Dariusz Klik całą sobotę zwoził z pól zboże i siano. Na burzę szło. Spieszył się przed deszczem. Stodołę po dach wypełniły złociste bele. W niedzielę rano ze stodoły zostały tylko czarne zgliszcza.
W jednej chwili stracili wszystko. Łzy same płyną do oczu
- Wieczorem zaczęło lać. Cieszyliśmy się, że syn zdążył ze zwózką - wspomina nieszczęście Jadwiga Klik. - Około dziewiątej burza już szalała. W oknie mignął mi wielki piorun. I zaraz huknęło strasznie. Za chwilę synowa zaczęła krzyczeć - palimy się! Stodoła mimo ulewy po chwili stała w ogniu. Syn rzucił się ratować sprzęt, pozostawiony po pracy pod stodołą. Trzy ciągniki, w tym jeden sąsiada. Nowiutkie, jeszcze spłacane w kredytach, beczka do szamba i belarka, samochód synowej. Nie wiem, skąd wziął tyle przytomności, żeby to wszystko wycofać spod tego ognia pod dom. Szczęście, że maszyny nie stały w stodole, nie spłacone są jeszcze - łapie się za głowę gospodyni. - Wnuki poleciały na wieś, wołać pomocy. Ale ulewa była taka, że wszyscy przecież w domach siedzieli, nawet najbliżsi sąsiedzi nie zauważyli od razu pożaru. Z Nowego Szczeglina przyjechali Krupki, Płochowie. Pomogli nam zwierzęta wyprowadzić. Dopiero jak straż zjechała i rwetes się zrobił, ludzie zbiegli się pomagać. Pomagają do dziś - mówi z wdzięcznością kobieta.
Te płomienie nie były przypadkowe. Trzy pożary jednego dnia
Kilkadziesiąt bel siana i słomy poszło z dymem. Przyczepa pszenicznego ziarna, ze cztery tony, w błoto - bo zagrzana najpierw, potem zmoczona. Miała iść częściowo na opłatę kombajnu za żniwa.
Przez kilka nocy czuwali na zmianę, żeby ogień nie wybuchł znów, bo cały czas się tliło.
W sobotę Dariusz Klik zebrał około 80 ton zboża, kilkadziesiąt belek siana, sporo słomy. Został bez niczego. Ani ziarna, ani paszy. A do wykarmienia prawie trzydzieści sztuk bydła i tyleż samo trzody.
Więcej na ten temat przeczytasz w najbliższym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego w Makowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?