Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co nas czeka w 2024 roku? Najważniejsze wydarzenia w Polsce

Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Tak było 21 grudnia 2023 r. pod TVP w Warszawie. Batalia o media będzie trwać
Tak było 21 grudnia 2023 r. pod TVP w Warszawie. Batalia o media będzie trwać Fot. PAP/Leszek Szymański
Co nas czeka w 2024 roku? W kilku kluczowych miejscach na świecie będzie to rok wyborów. Polacy także pójdą do urn i to dwukrotnie. Poza tym do rozwiązania wciąż pozostaje kilka palących kwestii. Co jeszcze wydarzy się w rozpoczynającym się roku?

2024 rok w Polsce

Utrzymane programy socjalne? 800 plus zamiast 500 plus
Od 1 stycznia 2024 roku świadczenie wychowawcze 500 plus wzrośnie do 800 zł. Zmiana ta nastąpi z urzędu, nie trzeba składać żadnego wniosku. Pierwsze wypłaty już ruszyły. 800 plus zostało zaproponowane przez Prawo i Sprawiedliwość i przegłosowane przez parlament poprzedniej kadencji. Prezydent Andrzej Duda w sierpniu 2023 roku podpisał nowelizację ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Obecny rząd (KO, Trzecia Droga oraz Lewica) utrzymał to świadczenie. Według rządowych danych w 2024 roku do świadczenia uprawnionych będzie 6 mln 668 tys. dzieci. Czy nie będzie żadnych modyfikacji socjalnych świadczeń? Premier Tusk zapowiadał, że "co dane, nie będzie odebrane". Przyszłość pokaże.

 
Podwyżki dla strefy budżetowej
Zgodnie z zapowiedziami rządu od 1 stycznia 2024 roku obowiązywać będą podwyżki dla nauczycieli (30 proc.) oraz dla strefy budżetowej (20 proc.). Kancelaria Prezesa Rady Ministrów informowała, że w 2024 roku rząd przeznaczy pieniądze m.in. na wzrost średnich wynagrodzeń nauczycieli o 30 proc., a w przypadku nauczycieli początkujących – o 33 proc. Zwiększona ma być również o ponad 2,3 mld zł dotacja przedszkolna dla samorządów na sfinansowanie podwyżek dla nauczycieli w przedszkolach, finansowanych dotychczas ze środków własnych jednostek samorządu terytorialnego.

Wybory samorządowe
W kwietniu Polacy wezmą udział w wyborach samorządowych, w których wybierają jednostki samorządu terytorialnego (rady gminy, rady powiatu, sejmiki wojewódzkie oraz wójtów gmin, burmistrzów oraz prezydentów miast, a także członków rad dzielnic m. st. Warszawa). Zgodnie z przepisami kodeksu wyborczego dokładny termin głosowania w wyborach samorządowych wyznacza premier w drodze rozporządzenia, po zasięgnięciu opinii Państwowej Komisji Wyborczej. Najpóźniej powinien to zrobić na przełomie roku. Głosowanie w wyborach samorządowych powinno się odbyć po 31 marca, ale nie później niż 23 kwietnia. Najprawdopodobniej prawdopodobne daty wyborów samorządowych to: 7 kwietnia, 14 kwietnia lub 21 kwietnia. W połowie grudnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia wskazał potencjalną datę przeprowadzenia wyborów samorządowych. To 7 kwietnia 2024 roku. Z reguły wyniki tych wyborów nie przynosiły niespodzianek. Czy PiS - które zapowiadało zwarcie i przegrupowanie szeregów - zdoła "wywrócić stolik" w tej dziedzinie?
 
Wybory do Parlamentu Europejskiego
Od 6 do 9 czerwca w krajach członkowskich Unii Europejskiej odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. W Polsce głosowanie odbędzie się 9 czerwca. Mieszkańcy krajów UE wybiorą 720 europosłów (obecnie jest ich 705). Polacy wybiorą 53 eurodeputowanych. Wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się co pięć lat.

Kampanii wyborczej towarzyszyć będzie prawdopodobnie ożywiona dyskusja na temat planów zmian w unijnych. Ich wdrożeniu stanowczo sprzeciwiał się rząd Mateusza Morawieckiego, uznając je za krok do federalizacji Unii Europejskiej. W połowie grudnia propozycje zostały bez dyskusji przyjęte przez Radę UE ds. środowiskowych.

Forsowane przez Brukselę zmiany zakładają rezygnację z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności - a także znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.

Obecne władze KE widzą pojawiające się na horyzoncie zagrożenie rosnącą świadomością państw narodowych. Coraz więcej państw zaostrza swoją politykę wobec migrantów - nawet państwa tak do tej pory liberalne jak Szwecja. Niewykluczone, że w związku z tym unijni biurokraci odłożą plany na później.

Nierozwiązana sprawa mediów publicznych
Po Nowym Roku czeka nas kontynuacja sporu o media publiczne, który swój początek ma 19 grudnia 2023 roku.

– To będzie zgodnie z prawem. Tak, jak my je rozumiemy. Mam na myśli także polskich prawników, konstytucjonalistów, medioznawców. Z całą pewnością będziemy tutaj skuteczni. Nie będziemy tutaj się w żaden sposób wahać. Na pewno będzie ciekawie. Będzie co oglądać i co transmitować – powiedział Donald Tusk w listopadzie, kiedy pytano go o zmiany w mediach publicznych.

19 grudnia Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, wzywającą Skarb Państwa do działań naprawczych.

Po podjęciu przez Sejm uchwały, posłowie PiS z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, udali się na ul. Woronicza w Warszawie (siedziba TVP), gdzie pełnili dyżury. Podobne interwencje poselskie przeprowadzali w siedzibie PAP, do dzisiaj pełnią je na Pl. Powstańców w Warszawie, w siedzibie TVP Info.

20 grudnia resort kultury poinformował, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, jako organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa, działając na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych, odwołał 19 grudnia dotychczasowych prezesów Zarządów Telewizji Polskiej S.A., Polskiego Radia S.A. i Polskiej Agencji Prasowej S.A. i Rady Nadzorcze. Minister powołał nowe Rady Nadzorcze ww. Spółek, które powołały nowe Zarządy Spółek. Tego samego dnia został wyłączony sygnał TVP Info, który nadawanie wznowił 29 grudnia wieczorem. Wcześniej – 22 grudnia – widzowie mogli obejrzeć „19:30” – program informacyjny, który zastąpił dotychczasowe „Wiadomości”.

27 grudnia minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz zadecydował o postawieniu w stan likwidacji spółek TVP, Polskiego Radia i PAP.

Miało to związek z decyzją prezydenta, który zawetował ustawę okołobudżetową, w której znajdowały się 3 mld zł na media publiczne. „Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa. Media publiczne trzeba najpierw rzetelnie i zgodnie z prawem naprawić” – oświadczył prezydent. Andrzej Duda wcześniej ocenił, że Bartłomiej Sienkiewicz rażąco złamał konstytucję. „Ominięto przepisy obowiązującego prawa, co stanowi rażące naruszenie konstytucji, to jest anarchia” – powiedział.

Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił 20 grudnia, że „mamy do czynienia z załamaniem się już nie tylko praworządności, ale porządku prawnego”. „Dzisiaj możemy powiedzieć, że ta władza tak bardzo nie przestrzega konstytucji, że jest pozakonstytucyjna” – wskazywał.

Zmiany przeprowadzone przez ministra kultury krytykują też konstytucjonaliści, m.in. prof. Ryszard Piotrowski z UW. Jego zdaniem, Bartłomiej Sienkiewicz ominął obowiązujące prawo i naruszył konstytucję. Na bezprawie wskazuje także Fundacja Helsińska.

Na pewno w styczniu czeka nas ciąg dalszy wydarzeń związanych z mediami. Sprawa trafi do sądu rejestrowego, którego decyzja może wywołać dalsze działania w rządzie lub po stronie opozycji. Ta już zapowiedziała wielki wiec 11 stycznia przed Sejmem. W świetle działań marszałka Hołowni ciekawe jest to, czy przed polski parlament wrócą barierki...

Wzrost PKB, bezrobocie na podobnym poziomie
Co nadchodzący 2024 rok przyniesie w gospodarce? Tu ekonomiści mają całkiem dobre wieści. Według prognoz Konfederacji Lewiatan, w przyszłym roku wzrost PKB sięgnie 2,4-2,8 proc., w porównaniu do 0,5 proc. w 2023 roku. Głównym powodem takiego stanu rzeczy ma być wzrost konsumpcji indywidualnej.

Optymistycznie prezentują się także prognozy dotyczące inwestycji. Te mają z kolei wzrosnąć o 4,5 proc. Tu ekonomiści wskazują, że kołem zamachowym dla polskiej gospodarki będą środki z Krajowego Planu Odbudowy, które wpuszczone w obieg gospodarki przyniosą widoczny wzrost inwestycji.

Ekonomiści nie przewidują wyhamowania wzrostu wynagrodzeń. Mają one rosnąć szybciej niż inflacja. Jeśli zaś chodzi o bezrobocie prawdopodobnie utrzyma się ono na podobnym poziomie do tegorocznego. Przypomnijmy, że według danych GUS za listopad, stopa bezrobocia wyniosła 5 proc.

Jaka inflacja w przyszłym roku?
W projekcie budżetu państwa założono, że inflacja średnioroczna wyniesie w 2024 roku 6,6 proc.

Zdaniem pierwszej wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Marty Kightley, „wydaje się, że w warunkach zamrożenia cen energii i gazu w pierwszych miesiącach przyszłego roku inflacja może być niższa, niż prognozowano w listopadowej projekcji NBP”. Podkreśliła, że „w 2024 roku inflacja ma być wyraźnie niższa od tegorocznej”.

Z kolei zdaniem ekspertów z Konfederacji Lewiatan inflacja w przyszłym roku wyniesie około 6 proc.

Bank Pekao ocenił zaś, że „na koniec roku inflacja powinna znaleźć się w przedziale 4-5 proc., jednakże istnieje ryzyko, że utrzyma się na podwyższonym poziomie dłużej”.

Analitycy PKO BP twierdzą zaś, że w I kwartale 2024 roku możliwy jest przejściowy spadek inflacji w okolice 4 proc., przy spadającej w kierunku 5 proc. inflacji bazowej.

Ekonomiści Santander Bank Polska są zdania, że w marcu 2024 roku inflacja obniży się do 3 proc., następnie odbije do 7 proc. w drugiej połowie przyszłego roku.

Co z Centralnym Portem Komunikacyjnym?
5 listopada został opublikowany sondaż zgodnie z którym 51,3 proc. Polaków chce, aby CPK powstało. Przyszłość projektu jest jednak niepewna, bo ma przeciwników w obecnym rządzie.

O CPK w swoim expose mówił premier Donald Tusk. – Przyszłość CPK rozstrzygnie się w transparentny sposób. W tym procesie będą uczestniczyli eksperci. Projekt będzie służył Polsce, Polkom i Polakom – powiedział.

Pełnomocnikiem rządu ds. CPK został Maciej Lasek (KO), który w przeszłości wielokrotnie krytykował projekt. „Lotnisko większe od największych na świecie jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto, zasadniej byłoby rozbudowywać istniejącą infrastrukturę, np. w porcie lotniczym w Modlinie. Mniejsze pieniądze, mniejsze napięcia społeczne, a funkcjonalność ta sama” – mówił w listopadzie, jeszcze zanim został pełnomocnikiem rządu.

CPK ma także swoich przeciwników wśród polityków Trzeciej Drogi, jednak minister infrastruktury Dariusz Klimczak (PSL), jeszcze przed objęciem resortu mówił, że to projekt, którego „nie można wyrzucić do kosza”.

„Mam nadzieję, że Centralny Port Komunikacyjny (CPK) nie zostanie zaorany i że nie zostanie wyrzucony do kosza. Mam też poczucie, że jest to element odpowiedzialności kolejnych rządów, żeby nie wyrzucać projektów poprzedników »bo to oni go stworzyli«” – powiedziała z kolei posłanka partii Razem Paulina Matysiak. Partia Razem nie weszła jednak do rządu, choć go popiera.

Zgodnie z zapowiedzią szefa gabinetu prezydenta RP Marcina Mastalerka, Andrzej Duda będzie walczył o CPK.

Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3.000 hektarów zostanie wybudowany Port Lotniczy, który w ramach pierwszego etapu będzie w stanie obsługiwać 40 mln pasażerów rocznie.

Polska stawia na energetykę jądrową
Mijający rok był przełomowy dla polskiego programu jądrowego. To właśnie w nim zapadła decyzja o budowie na Pomorzu pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Elektrownia ma powstać w technologii AP1000 Westinghouse i składać się z trzech bloków.
Zgodnie z obecnym harmonogramem, budowa rozpocznie się w 2026 r., a pierwszy blok o mocy elektrycznej 1250 MW brutto zostanie uruchomiony w 2033 r. Można się spodziewać, że w nadchodzącym 2024 roku ruszą już prace przygotowawcze na placu budowy. Wszystkie działania będą prowadzone przez spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe w ścisłej współpracy z amerykańskimi partnerami – konsorcjum Westinghouse i Bechtel.

Czy rząd Donalda Tuska będzie kontynuował politykę swoich poprzedników ws. atomu czy możemy spodziewać się tu jakichś komplikacji? Z zapowiedzi premiera wynika, że nie należy spodziewać się tu żadnych zwrotów akcji. – Jeśli mamy wydać europejskie dziesiątki, nawet setki miliardów euro na unowocześnienie naszej gospodarki, naszego przemysłu, naszej energetyki, to musimy jak najszybciej rozpocząć budowę elektrowni jądrowej – mówił jeszcze w listopadzie szef PO.

Warto zauważyć, że podczas poprzednich rządów PO nie było skore do budowy polskich elektrowni jądrowych - choć utrzymywało odpowiedzialnych za to urzędników. Oczywiście można było wówczas twierdzić, że Rosja nie chce wojny (choć o scenariuszu wojennym od dawna mówił żyjący wówczas prezydent Lech Kaczyński), ale ważne, by dziś nie brać przykładu z Niemiec, które zdają się nie widzieć konsekwencji wojny i twardo kontynuują kurs rezygnacji z atomu (wygasili elektrownie atomowe).

Problem z kredytem od Koreańczyków. Co dalej z wydatkami na zbrojenia?
Z zapowiedzi premiera Donalda Tuska wynika, że jego rząd planuje utrzymać rekordowe wydatki na zbrojenia. Planowany jest jednak przegląd dotychczasowych kontraktów. Pod znakiem zapytania stanęła realizacja tych, które już zostały podpisane z Koreą. Jak bowiem tłumaczył szef rządu, "istotną część zakupów koreańskich miała być sfinansowana przez kredyt, którego miała udzielić Korea". – W finale okazało się, że doszło do nieporozumienia i nie ma kredytu koreańskiego – powiedział.

Były już szef MON Mariusz Błaszczak wyjaśnił, że pierwsze zakupu armatohaubic K9 i czołgów K2 były tylko wstępem do współpracy z Koreańczykami. – Bo rozmawialiśmy nt. współpracy, która miała się zakończyć współprodukcją czołgów i aramtohaubic w Polsce. Ten ostatni kontrakt był uzależniony od równolegle prowadzonych rozmów ws. kredytów w Korei. Przypomnę, że ówczesna opozycja negowała zasadność zawierania kredytów, mówiła, że skasuje pozabudżetowe finansowanie uzbrojenia. To byłby karygodny błąd. A więc o kredyty trzeba zabiegać – wyjaśnił.

Czy następca Błaszczaka zdoła wynegocjować kredyt od Republiki Korei? Czy w ogóle podejmie taką próbę? Czas pokaże. Zdaniem byłego szefa MON, rezygnacja z tego byłaby fatalna dla Polski, gdyż Korea dysponuje dużym potencjałem.

Z projektu ustawy budżetowej na rok 2024 wynika, że na obronność zostanie przeznaczonych ponad 118 mld zł. Kwota ta nie uwzględnia jednak Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych pozwalającego finansować wydatki na wojsko także z innych niż budżetowe środków. Wraz ze środkami z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych kwota ta może sięgnąć nawet 159 mld zł, co stanowić będzie 4,2 proc. PKB.

Zapowiedzi zachodnich analityków wskazują, że Rosja przestawia gospodarkę na wojenne tory - by za kilka lat kontynuować agresję w stronę Zachodu. O tym musimy pamiętać w nadchodzącym roku jeszcze mocniej niż do tej pory!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co nas czeka w 2024 roku? Najważniejsze wydarzenia w Polsce - Portal i.pl

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki