Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorąca fuzja niezgody

Jarosław Sender
Wiceburmistrz i część radnych optuje za fuzją "Jumy" z MPUK. Burmistrz się waha. Prezes MPUK grozi rezygnacją

Burmistrz Jankowski proponował wykupienie przez "Jumę" ciepłowni po "Inkluzie". Za ponad milion złotych.

Lech Gadomski, prezes "Jubilatki", która jest wspólnikiem w "Jumie" zapowiedział w imieniu spółdzielców: nigdy w życiu!

Wiceburmistrz Napiórkowski optował zdecydowanie za fuzją "Jumy" z MPUK.

Burmistrz Jankowski ostrzegł, że prezes MPUK zagroził wobec takiej perspektywy dymisją.

Część radnych wyglądała na skołowanych kolejnymi mirażami wokół makowskiego ciepła, które znów rozgrzało atmosferę w radzie miasta.

Ciepłownia zamiast Orlika

Burzliwa dyskusja na ten temat zdominowała posiedzenia komisji rozwoju regionalnego, komisji budżetu i komisji rewizyjnej 18 kwietnia, w przeddzień sesji rady miasta. Radni byli zaskoczeni autopoprawką burmistrza do zmian w budżecie na 2012 rok.

Janusz Jankowski zaproponował, by pieniądze zaplanowane na budowę boiska Orlik - 385 tys. złotych - przeznaczyć na wykup ciepłowni po upadłym "Inkluzie", wystawionej przez syndyka do sprzedaży za 1 mln 100 tys. złotych.

Budowa boiska była uzależniona od dofinansowania z budżetu wojewódzkiego. Okazało się, że dofinansowanie jest dwukrotnie mniejsze niż przewidywane - przyznano tylko 164 tys. złotych. Miasto musiałoby dołożyć do boiska drugie tyle. Burmistrz - ważąc na priorytety potrzeb - zaproponował wycofanie się z tej inwestycji i przeznaczenie pieniędzy na dokapitalizowanie spółki "Juma". Po to, by wykupić wespół ze wspólnikiem, spółdzielnią mieszkaniową "Jubilatka" ciepłownię przy ul. Przemysłowej. Miasto miałoby wyłożyć 550 tys. złotych, i taką samą dolę wspólnik.

Lech Gadomski, prezes "Jubilatki" powiedział jednak zdecydowanie: nie!

- Z jakiej racji mamy wykładać pół miliona z kieszeni spółdzielców na finansowanie zadań własnych gminy - pytał. - Weszliśmy do "Jumy" kilka lat temu, ratując z ciepłowniczej zapaści miasto, którego znaczną część stanowią mieszkańcy naszej spółdzielni. Ale miasto do tej pory, przez kilka lat nie wypracowało żadnej strategii, która gwarantowałaby bezpieczeństwo w tym względzie. "Juma" się nie rozwijała, nie inwestowała w nowe moce ciepłownicze. Nie wypracowano jakiejkolwiek koncepcji rozwoju sieci. A tylko zapewnienie odpowiedniej mocy dla ciepłowni, która pozwoli podłączyć nowych użytkowników zagwarantuje prawidłowe funkcjonowanie spółki ciepło-wniczej (przypomnijmy, że z tych powodów 20 marca odwołano z funkcji prezesa spółki Adama Grabowca).

Jednakże "Juma", która zakończyła ubiegły rok zyskiem 11 tys. złotych takiej inwestycji przecież nie udźwignie.

MPUK jedynym wyjściem

Mając to na względzie, rada nadzorcza i zarząd "Jubilatki" zaprosiły 11 kwietnia na spotkanie burmistrzów i prezydium rady miasta.

- Omawialiśmy warianty przyszłości "Jumy" - mówił Gadomski. - Biorąc pod uwagę, że warunkiem utrzymania jej przy życiu jest wzrost mocy i rozwój sieci - a czekają na podłączenie poważni odbiorcy: szpital, Oetker, Auto-Hit, nowe bloki - najsensowniejszym wariantem wydawała się fuzja "Jumy" z Miejskim Przedsiębiorstwem Usług Komunalnych (propozycję taką już wcześniej, na komisji konsultacyjnej zgłosił radny Jerzy Dąbrowski). Ta potężna miejska spółka ma niezbędny sprzęt, fachowców, a przede wszystkim kapitał zakładowy, który pozwoliłby na zaciągnięcie ewentualnych kredytów na inwestycje, który spłacaliby wszyscy odbiorcy ciepła, a nie spółdzielcy czy miasto z własnego budżetu.

Na spotkaniu w spółdzielni burmistrz Jankowski obiecał ten wariant przemyśleć i dać odpowiedź przed sesją, 19 kwietnia. Jak się okazało w tak zwanym międzyczasie wpadł na zupełnie inny pomysł.

- Na pewno nie będzie zgody ani rady nadzorczej, ani walnego zgromadzenia członków spółdzielni na dopłatę pół miliona - zapewnił kategorycznie po raz kolejny prezes "Jubilatki".

Kto rządzi miastem?

- Skoro wariant fuzji jest najrozsądniejszy, jak uznała większość uczestników spotkania w spółdzielni, skąd pomysł wykupu ciepłowni przez "Jumę" - pytał burmistrza radny Szczuciński. - Biorąc pod uwagę liczne, wciąż niespełnione potrzeby wielu mieszkańców miasta, którzy z systemowego ciepła nie korzystają, rada miasta na pewno nie wyrazi zgody na wyciągnięcie jakichkolwiek pieniędzy z budżetu na dokapitalizowanie "Jumy" - dodał. - Prezes Jacek Żebrowski kilka lat temu postawił pod ścianą byłego burmistrza, cedując na niego zapewnienie ciepła miastu, choć ma taki obowiązek zapisany w statucie spółki - przypomniał sytuację sprzed sześciu lat Szczuciński, który pracował w zespole do spraw ciepłowniczych, kiedy samorząd stanął przed problemem ogrzania miasta. - Wygląda na to, że teraz pan jest przyciśnięty do ściany. Czyż Makowem rządzi burmistrz i prezes MPUK oraz dyrektorzy szkół? Bo na to wskazują pańskie posunięcia - grzmiał Szczuciński.

Dodał, że autorytetem w sprawie ciepła jest dla niego wiceburmistrz Napiórkowski, nie burmistrz Jankowski. Do niego więc w końcu zwrócili się radni o opinię w kwestii "Jumy".

Gdybym był burmistrzem

- Czy "Juma" jest w stanie dźwignąć ciężar rozbudowy sieci - pytał przewodniczący rady, Waldemar Zabielski.

- W stanie wyższej konieczności byłaby, tylko niewyobrażalnym kosztem. Rozwiązanie z MPUK jest moim zdaniem optymalne. Nie jestem od podejmowania decyzji w tej kwestii, ale gdybym był burmistrzem Jankowskim, to dzisiaj bym wam tłumaczył, na czym polega wniesienie udziałów "Jumy" do MPUK, tłumaczyłbym, że na to musi wyrazić zgodę rada miasta, że na procedury trzeba czasu, więc nie ma co zwlekać. Powiedziałbym wam też, że jutro po sesji zbierze się zgromadzenie wspólników obu spółek, by podjąć należyte decyzje. Uważam że miasto po to powołuje spółki prawa handlowego, by nie blokować własnego budżetu. Nie może się odżegnywać od ich wspomagania, ale tylko w sytuacji wyższej konieczności.

- Jaka więc jest przeszkoda dla połączenia "Jumy" z MPUK? - dociekał Dariusz Miecznikowski, przewodniczący komisji finansów.

- Ja muszę to przemyśleć, porozmawiać z zainteresowanymi.To jest skomplikowana sytuacja i wiele dylematów. Trzeba wszystko wypracować. Mamy czas. Nie chcę, żebyście na mnie wywierali presję - odpowiadał na okrągło burmistrz.

- Nie zgadzam się, że mamy czas. Do 30 kwietnia powinniśmy dać odpowiedź syndykowi w sprawie wykupu ciepłowni - przypomniał radny Dąbrowski. - A skąd pan wie, że jakaś obca firma nie wykupi od syndyka ciepłowni i przejmie rynek w Makowie, windując ceny ciepła? n

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki