spotkania w Ostrołęce – prezesowi Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi.
Jesteśmy na ostatniej prostej kampanijnej. Przyjechałem dziś do Ostrołęki powiedzieć o najważniejszych przesłaniach, ze którymi idziemy, jako Trzecia Droga do wyborów. „Dość kłótni! Do przodu!” to hasło, z którym idziemy do tych wyborów i które, de facto nas definiuje. Mamy dość chamstwa, dość obłudy, dość nienawiści. Mamy też dość marnotrawstwa, dość takiego traktowania majątku narodowego jak prywatny folwark. Rozpasania tych tłustych kotów
– mówił lider PSL.
Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w swoim wystąpieniu o podstawowych założeniach programowych Trzeciej Drogi, ale nie zabrakło też oczywiście (zwłaszcza, że na spotkaniu w Ostrołęce zjawiły się też ekipy ogólnopolskich stacji telewizyjnych) odniesień do najbardziej aktualnych wydarzeń.
- Wczoraj odeszli dwaj najważniejsi dowódcy w Wojsku Polskim, szef sztabu generalnego i dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych. To pokazuje jaki chaos pokazuje w obozie władzy. To byli generałowie, którzy zostali wybrani przez dzisiaj rządzących, nie przez poprzednią ekipę, nie przez poprzedniego prezydenta. Czyli nie można powiedzieć, że do nich nie było zaufania. Oni po prostu nie wytrzymali tego co się dzieje. Nie wytrzymali używania munduru jako scenografii na spotkaniach politycznych. Nie wytrzymali tego, że stanowią tło do decyzji politycznych, a żołnierzy nie pyta się nawet czy ten sprzęt, który rząd kupuje, to jest ten sprzęt najlepszy, ten potrzebny. Najważniejsi dowódcy dowiadywali się z Twittera o zakupach dla armii, bo najważniejszy był nius, najważniejsza propaganda, a nie bezpieczeństwo kraju – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Na koniec, przed krótkimi wystąpieniami kandydatów z listy Trzeciej Drogi, szef PSL jeszcze raz podkreślił, że ta lista to przykład tego, że można się dogadać. Podkreślił także, że wszyscy kandydaci Trzeciej Drogi to lokalni liderzy, ludzie stąd.
I faktycznie, na liście Trzeciej Drogi w naszym okręgu, w odróżnieniu od list innych komitetów, nie ma żadnych „spadochroniarzy”. W okręgu siedlecko-ostrołęckim listę otwiera Marek Sawicki z PSL, związany z rejonem siedleckim, drugie miejsce ma ostrołęczanka Żaneta Cwalina-Śliwowska. Na liście jest też wielu lokalnych samorządowców – wspomniany już wójt Długosiodła, ale też wójt gminy Wąsewo Rafał Kowalczyk czy starosta makowski Zbigniew Deptuła. Kandydatem Trzeciej Drogi do senatu (z poparcia Polski 2050) jest burmistrz Wyszkowa Grzegorz Nowosielski.
Po Kosiniaku-Kamyszu głos zabrała Żaneta Cwalina-Śliwowska (ze specjalnym apelem o udział w wyborach skierowanym do kobiet), a po niej dopiero lider listy, jeden z liderów PSL, były minister rolnictwa, Marek Sawicki.
- Jesteśmy w Ostrołęce, miejscu szczególnym. Prezes mówił wcześniej o konieczności zmiany z Polski marnotrawnej na Polskę gospodarną. Symbolem marnotrawstwa jest węglowy blok energetyczny w Ostrołęce, blok budowany przez dwóch polityków z naszego regionu, pana ministra Czartoryskiego i pana ministra Tchórzewskiego. Nikt za tę malwersację, za te przewalenie prawie dwóch miliardów złotych nie odpowiedział – nie gryzł się w język Marek Sawicki. – Za dwa miliardy złotych można zbudować 100 biogazowni o mocy jednego megawata każda. Stanisław Jastrzębski mówił o tych pięknych hodowlach bydła w okolicach Ostrołęki. Gdyby te gospodarstwa dostały te zmarnowane na elektrownię węglową dwa miliardy cały rejon byłby zaopatrzone w energię, ekologiczną i tanią.
Drugi „geniusz”, także z naszego okręgu, także dzisiaj rządzący, to wicepremier, minister Kowalczyk Henryk. No, przecież on nam, rolnikom, przez rok czasu mówił, że granice otwarte na żywność z Ukrainy nikomu nie zagrażają. Że tylko możemy na tym zarobić. Że przerobimy te produkty, sprzedamy i będziemy mieć raj na ziemi. My ostrzegaliśmy już w lipcu ubiegłego roku. Przygotowaliśmy ustawę o konieczności wprowadzenia kaucji wwozowej. Ona by nas uratowała przed rozlaniem się tych produktów po Polsce. A tak mamy dzisiaj cenę mleka 1,20-1,50 zł, cena pszenicy – 700 zł, cena kukurydzy – 350-400 zł. To się nie spina, to nie pokrywa kosztów. I za to jest odpowiedzialny i sam Henryk Kowalczyk i całe Prawo i Sprawiedliwość
– mówił Marek Sawicki.
Po wystąpieniach jeszcze kilku kandydatów przyszedł czas na luźne rozmowy. Na Plac Wolności przyszło sporo osób, które miały ochotę porozmawiać, zwłaszcza z politykami, których najczęściej widują na ekranie telewizora – Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i Markiem Sawickim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
