Były na ten temat dyskusje na sesjach w końcu poprzedniej kadencji, z udziałem przedstawicieli starostwa, prawnika, była wizja lokalna przeprowadzona przez sanepid wskutek doniesienia proboszcza o drastycznie pogarszających się warunkach sanitarnych na cmentarzu.
Cmentarz przy kościele, od zawsze - jak twierdzą niektórzy radni - w części był położony na podmokłych terenach, podobnie jak sąsiadujące posesje. Zawsze tam była woda, zwłaszcza w ostatnich, coraz bardziej mokrych latach.
- Co rada może na to poradzić? Niech ksiądz się modli, żeby deszczu było mniej, bo wszyscy jesteśmy podtopieni! - sarkali radni na ostatniej sesji po tym, jak przewodniczący Sławomir Radziszewski odczytał kolejny alarm proboszcza o "drastycznie pogarszających się warunkach sanitarnych na cmentarzu".
Złośliwość czy troska?
- Dyrektor wydziału ochrony środowiska starostwa, Joanna Rzepka, powiedziała na jednej z poprzednich sesji, że nikt nie zgodzi się na odprowadzenie wody z cmentarza do rzeczki Sikorki, która jest najbliższym cmentarza ciekiem wodnym, uchodzącym do Narwi - przypomniała radna Barbara Zyśk. - Padła wtedy inna konkretna propozycja ze strony dyrektor Rzepki, żeby obsadzić podmokłe tereny cmentarza wierzbą i wykopać ewentualnie niewielką sadzawkę, która z pomocą wierzby regulowałaby poziom wody. Starostwo gotowe było sfinansować zakup wierzby - przypomniała.
Więcej na ten temat przeczytasz w jutrzejszym wydaniu TO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?