Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie to odpowiedzialność, a nie brawura

Jarosław Sender
Rozmowa z Marianem Krysiakiem, komendantem makowskiej policji

Panie komendancie, przeżywa¬liśmy w ostatnich tygodniach czar¬ną serię tragicznych zdarzeń: brat strzela do brata, potem popełnia samobójstwo; żona siekierą zabija męża; czworo nastolatków ginie tragicznie w samochodzie. Trudno tłumaczyć to gorączką sierpnio¬wych nocy i dni.

- Każda z tych tragedii ma z pewnością społeczne, obyczajowe podłoże. Weźmy ten ostatni wypadek na drodze. Siedmioro młodych ludzi, w tym trzy nastolatki, które o czwartej rano powinny smacznie spać we własnych łóżkach, wsiada do samochodu, w którym miejsce jest tylko dla pięciu osób. Wracają z zabawy. Nie wiadomo więc w jakim stanie jest kierowca. Czy po piwie, czy nie. Tak czy inaczej musiał pędzić drogą. A samochód, obciążony ponad miarę, w zderzeniu z czymkolwiek tym bardziej nie ma szans. I ludzie w nim też. Tym młodym ludziom zabrakło rozwagi, wyobraźni. Zasta¬nawiam się, jak do nich mówić, jak do nich dotrzeć, by ich przekonać, że życie to odpowiedzialność, a nie brawura. Brawura to zresztą problem nie tylko młodych kierowców, ale także tych doświadczonych, którzy nazbyt wierzą w swe umiejętności i zapominają o tym, że na drodze obowiązuje zasada ograniczonego zaufania wobec innych użytkowników. Bo wszystko się może zdarzyć - także niezależnie od nas.

Wciąż apelujemy, by nie wsiadać za kierownicę "pod wpływem". A także, by nie wsiadać do auta z kierowcą, który pił. Nie pozwolić mu jechać. Zabrać mu kluczyki. By uratować być może życie.

Mamy w powiecie jedną wielką dyskotekę w Przytułach i kilka mniejszych miejsc rozrywki dla młodzieży. Czy policja ma je podstałym nadzorem? Czy na przy¬kład w Przytułach stoi patrol, by kon¬trolować odjeżdżające z zabawy samochody? Jak wiadomo, w dro¬dze z tej dyskoteki już niejedno¬krotnie ginęli ludzie. Przy dużych dyskotekach - w różnych stronach kraju - policja organizuje tzw. "rę¬kawy" - kontrole każdego sa¬mo¬chodu wyjeżdżającego z dyskote¬ki. Z pewnością ogranicza to moż¬liwość tragedii.

- Nie mamy możliwości, by w ten sposób regularnie kontrolować dys¬koteki. Patrole oczywiście tam czu¬wają w każdą dyskotekową noc, ale nie przez cały czas. Od czasu do czasu tylko policja drogowa przeprowadza takie specjalne akcje pod dyskotekami. Kontrolujemy także dyskoteki pod kątem sprze¬daży alkoholu. Ostatnio, na przy¬kład, policjanci z Krasnosielca ujawnili nielegalną sprzedaż piwa w dyskotece w Po¬świętnem, w gmi¬nie Płoniawy. Zare¬kwirowali ponad 200 puszek piwa.

Mieszkańcy powiatu przeżywali ostatnio szok po szoku. Najpierw brat w biały dzień przed domem strzelał do brata. Kilka dni później żona siekierą zabiła męża, który znęcał się nad nią od zawsze. Czy można było tym tragediom za¬pobiec?

- Myślę, że tak. Obie wynikały z rodzinnych nieporozumień. W przypadku tych braci pewnie z zadawnionych waśni. Trudno wyobrazić sobie atmosferę rodzinną, która prowadzi do takich reakcji, takich czynów. Po tragedii w Cieciórkach doszedłem do wniosku, że problem agresji w rodzinie może być bardzo powszechny. Ta maltretowana przez lata psychicznie i fizycznie kobieta, zeznała, że tak się dzieje w co drugim domu na wsi. I być może tak jest. Alkoholizm, jak wiadomo, jest polską plagą. Picie na wsiach to, niestety, wciąż norma. Obawiam się, że bicie także. Że wciąż panuje stereotyp, który dopuszcza picie i bicie - choć przecież kobiety są coraz bardziej samodzielne i światłe. Nie wszędzie jednak, jak się okazuje. Można było uniknąć tej tragedii, gdyby rodzina wcześniej zgłosiła się do kogokolwiek o pomoc. Przecież mamy program interwencyjny, są niebieskie karty dla rodzin dotkniętych przemocą. W tej chwili 88 rodzin w powiecie ma założone takie karty, połowa założona została w tym roku. W lipcu na przykład 10 rodz in objęto pomocą. Do połowy sierpnia cztery rodziny zgłosiły przemoc. Żeby pomagać musimy mieć sygnały o przemocy. Apeluję do kobiet, żon, matek: nie dajcie się nękać. Pozwólcie sobie pomóc. My ze swej strony podejmiemy także bardziej intensywne działania profilaktyczne. Dzielnicowi otrzymali polecenie częstszych kontaktów z mieszkańcami, większej dociekliwości w obserwacji społecznego życia. Także na wsi, która wydaje się być spokojniejsza i bardziej bezpieczna. Ale z ostatnich zdarzeń widać, że są to pozory. Za zamkniętymi drzwiami domów rozgrywają się często krwawe dramaty.

Spotykałam się niejednokrotnie z niewiarą kobiet w skuteczność pomocy, w działania policji. Poli¬cjant przyjdzie, postraszy pijaka i pójdzie. On na chwilę przetrzeź¬wieje, a jak się znów napije będzie jeszcze gorzej... Kobiety boją się po prostu.

- Nieprawdą jest, że nie można temu zapobiec. Jeśli kobiety czy nawet dzieci znajdą w sobie odwagę i stanowczość, by zgłosić się po pomoc, na pewno ją otrzymają. W każdy pierwszy wtorek miesiąca, w Powia¬towym Centrum Pomocy Rodzinie w Makowie są dyżury psychologa, pedagoga, policjanta. Zawsze można się tam zgłosić ze swoim problem. Ale nie tylko tam. Także w każdej chwili na komendę, do szkolnego pedagoga czy ośrodka pomocy społecznej.

Trzeba tylko przełamać fałszywy wstyd, a także obojętność na losy innych. Zanim będzie za późno. Jak w Cieciórkach.

Życzymy więc Czytelnikom cywil¬nej odwagi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki