Specjaliści twierdzą, że trzeba nazwać rzecz po imieniu: - Poniedziałkowi sprawcy (do brutalnego czynu doszło 20 września) mieli świadomość bezkarności. Z uwagi na porównywalne zdarzenie z ulicy Składowej w Żninie.
A sprawa gwałtu dokonanego przez tamtych nieletnich (zdarzenie sprzed wakacji), jak usłyszeliśmy - "ciągnie się". Chłopcy mają dozór kuratora.
- Pierwszy przypadek był medialnie bardzo nagłośniony. Młodzi ludzie doskonale znali szczegóły. Widzieli, że mogą być "spokojni" - usłyszeliśmy.
Dlatego prawdopodobnie kolejni nie mieli skrupułów. 13-, 14-, 16-latek zapragnęli zaspokoić popęd seksualny. I im się to udało.
- Stopień demoralizacji był znaczny - twierdzi prokurator Jabłoński. - Umówili się najpierw w jednym mieszkaniu. Musieli się wycofać, bo byli tam rodzice. Poszli do kolejnego domu. Tam już nie mieli oporów. Znaleźli spokojną metę. Zamknęli drzwi, bo dziewczyna zaczęła protestować.
- Wspólnie, w swoim środowisku, zgwałcili, odbywając po kolei stosunek. Mieli prezerwatywy. Wzajemnie sobie pomagali, przytrzymując dziewczynę.
Po wykorzystaniu wypuścili nastolatkę z mieszkania.
- Zaskakuje tragiczna wręcz bezmyślność, łatwowierność ze strony 13-, 14-letnich dziewczyn - skomentował prokurator. - Zwłaszcza, gdy w obecności nastolatek chłopcy piją piwo...
- Ona myślała, że muzyka to też ich świat...
Jak się dowiedzieliśmy, właśnie trwa posiedzenie w sprawie umieszczenia trójki sprawców w schronisku dla nieletnich.
Do gwałtu doszło w jednym z mieszkań na terenie żnińskiego blokowiska.
Dopuścili się tego uczniowie niedalekiego gimnazjum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?