Amelka
– Kiedyś Amelka znalazła ptaszka z połamanymi skrzydełkami – opowiada jej mama Monika Erpszt. – Wzięła go do domu, aby się nim zaopiekować. Na paluszek brała wodę i po kropelce mu do dzióbka wlewała – kobieta z trudem powstrzymuje łzy. Dziś jej córka sama potrzebuje pomocy. U dziewczynki, która nigdy nie miała problemu ze zdrowiem, kilka tygodni temu zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną. – Moja córka całkowicie mnie zaskoczyła. Swoją postawą, odwagą. Któregoś wieczora poszłam ją wykąpać. W pewnym momencie mówi do mnie: „Mamusiu, ja wiem, że mam białaczkę”. Zamarłam. Zamknęłam oczy i mówię sobie: Boże, ja nie mogę jej okłamywać, ja tu jestem z nią i ona mi ufa bezgranicznie, więc nie powiem jej, że ma chore gardło. Powiedziałam, że to prawda. Odpowiedziała: „Mamusiu, ja wiem, że to jest bardzo ciężka choroba. Ja się bardzo boję”. Mówię: córciu, mogę ci obiecać, że zawsze ja i tata będziemy przy tobie. I przejdziemy to razem. Dla ciebie, dla nas, przejdziemy to razem. Ona tak na mnie spojrzała, przytuliła mnie i mówi: „Kocham cię”. Serce mi tak krwawiło… Ja sama się bardzo boję