MKTG SR - pasek na kartach artykułów

45 tys. zł w gruzińskiej torbie. Przeczytaj co miał do powiedzenia piłkarz, który okradł prezydenta

possowski
Raz spałem z Maćkiem (F. - przyp. red.) raz z panem Maciakiem, różnie, to było coś niesamowitego - zeznawał na policji Szalwa G. - jeden z trzech piłkarzy, którzy ukradli 45 tys. zł należące do prezydenta miasta

W listopadzie ubiegłego roku opublikowaliśmy tekst o tym jak trzej piłkarze Narwi ukradli z mieszkania zajmowanego przez przewodniczącego rady miasta Dariusza Maciaka 45 tys. zł w gotówce. Pieniądze należały do prezydenta miasta. Sami zainteresowani nie chcieli na ten temat nic mówić.

Więcej, naszą publikację uznali za naruszenie ich prywatności. Maciak zapowiedział nawet podczas sesji rady miasta "rozważenie kroków prawnych" a o autorze tekstu powiedział, że "nie jest godny nawet kieliszka ciepłej wódki w przydrożnym barze".

My jednak uważaliśmy, i uważamy, że o sprawie mamy prawo pisać. Dlatego zajrzeliśmy do akt sądowych tej sprawy. Poza zeznaniami samych zainteresowanych - przewodniczącego Dariusza Maciaka i prezydenta Janusza Kotowskiego, są tam też zeznania piłkarzy, którzy ostatecznie przyznali się do kradzieży torby. Ale nie od razu. Podczas pierwszego przesłuchania, jeden z nich - Gruzin Szalwa G. - “szedł w zaparte".

"W rozmowie z panem Maciakiem ustaliłem, że do momentu otwarcia internatu zamieszkam u niego - zeznał na policji, jeszcze jako świadek. I opisał jak to wspólne mieszkanie wyglądało: - Nie mieliśmy wyznaczonych pokoi czy łóżek. Jeden spał z drugim na zmianę. Raz spałem z Maćkiem (F. - przyp. red.) raz z panem Maciakiem, różnie, to było coś niesamowitego. (…) Pamiętam, że pan Maciak mówił, że wynajmuje to mieszkanie od jakiejś kobiety. W tym mieszkaniu był straszny syf, ja już tam nie wytrzymywałem."

Podczas pierwszego przesłuchania Szalwa G. przedstawił taką - jak się później okazało nieprawdziwą - wersję kradzieży torby z pieniędzmi.

"Raz, jak zaczęliśmy sprzątać, pan Maciak zaczął szukać torby, jak powiedział »gruzińskiej«. Mimo, że mieszkam w Gruzji nie wiem jak wygląda gruzińska torba i czym różni się od polskiej. Wtedy pan Maciak powiedział, że torba należała do prezydenta. O tym, że w torbie było 45 tys. zł dowiedziałem się od Kamila J. w miesiąc po tym jak się wyprowadziłem. Mówił, że ktoś do niego wysyła SMS-y, że jak nie odda tych pieniędzy to ten ktoś zrobi krzywdę Paulinie (jego dziewczynie - przyp. red.) i jego matce. W jednym SMS-ie był adres matki Kamila w Olsztynie" - zeznawał Szalwa G., który podczas tego pierwszego przesłuchania nie przyznał się do kradzieży torby.

Po raz pierwszy opis kradzieży znalazł się w zeznaniach Pauliny S., dziewczyny jednego z piłkarzy.

Jak ona wyglądała? O tym tylko w jutrzejszym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki