Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspert: Obniżenie wieku emerytalnego teraz, to zły pomysł

Karina Obara
Karina Obara
Dr Janina Petelczyc: - Może wiek emerytalny powinien być elastyczny? Tak wygląda to w np. w Szwecji. Wówczas od nas zależy, kiedy idziemy na emeryturę. Ale musimy mieć świadomość tego, jakiej wysokości to świadczenie będzie
Dr Janina Petelczyc: - Może wiek emerytalny powinien być elastyczny? Tak wygląda to w np. w Szwecji. Wówczas od nas zależy, kiedy idziemy na emeryturę. Ale musimy mieć świadomość tego, jakiej wysokości to świadczenie będzie archiwum prywatne
Rozmowa z dr Janiną Petelczyc z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego o konsekwencjach obniżenia wieku emerytalnego i nierównościach w emeryturach kobiet i mężczyzn.

- Średnia emerytura kobiet w Polsce w 2014 r. wynosiła 1653,03 zł, a średnia emerytura mężczyzn w tym samym czasie – 2394,84 zł. To duża dysproporcja, a chyba lepiej nie będzie w najbliższych latach?

Średnia jest miarą statystyczną, która w naszym wypadku wyraża przeciętny poziom emerytury. Spójrzmy więc na dominantę, która powie nam więcej o tym, jakie świadczenie pobierane jest najczęściej. Według danych ZUS w marcu 2016 r. najczęściej pobierane emerytury są niższe niż średnia, wynoszą 1568,52 zł. Ale znów widzimy dużą dysproporcję: mężczyźni najczęściej pobierają emeryturę w wysokości 2043,51 zł, a kobiety: 1472 zł. Jeszcze gorzej wygląda analiza danych dotycząca najniższych emerytur. Od 1 marca 2016 r. emerytura minimalna wynosi 882,56 zł. Ale żeby ją otrzymać trzeba spełnić kilka warunków, między innymi wykazać się odpowiednio długim stażem pracy. W 2015 r. już ponad 75 tys. Polaków pobierało emeryturę niższą od minimalnej (i liczba ta wzrasta bardzo szybko, porównajmy to choćby z rokiem 2011, gdy takich osób było 24 tys.). I znów widać ogromne dysproporcje. 95% osób, które pobierają najniższe emerytury stanowią kobiety. Dodajmy jeszcze, że są to dane dla obecnych emerytów, a wielu spośród nich funkcjonowało jeszcze w tzw. starym systemie, gdzie licząc wysokość świadczenia zawsze brano pod uwagę tzw. kwotę bazową, czyli część socjalną.

- A jak będzie w nowym systemie?

Coraz mniej osób będzie uzyskiwać prawo do minimalnej emerytury, nie ma tam części socjalnej, wszystko zależy od tego, ile uzbieraliśmy składek przez całe życie. Wszyscy będziemy mieli niższe emerytury, a najbardziej dotknięte będą tu kobiety.

- Dlaczego?

Przyczyn jest kilka. Kobiety zarabiają mniej – przede wszystkim dlatego, że częściej pracują na niższych stanowiskach, mniej jest ich w zarządach firm. Nawet w tak sfeminizowanych sektorach jak administracja publiczna, gdzie kobiet jest więcej, na najwyższych stanowiskach dominują mężczyźni. Dochodzą do tego także niższe płace kobiet za tę samą pracę, a to już po prostu dyskryminacja, z którą kobiety spotykają się częściej. Kobiety też częściej mają przerwy w pracy na opiekę nad dziećmi czy osobami niepełnosprawnymi, starszymi. W systemie, gdzie wysokość emerytury zależy od przebiegu kariery zawodowej stawia to kobiety w znacznie słabszej pozycji.

- Rząd chce obniżenia wieku emerytalnego. To dobry pomysł?

W kontekście, o którym mówiłyśmy przed chwilą – nie. Jeżeli powrócimy do 60 r.ż dla kobiet i 65 dla mężczyzn, to kobiety będą jeszcze poszkodowane przez znacznie krótszy okres składkowy. Czyli o 5 lat krócej będą odkładały pieniądze. A do tego emeryturę liczy się tak, że zwaloryzowana kwota składek, dzielona jest przez dalsze trwanie życia – uśrednione dla kobiet i mężczyzn, ale jednak dalsze trwanie życia w wieku lat 60 jest dłuższe niż w wieku lat 65, a im większy mianownik, tym niższe świadczenie.

- Jeśli dziś 3,5 pracownika utrzymuje jednego emeryta, a w 2050 r. ma to być już 1,9 pracownika, to chyba jest się czego obawiać?

Jest i to też jest argument przeciwko obniżaniu wieku emerytalnego. Dochodzą tu po prostu powody ekonomiczne: naszego państwa na to nie stać. Deficyt FUS będzie rósł, a obciążenie osób w wieku produkcyjnym będzie coraz większe. To oznacza albo znaczne obniżenie świadczeń, albo znaczne podwyższenie składek. Nie mówiąc o tym, że pieniądze, które państwo mogłoby przeznaczyć na inne dziedziny: np. profilaktykę zdrowotną osób starszych będzie trzeba przeznaczyć na pokrycie deficytu FUS, bo państwo jest gwarantem wypłacanych świadczeń.

- Jakie widzi pani inne wyjście?

Może warto byłoby rozważyć pewne elementy uelastyczniające. Obecnie np. istnieje emerytura częściowa, dla osób, które nie osiągnęły wieku emerytalnego, wykazujących się długim stażem pracy. Jest jednak znacznie niższa i niedostępna dla każdego. Może wiek emerytalny powinien być elastyczny? Tak wygląda to w np. w Szwecji. Wówczas od nas zależy, kiedy idziemy na emeryturę. Ale musimy mieć świadomość tego, jakiej wysokości to świadczenie będzie. Dlatego powszechnie dostępny powinien być swego rodzaju „kalkulator emerytalny”, za pomocą którego każdy w łatwy sposób policzyłby swoje świadczenie w zależności od momentu przejścia na emeryturę. Poza tym państwo zdecydowanie powinno inwestować w profilaktykę zdrowotną osób starszych, kształcenie ustawiczne czy mechanizmy antydyskryminacyjne na rynku pracy. Samo podwyższenie wieku emerytalnego nie wystarczy, jeśli nie stworzy się warunków pozwalających na zatrudnianie coraz starszych pracowników.

- Zachęca pani do wprowadzenia gwarantowanej emerytury minimalnej, w mniejszym stopniu niż dotychczas zależnej od długości stażu pracy. Na czym miałaby ona polegać?

Uważam, że to jest pomysł godny rozważenia w nowym systemie. Jak już wspomniałam, w przyszłości coraz więcej osób nie otrzyma nawet minimalnej emerytury. Mamy krótkie staże, częste przerwy w pracy, zatrudnieni jesteśmy często na podstawie nieoskładkowanych umów. Nasz kapitał może okazać się zbyt niski. To byłaby forma zabezpieczenia, ochrony przed ubóstwem. A może po prostu trzeba zmniejszyć wymóg odpowiednio długiego stażu pracy uprawniającego do emerytury? Problem polega na tym, że osoby, które nie wypracują sobie nawet najniższej emerytury i tak będą na utrzymaniu najbliższych (a dzieci mamy coraz mniej) albo państwa, które będzie musiało takim osobom zapewnić świadczenia z pomocy społecznej.

- To jak zapewnić sobie godną starość?

System emerytalny przewidujący minimalne świadczenie gwarantowane to jedno. Zmian wymagają także mechanizmy rynku pracy, tak aby np. zmniejszać dyskryminację pośrednią i bezpośrednią kobiet, a to wymaga już prac nie tylko w systemie emerytalnym, ale na rynku pracy i nawet na poziomie edukacji. Powinniśmy też, na ile to możliwe, ubezpieczać się dodatkowo. Jednak w kraju, który opiera swoją konkurencyjność na niskich płacach trudno sobie wyobrazić, że dodatkowe ubezpieczenie staje się powszechne. Pojawiają się propozycje degresywnych ulg podatkowych dla dodatkowo ubezpieczonych (tzn. tym większa ulga im mniejsze zarobki oszczędzającego). Ale doświadczenie ostatnich lat pokazuje, że nie ufamy nie tylko instytucjom państwowym, ale i prywatnym w tym zakresie. Potrzebne są regulacje, które – jeśli system prywatny miałby wspierać system publiczny – wprowadzą silne mechanizmy kontroli takich instytucji. Poza tym brak jest edukacji, ale i klarowności przekazu, ostatnie badania ZUS pokazują, że tak naprawdę nie mamy pojęcia o tym, jak system funkcjonuje. Państwo ma jeszcze bardzo dużo do zrobienia w tym zakresie.

***
"To skrajna nieodpowiedzialność". L. Balcerowicz o budżecie na 2017 r.
Prof. Leszek Balcerowicz krytykuje projekt przyszłorocznego budżetu i zmiany w systemie emerytalnym. Zdaniem byłego wicepremiera, obniżenie wieku emerytalnego doprowadzi do zwiększenia długu publicznego, co negatywnie odbije się na przyszłorocznym budżecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ekspert: Obniżenie wieku emerytalnego teraz, to zły pomysł - Gazeta Pomorska

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki