Znamy najnowsze dane GUS o przeciętnym wynagrodzeniu. Wniosek: Polacy biednieją

Zobacz wideo: Waloryzacja 2023. Takie mają być podwyżki emerytur

W grudniu inflacja wynosiła 16,6%, a wiele wskazuje na to, że najbliższe miesiące pod tym względem nie będą łagodniejsze. Powolny wzrost płac w stosunku do wyraźnego wzrostu cen oznacza, że statystycznie pomimo podwyżek możemy być w stanie zakupić mniej niż wcześniej.

Obecnie mamy pierwszą sytuację, w której średnie wynagrodzenie miesięczne przekroczyło 7 tysięcy złotych. Wciąż jednak wzrost 10,3 proc. to wyraźnie zbyt mało. Wciąż tak wysokie wynagrodzenie wcale nie wydaje się stałą, a jedynie efektem świątecznych bonusów i dodatków. Pomimo nich, jak zauważają na Twitterze analitycy Pekao, realne wzrosty płac są ujemne.

Warto spojrzeć na to, co mówią na to inni eksperci. Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje, że tempo wzrostu wynagrodzeń w grudniu było o 6,4 pkt. proc. wolniejsze od inflacji. Wciąż problem może stanowić nadchodząca fala indeksacji oraz różnego rodzaju fale żądań płacowych z sektora publicznego - na to wskazują ekonomiści z mBanku (jak podaje serwis money.pl).

Wysoka inflacja nie sprawia, żeby wzrost był realnie odczuwalny. Oczywiście, jest to korzystniejsze aniżeli stagnacja, w praktyce tempo przyrostu płac jest zbyt małe. Kwota minimalna ma co prawda wzrosnąć o 15,9 proc. w odniesieniu do zeszłego roku, a w lipcu, gdy ponownie wzrośnie do 3600 złotych, stosunek wzrostu wyniesie aż 19,6 proc. Szacunki ekspertów są jednak wyraźne: inflacja może już w lutym przekroczyć 20 procent.

Zdaniem ekonomistki Moniki Kurtek z Banku Pocztowego (za: money.pl):

"Nominalny wzrost wynagrodzeń już od wielu miesięcy nie nadąża za wzrostem inflacji i można oczekiwać, że w 2023 r. dynamika wynagrodzeń będzie dalej spowalniać, do poziomów jednocyfrowych."

To może prowadzić do zmniejszenia się wzrostu zatrudnienia oraz mniejszego wzrostu wynagrodzeń. Przy wysokiej inflacji gospodarstwa domowe i ich portfele będą w coraz gorszej kondycji.

W całym 2022 roku przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosiło 6653,67 zł brutto. Z kolei w samym 4 kwartale średnio plasowało się ono na poziomie 6965,94 zł, a zatem jeszcze poniżej 7000 tysięcy z grudnia. Zatrudnienie w przedsiębiorstwach w tym czasie wzrosło o 2,2 proc. rok do roku.

Dane o średnim wynagrodzeniu oraz zatrudnieniu w przypadku statystyk Głównego Urzędu Statystycznego odnoszą się do przedsiębiorstw, w których pracuje więcej niż 9 osób. Przy tym nie liczy się tu edukacji, administracji publicznej, opieki zdrowotnej i pomocy społecznej. Wynik jest zwykle zawyżany przez nadreprezentację przemysłu ciężkiego.