Gorące zebranie rady osiedla Stacja. Pytania o ulice, zarobki prezydentów i… wybory

Janusz Kotowski, prezydent miasta, opowiedział mieszkańcom stacji najpierw o tym, jak wygląda tegoroczny budżet i dlaczego skonstruowany jest tak, a nie inaczej. Przypomniał, że na lwią jego część składają się wydatki na oświatę i pomoc socjalną.

- W tym roku skoncentrowaliśmy się na kilku głównych inwestycjach - mówił. - Największa to stacja segregacji odpadów komunalnych, która zabezpieczy nas przed monopolem prywatnej firmy. Na waszym osiedlu po wielu perypetiach z projektantami ruszy jeszcze w tym roku ul. Wiejska. Doszliśmy wreszcie do dokumentacyjnego finału.

Janusz Kotowski przyznał też, że na Stacji wiele już zostało zrobione, ale równie dużo jest jeszcze do zrobienia, o czym na początku zebrania mówił także Mirosław Rosak, przewodniczący rady osiedla.

Atmosferę spotkania podgrzał jeden z ostrołęczan, który zarzucił prezydentowi, że jego wystąpienie było… wybitnie wyborcze.
- Czy pan prezydent sugeruje, że jak władza na górze się zmieni, to ta nowa da na oświatę? - pytał. Pytał nie tylko zresztą o to. Nie przebierając w słowach, powiedział m.in., że projekt ul. Słowackiego od przejazdu kolejowego w stronę Rzekunia jest nieprzemyślany, ponieważ przy drodze zabrakło miejsca na duży parking.

Wtórował mu Andrzej Milewski, który będzie kandydować do euro parlamentu z listy Nowej Prawicy Korwin-Mikkego. Postanowił rozliczyć prezydentów z ich zarobków, zarzucając im, że są złymi menadżerami i że za dużo zarabiają.

Inne głosy były mniej emocjonalne.
- Zapraszam na naszą ulicę gdy popada deszcz - mówiła mieszkanka ul. Słowackiego. - Nie mamy jak przejść nawet krótkiego odcinka. W deszcz dzieci boją się iść na przystanek, bo ich mogą ochlapać samochody. Na poboczu robi się błoto po kolana. Ulicą za szybko jeżdżą tiry, może trzeba tam postawić fotoradar. Przez nie ściany w budynkach nam pękają, w nowym budownictwie wszystko się trzęsie.

- O ul. Jasińskiego prosił mój ojciec, teraz proszę i ja - mówił z kolei jeden z mieszkańców. - Chciałbym, żeby droga nie wypadła z planu.

Podobnie jak mieszkańcy ul. Leśmiana, którzy założyli komitet społeczny i chcieli wybudować swoją ulicę w ramach inwestycji wspólnych z miastem. Kilka pytań do władz miał też radny Tadeusz Kaczyński, który chciał m.in. wiedzieć co z odcinkiem ul. Żeromskiego od torów kolejowych w kierunku Tobolic.

Prezydent uwagami co do projektu ul. Słowackiego od przejazdu w stronę Rzekunia był zaskoczony.
- Sądzę, że jest epokowa różnica między tym co tam było, a co tam jest - tłumaczył, dodając, że nie przy każdej drodze da się wybudować wielkich parkingów. A jeśli już, to o tym decyduje projektant. Powiedział też, że nie prowadzi żadnej agitacji wyborczej. Później przeszedł do odpowiedzi na pytanie ostrołęczanki z ul. Słowackiego. - Ul. Słowackiego i Ostrowską podzieliliśmy na dwa etapy. Wykupiliśmy grunty, poprawiliśmy nawierzchnię, aby nie trzeba było po każdej zimie jej łatać. Projekt przewiduje znacznie więcej, ale na więcej nie jest nas na razie stać. W nowym naborze w roku 2015 będziemy składać wnioski o środki zewnętrzne na tą inwestycję.

Ale prezydent zapowiedział, że zobaczy co się da zrobić, aby utwardzić pobocze Słowackiego. Mieszkańca ul. Jasińskiego Paweł Stańczyk, wiceprezydent Ostrołęki, zapewnił, że droga nie wypadnie z planów. Najpierw Ostrołęckie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji weźmie się za prace wodno-kanalizacyjne. Kiedy zakończy się reszta robót, nie wiadomo.

- O pieniądze na projekt ul. Leśmiana możecie być spokojni - odpowiadał na pytanie ostrołęczan Janusz Kotowski. - Wielokrotnie podchodziliśmy do tematu ul. Żeromskiego. Na ten moment zdecydowanie pieniędzy brakuje.