Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agato! Narzeczony powiedział mi, że powinnam brać leki hamujące libido...

sxc.hu
sxc.hu
On często bywa zmęczony po pracy, albo rozdrażniony i nie ma najmniejszej ochoty na figlowanie w sypialni.

Droga Agato!
Mam 26 lat, niedawno skończyłam studia, zaręczyłam się i pewnie w najbliższej przyszłości wezmę ślub. Mój narzeczony jest lekarzem, kilka lat starszym ode mnie, inteligentnym ciepłym i dającym mi poczucie bezpieczeństwa. Jesteśmy razem już od trzech lat i wydawałoby się, że tworzymy dobrą parę gdyby nie jeden intymny kłopot...

Otóż nie mam pojęcia czym jest satysfakcja seksualna, czy jak kto woli orgazm. Mój narzeczony był moim pierwszym mężczyzną, nie mam więc żadnych innych doświadczeń seksualnych, niż te zdobyte razem z nim. A niestety nie jest ich wiele. Nie kochamy się zbyt często, bynajmniej nie dlatego, że mam przewlekłe bóle głowy - chodzi raczej o niego...Często bywa zmęczony po pracy, albo rozdrażniony i nie ma najmniejszej ochoty na figlowanie w sypialni. A jeśli już ma, często cała zabawa kończy się po zaledwie kilku minutach. Kiedyś zebrałam się na odwagę i sama chciałam zainicjować zbliżenie. Niestety, okazało się to totalnym nieporozumieniem, bo narzeczony wyśmiał mnie i powiedział, że chyba coś ze mną jest nie tak skoro włażę na niego jak zwierzę i powinnam brać leki hamujące libido...No i biorę pigułki antykoncepcyjne, które mi przepisuje, ale średnio mi to pomaga, bo i tak często mam ochotę na seks.

Niestety po pigułkach bardzo utyłam i często słyszę, że jestem nieatrakcyjna, bo grube baby nie są pociągające. Bardzo mnie to rani, na szczęście jednak kiedy tylko wychodzimy z sypialni mój chłopak na powrót zmienia się z mr Hyda w doktora Jekyla...uroczego, ciepłego i pełnego miłości.

Nie wiem co robić. Wiem, że go kocham, dogadujemy się świetnie w najważniejszych rzeczach, mamy podobne zainteresowania, priorytety, oboje jesteśmy spokojnymi ludźmi ceniącymi rodzinne ciepło. Właściwie dzieli nas tylko seks...ale może nie jest to tak ważne w życiu. Przecież orgazm to tylko jakaś prymitywna fizyczna przyjemność a ja tak czy siak nie wiem co tracę, może nie warto się tego nawet dowiadywać?
Barbara

Droga Czytelniczko!
Wbrew pozorom to co was dzieli to nie tylko seks. Obraz związku który nakreśliłaś sprawia niestety dość ponure wrażenie. Mężczyzna, którego kochasz i który jak twierdzisz jest ciepły i uroczy, potrafi skutecznie Tobą manipulować a także poniżać Cię. Być może ma to jakiś związek z frustracją seksualną, ale może również wynikać z innych powodów. Jeśli zależy Ci na związku, jeśli naprawdę kochasz swojego mężczyznę, dobrze by było gdybyś namówiła go na wizytę u seksuologa lub psychoterapeuty, gdyż problemy jakie są waszym udziałem nie rozwiążą się same.

Orgazm nie jest może najważniejszy w relacjach z partnerem, ale prawidłowe i co najmniej zadowalające kontakty seksualne są dla dwojga młodych ludzi rzeczą bardzo istotną.
Szacunek i miłość do drugiego człowieka, zakłada przecież między innymi zrozumienie i akceptację potrzeb, nie tylko duchowych ale także tych biologicznych. Pozdrawiam
Agata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki