Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
2 z 3
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Pan Marek zaczął dzwonić po pomoc. Jego kolega wziął latarkę...
fot. KPP Wyszków

Funkcjonariusze z Przytuł pomogli uczestnikom wypadku

Pan Marek zaczął dzwonić po pomoc. Jego kolega wziął latarkę i podbiegł do auta, z którego słychać było rozpaczliwe krzyki. Obok stał 37-letni mężczyzna z zakrwawioną głową. Był w szoku.
- Wszedłem do samochodu i wyciągnąłem z fotelików dwóch chłopców: 4 i 9-latka. Dzieci były w histerii. Cały czas pytały: gdzie jest tata, gdzie jest tata - mówi. - Wziąłem je na ręce i zabrałem do samochodu, który tak jak my zatrzymał się. Nie chciałem, żeby chłopcy widzieli ojca w takim stanie. A byli przerażeni. Płakali. Przytuliłem ich i starałem się zmienić temat rozmowy. Pytałem gdzie chodzą do szkoły, co lubią robić, mówiłem, że też mam takich synków. Po 15 minutach się uspokoili.
W międzyczasie pan Marek zajął się ich ojcem. Owinął mu szmatką krwawiącą głowę. Uspokoił, że karetka jest już wezwana. A potem zostawił go z innym kierowcą, który się zatrzymał, i podbiegł do drugiego samochodu.
- W aucie nikogo nie było - opowiada 29-latek. - Zobaczyłem, że młoda dziewczyna (miała 24 lata - red.) siedziała pod drzewem. Nic jej się nie stało. Tłumaczyła, że zasnęła. Że nawet nie wie, kiedy to się stało, że pracowała 12 godzin, wracała z pracy w Warszawie i to wszystko przez zmęczenie. Pytała się, co z nią będzie. Była przerażona. Poradziłem jej, żeby zadzwoniła do rodziców.
Przyjechała karetka pogotowia, policja.
- Dzieci musiały pojechać do szpitala. Starsze miało otarcia po pasach bezpieczeństwa. Chciały, żebym pojechał z nimi. Ich ojciec oczywiście również trafił do szpitala - opowiada pan Dariusz. - Byliśmy tam na miejscu z półtorej godziny, ale wydawało się nam, że wszystko trwało zaledwie z 15 minut. Jak już wsiedliśmy do naszego samochodu i zabraliśmy się w drogę powrotną do domu chyba z pół godziny do siebie się nie odzywaliśmy. Tak silne to było przeżycie. Gdy wróciłem do siebie zauważyłem, że ręce i kurtkę mam zakrwawione. Dopiero po dwóch dniach emocje związane z tym wypadkiem ze mnie zeszły.

Zobacz również

W Świnoujściu trwa odkomarzanie. Miasto wyda nawet pół miliona

W Świnoujściu trwa odkomarzanie. Miasto wyda nawet pół miliona

25 maja rusza z Końskich "Marsz po Puchar". Jeszcze można się zapisać

NOWE
25 maja rusza z Końskich "Marsz po Puchar". Jeszcze można się zapisać

Polecamy

Niedziela w muzeum: kuratorskie oprowadzanie po wystawie i rodzinne spotkanie twórcze

Niedziela w muzeum: kuratorskie oprowadzanie po wystawie i rodzinne spotkanie twórcze

Iga Świątek wyrównała osiągnięcie Agnieszki Radwańskiej. A to nie koniec!

Iga Świątek wyrównała osiągnięcie Agnieszki Radwańskiej. A to nie koniec!

Jastrzębski Węgiel spełni marzenia i wygra Ligę Mistrzów? Gdzie i o której obejrzeć?

Jastrzębski Węgiel spełni marzenia i wygra Ligę Mistrzów? Gdzie i o której obejrzeć?